Co z tą Legią? "Rzeźnik" oberwał od "Starucha"

Piotr Szymański
Sytuacja w warszawskiej Legii nie jest ciekawa. Jest nowy, pełny stadion, ale w głowach części kibiców Wojskowych nadal pustka. Jak to możliwe, że najlepszy zawodnik stołecznego klubu zostaje bezkarnie uderzony w twarz na oczach rzeszy ochroniarzy i kamer telewizyjnych?

Bezkarność polskich kiboli kłuje w oczy niemal w każdy weekend. Jeszcze nie zapomnieliśmy (i nie zapomnimy) o wydarzeniach w Kownie, a w sobotę byliśmy świadkami kolejnego, porównywalnego skandalu. Tego co stało się na stadionie przy Łazienkowskiej inaczej nazwać się nie da.

Podczas rozbiegania po meczu z Ruchem Chorzów, na boisko wszedł (nie mylić z "wtargnął") przywódca kibiców Legii - Piotr "Staruch" Staruchowicz i uderzył z otwartej dłoni Jakuba Rzeźniczaka. Całej sytuacji przyglądało się około dwudziestu ochroniarzy, którzy, zapewne ze strachu, zareagowali dopiero po fakcie. A wszystko zarejestrowały kamery stacji Canal+ oraz Orange Sport Info.

Nasuwa się pytanie: za co płaci się firmie ochroniarskiej? Logika wskazuje, że za gwarancję bezpieczeństwa. Zarówno dla kibiców oglądających spotkanie, jak i piłkarzy, wykonującym swój zawód. Po czyjej stronie jest wina? Bez dwóch frustracja z pewnością towarzyszyła zarówno tym na murawie, jak i na trybunach. Czy Rzeźniczak jest całkowicie niewinny? Jak podała PAP, z nieoficjalnych informacji wynika, że po ostatnim gwizdku, obrońca Legii kierował niecenzuralne słowa w stronę kibiców.

Co na to poszkodowany reprezentant Polski? - Nie chcę tego komentować. Może za jakiś czas ustosunkuję się do tej sytuacji. Po meczu wyjechałem z Warszawy - powiedział Rzeźniczak.

Ochroniarze boją się jednego kibola (nie kibica), który mógł pozwolić sobie na maksimum - uderzenie piłkarza swojego ukochanego zespołu. "Staruch" wyszedł z całego zdarzenia na razie bez szwanku. Do teraz nie otrzymał nawet zakazu stadionowego.

Bierność władz Legii jest skandaliczna. Wczoraj po południu na oficjalne stronie pojawił się zaledwie następujący komunikat:

Z przykrością informujemy, iż po sobotnim spotkaniu Legia - Ruch doszło do niedopuszczalnego zajścia - wychodzący na pomeczowe rozbieganie Jakub Rzeźniczak został uderzony przez jednego z kibiców. Po zbadaniu okoliczności tego zdarzenia poinformujemy o działaniach Klubu w tej sprawie.

Sprawa jak na razie nie została zbadana i zdiagnozowana przez klub, a Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa ogłosiło, że:

Piotr Staruchowicz i Kuba Rzeźniczak w dniu dzisiejszym się spotkali i wyjaśnili wszystkie nieporozumienia. Obie strony stwierdziły, że działały w afekcie – jeden za dużo powiedział, a drugi nie był w stanie się powstrzymać od czynu, który nie powinien mieć miejsca. Dla wszystkich, którym dobro Legii Warszawa leży na sercu emocje w aktualnej sytuacji muszą być zrozumiałe. Stowarzyszenie wyraża satysfakcję z tego, ze zarówno dla piłkarza, jak i kibica dobro Legii stoi na pierwszym miejscu.

Dopóki nie wypowie się sam Rzeźniczak, sytuacja nie wyjaśni się. Na razie wyjaśniło się, że władze Legii Warszawa boją się swoich kibiców, którzy czują się po prostu bezkarni.

Źródło: legia.com, zyleta.info, RMF FM, PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24