Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobił Frank Adu Kwame? Czyli, skąd się wziął drugi rzut karny dla GieKSy

Piotr Szymański
Frank Adu Kwawe dostał czerwoną kartkę za uderzenie Sławomira Dudy
Frank Adu Kwawe dostał czerwoną kartkę za uderzenie Sławomira Dudy Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
W 72. minucie piątkowego spotkania przy Bukowej, miał miejsce kluczowy moment tego pojedynku. Sędzia Mariusz Złotek ze Stalowej Woli niespodziewanie podyktował jedenastkę dla gospodarzy i wyrzucił z boiska gracza Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Puchar Polski. Złoty gol Pitrego w dogrywce, GKS wyeliminował Podbeskidzie (OCENY, ZDJĘCIA)

Zarówno na trybunach, jak i miejscach dla dziennikarzy, nikt nie wiedział, co się stało, bowiem Górale wchodzili z kontrą, gdy arbiter zdecydował się użyć gwizdka. Prowadzący to spotkanie Mariusz Złotek podbiegł na konsultację z sędzią liniowym, po czym ukarał Franka Adu Kwame czerwoną kartką i niespodziewanie wskazał po raz drugi na "wapno". Przypomnijmy, że jeszcze w pierwszej połowie karnego dla katowiczan nie wykorzystał Janusz Gancarczyk.

Arbiter wrócił do poprzedniej akcji, gdy korner egzekwowali piłkarze GKS-u. Po chwili w polu karnym zostali jedynie bramkarz Ladislav Rybansky, wspomniany Kwame i Sławomir Duda. O całym zdarzeniu opowiedział główny poszkodowany. - Walczyliśmy o piłkę wcześniej w akcji, a podczas powrotu do defensywy Frank odwrócił się, uderzył mnie z całej siły z łokcia. Dostałem w oko, nie wiem czemu to zrobił. Chyba nie wytrzymał ciśnienia. Rzut karny był ewidentny. Cieszę się, że też mogłem do niego podejść - mówi Duda. Efekt starcia z Ghańczykiem - przecięta skóra pod lewym okiem - był aż nadto widoczny.

Kluczowej sytuacji nie widział trener Podbeskidzia, Czesław Michniewicz. Przyznał, że wtedy zaczęły się problemy bielszczan. - Trudno mi powiedzieć, czy był faul Kwame. Wszystko działo się bardzo szybko. Po rzucie rożnym wychodziliśmy z akcją, po której mogliśmy strzelić bramkę. Patrzyłem w drugą stronę. Później widziałem, że ktoś leży, widziałem reakcję sędziego, że macha chorągiewką. Już wtedy wiedziałem, że jeśli jest tak uparty i macha tą chorągiewką, to do czegoś doszło w polu karnym i wtedy musi być jedenastka. Takie są reguły. Jeśli rzeczywiście Kwame zachował się brutalnie, to na pewno kara go nie ominie.

Szkoleniowiec Górali miał sporo zastrzeżeń do pracy arbitra, a w efekcie jednej z ostrych reakcji, został odesłany na trybuny. - Z reguły w pucharach jest tak, że karne są po dogrywce. Dzisiaj troszkę wcześniej sędzia zarządził rzuty karne. Zabrakło mu konsekwencji, bo powinien podyktować dla nas jedenastkę po faulu na Damianie Chmielu - stwierdził Michniewicz, po czym dodał: - Dogrywki już nie oglądałem, to kosztuje sporo nerwów. Czasem trzeba zareagować, nie można udawać, że nic się nie stało. Naszym najgroźniejszym konkurentem był sędzia Złotek.

Z Katowic - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24