Cóż to był za wieczór w Radomiu! Kolejna wygrana Warty Poznań z Radomiakiem Radom. Pięć goli, mgła i niesłychany samobój Kobylaka

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Adam Zrelak po blisko dwóch miesiącach bez bramki, w końcu trafił do siatki przeciwnika, dając Warcie Poznań trzy punkty
Adam Zrelak po blisko dwóch miesiącach bez bramki, w końcu trafił do siatki przeciwnika, dając Warcie Poznań trzy punkty Adam Jastrzębowski
W tym meczu było absolutnie wszystko - bramki, kuriozalne błędy oraz dużo walki. W ostatecznym rozrachunku Warta Poznań po bardzo emocjonującym spotkaniu wygrała z Radomiakiem Radom 3:2 (2:0). Hitem sieci stanie się niewątpliwie samobój Gabriela Kobylaka, który zabawił się w Świętego Mikołaja, sprawiając warciarzom prezent jeszcze w październiku.

Warta Poznań i jej magiczna numerologia

Zieloni są na bardzo dobrej drodze, aby zbliżającą się wielkimi krokami zimową przerwę między rundami spędzić na bezpiecznym miejscu. Przed tym meczem warciarze mieli na koncie 18 punktów, czyli o 7 więcej niż w zeszłym sezonie po 14. kolejkach.

Jeśli statystyki odgrywałby w piłce nożnej największą rolę, to w tym meczu Warta powinna wygrać 2:0. Powód? Zieloni od 6. kolejki ekstraklasy albo strzelają dwie bramki, albo nie strzelają ich w ogóle. Radomiak natomiast ma ten sam przypadek, z tym że wyłącznie na własnym obiekcie. W ostatniej kolejce Zieloni zremisowali z Górnikiem 0:0, a ekipa z Radomia pokonała na własnym boisku Śląsk Wrocław 2:0.

Trener Szulczek nie zamierzał w poniedziałkowym meczu przesadnie kombinować ze składem. Szansę po raz kolejny w podstawowej jedenastce otrzymał Kajetan Szmyt. 20-latek w każdym kolejnym meczu zbiera bardzo dobre recenzje. Wcześniej w wyjściowym składzie zagrał w wyjazdowym spotkaniu z Legią Warszawa, przegranym przez Zielonych 0:1, choć jego gra stała na wysokim poziomie.

Warta Poznań wypunktowała Radomiak. Pomógł jej Gabriel Kobylak

Pomimo gęstej mgły, która znacznie ograniczyła widoczność na boisku w Radomiu, całkiem niezłe widowisko zaprezentowali nam piłkarze obu ekip. W ekspresowym tempie zaatakowała Warta, a konkretnie Adam Zrelak, który już w 3. minucie oddał pierwszy strzał na bramkę Gabriela Kobylaka. Chwilę później swoją pierwszą groźną sytuację mieli gospodarze. Doskonałą wrzutką popisał się Dawid Abramowicz, ale uderzenie z główki Mauridesa było bardzo niecelne

Piłkarze z Poznania szukali swoich okazji na zdobycie bramki. Najpierw Niilo Maenpaa próbował naciągnąć arbitra, by ten podyktował rzut karny, za co ujrzał żółtą kartkę. Jednak to, co wydarzyło się kilka sekund później, na pewno będzie kandydowało do miana kiksu kolejki. W 20. minucie Jan Grzesik po dośrodkowaniu trafił w Miguela Luisa, który źle przyjął sobie futbolówkę. Kiedy wydawać by się mogło, że akcja jest już zakończona, także błąd w przyjęciu popełnił bramkarz Radomiaka, który sam wpakował sobie piłkę do siatki.

Kuriozalna bramka w meczu Radomiak Radom - Warta Poznań:

Po pół godziny gry Zieloni ze stolicy Wielkopolski podwyższyli rezultat na 2:0. To było fantastyczne wyprowadzenie kontrataku przez Miguela Luisa, który przebiegł z piłką blisko 30 metrów i sam sfinalizował całą akcję. Hiszpan jest prawdziwym katem Radomiaka, strzelając ekipie z Mazowsza już trzecią bramkę w drugim swoim meczu.

Radomiak odpowiedział ekspresowo, ale Zieloni mieli Zrelaka

W drugą połowę gospodarze weszli najlepiej, jak tylko mogli i po niecałej minucie złapali tlen. Po wrzucie z autu piłka trafiła pod nogi Luisa Machado, a ten bez chwili zastanowienia kropnął z 16 metrów, nie dając żadnych szans Grobelnemu, który po raz pierwszy w tym sezonie w ekstraklasie musiał skapitulować.

Radomiak starał się cały czas dążyć do zdobycia drugiej bramki, natomiast Zieloni całkowicie się cofnęli do defensywy. W 62. minucie fatalny błąd w polu karnym popełnił Kamil Kościelny, który pierwszy raz w tym sezonie wyszedł w pierwszym składzie. Obrońca warciarzy trafił w nogi Grzybka, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Filipe Nascimento, który wyegzekwował karnego bezbłędnie.

Na odpowiedź gości nie trzeba było czekać i po minucie piłkarze ze stolicy Wielkopolski ponownie wyszli na prowadzenie. Podanie "na nos" od Kajetana Szmyta z prawej strony boiska otrzymał Adam Zrelak, a Słowak z najbliższej odległości na wślizgu pokonał Kobylaka. To był pierwszy gol 28-letniego napastnika od 9 września.

Warciarze tym razem nie popełnili tego samego błędu, co na początku drugiej części gry i śmielej zaczęli atakować Radomiaka, by dobić swojego rywala, jednak wiele sytuacji często paliły na panewce.

Dzięki tej wygranej Zieloni mają na swoim koncie już 21 punktów, awansując na 9. pozycję tabeli i do miejsca na podium tracą zaledwie 5 "oczek". W następnym meczu poznaniacy zmierzą się w Gliwicach z tamtejszym Piastem (sobota, 5 listopada, godzina 12.30) przechodzącym swoje problemy.

Adam Zrelak się odblokował i Warta Poznań znów mogła cieszyć się z wyjazdowego zwycięstwa

Radomiak - Warta Poznań 2:3. Zieloni są królami wyjazdów. Oc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24