Ciekawy mecz w Krakowie. "Pasy" ratują remis w ostatniej minucie

Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska
Emocjonujące widowisko stworzyły w Krakowie zespoły Cracovii i Zagłębia Lubin. "Miedziowi" dwukrotnie prowadzili, ale gospodarze walczyli do końca i uratowali remis w ostatniej minucie doliczonego czasu gry po pięknym strzale Alexandara Suvorova.

Była 93 minuta meczu i kibice słabo grającej dzisiaj Cracovii godzili się w myślach z porażką. Wtedy zdarzył się cud. Piłkę przejął Aleksander Suworow, przebiegł z nią kilka metrów i z 20 m kopnął tak mocno, że prawie rozerwała siatkę. 2:2! Nie jest to wprawdzie rezultat dla - ciągle ostatnich w tabeli - "Pasów" wymarzony, ale na więcej nie było ich dzisiaj stać.

Trener Jurij Szatałow zaskoczył wszystkich, ale nie wyjściowym składem, tylko włączeniem do meczowej kadry Łukasza Mierzejewskiego, który ostatnio występował w mediach jako Łukasz M. Obrońca "Pasów" w maju 2006 roku był jednym z czternastu piłkarzy, którzy ustawili wynik spotkania… Cracovia - Zagłębie Lubin. Mierzejewski grał wtedy w zespole z Dolnego Śląska. Piłkarz przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Niedawno, gdy te informacje wyszły na jaw, prezes "Pasów" Janusz Filipiak stwierdził, że nie wyobraża sobie, by Mierzejewski mógł jeszcze zagrać w barwach krakowskiej drużyny. Teraz jednak najwyraźniej zmienił zdanie w tej sprawie, choć oznaczało to podwójny zgrzyt. Wcześniej Zagłębie nie zawahało się bowiem zawiesić dwóch swoich zawodników - Michała Stasiaka i Grzegorza Bartczaka - zamieszanych w tę samą sprawę.
Mierzejewski ostatecznie nie wszedł na boisko, ale wątpliwości pozostały.

Mecz rozpoczęło na boisku w sumie tylko sześciu Polaków (po trzech z każdej strony) i trudno byłoby na tym przykładzie obronić tezę, że zawodnicy zagraniczni podnoszą poziom ekstraklasy. Ba, można było wysnuć wniosek wprost przeciwny, bo jakość tego widowiska wołała o pomstę do nieba. Trudno było się doliczyć kilku dobrych podań z rzędu. Defensywny pomocnik gospodarzy Vladimir Boljević nawet nie udawał, że gra w piłkę, tylko za punkt honoru postawił sobie bolesne sfaulowanie jak największej liczby rywali. I przyznać trzeba, ze był skuteczny.

W całym tym galimatiasie Cracovia miała lekką przewagę, ale wyrażała się ona jedynie w liczbie wykonywanych rzutów rożnych. Nie minęły dwa kwadranse, a podopieczni Szatałowa mieli ich na koncie aż 10. To jednak nie był efekt ich frontalnych ataków, tylko przypadku i niefrasobliwych interwencji zawodników z Lubina. Co ostatni, chaotyczni pod własną bramką, o wiele lepiej poradzili sobie po drugiej stronie boiska. W I połowie zaglądali tam wprawdzie rzadko, lecz jak już tam dotarli - w 20 min - od razu zdobyli gola. Mouhamadou Traore, w odróżnieniu od krakowskich obrońców i bramkarza, nie przysnął przy rzucie rożnym wykonywanym przez Amera Osmanagicia i strzałem głową trafił do siatki.

Dla Cracovii to była nowa sytuacja, bo u siebie wiosną jeszcze nigdy nie przegrywała. Jak jednak mawiał klasyk - zareagowała pozytywnie. W 34. minucie sprytnym strzałem z rzutu wolnego wyrównał Milos Kosanović. Bramkarz gości Bojan Isailović nawet nie drgnął.

Po przerwie mecz stał się bardziej strawny, głównie za sprawą lubinian. Być może wyczuli, że krakowianie są cieniem zespołu, który niedawno pewnie ogrywał u siebie Lechię i Koronę Kielce, i podkręcili tempo. Najbardziej przyspieszył z nich Dawid Plizga, który w 70 min ośmieszył obrońców i zdobył gola po efektownym solowym rajdzie.

Gospodarze rzucili się po stracie do ataku. Mieli okazje , ale nie mieli szczęścia. Wszystko wskazywało na to, ze trzy punkty pojadą do Lubina, jednak atomowy strzał w 93 min gry Suworowa wywołał na stadionie euforię. Dla "Pasów" to tylko i aż jeden punkt. Jest nawet szansa, że odrobią trochę strat do sąsiadów z tabeli. Jutro Polonia Bytom gra na wyjeździe z Widzewem Łódź, a Arka Gdynia zmierzy się w Warszawie z będącymi na fali "Czarnymi Koszulami".

Cracovia - Zagłębie Lubin 2:2 (1:1) - zapis relacji na żywo!

Bramki: 0:1 Mouhamadou Traore (20-głową), 1:1 Milos Kosanovic (34-wolny), 1:2 Dawid Plizga (70), 2:2 Alexandru Suvorov (90+3).

Żółta kartka - Cracovia Kraków: Saidi Ntibazonkiza, Vladimir Boljevic. KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic.

Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 7 833.

Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Andraz Struna, Vule Trivunovic, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs (64. Bartłomiej Dudzic), Vladimir Boljevic, Piotr Giza (59. Mateusz Klich), Sławomir Szeliga (79. Pavol Masaryk), Alexandru Suvorov - Saidi Ntibazonkiza .

KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic - Bartosz Rymaniak, Csaba Horvath, Sergio Reina, Costa Nhamoinesu (68. Fernando Dinis) - Dawid Abwo, Martins Ekwueme, Łukasz Hanzel, Dawid Plizga, Amer Osmanagic (90+2. Adrian Błąd) - Mouhamadou Traore (84. Arkadiusz Woźniak).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24