Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Filip Piszczek: Wyjazd do Włoch to była dla mnie przygoda życia

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Filip Piszczek (Cracovia)
Filip Piszczek (Cracovia) Andrzej Banaś
Filip Piszczek, napastnik Cracovii, ma konkretny cel na ten sezon, ale nie chce się nim publicznie dzielić. Woli wypowiadać się na inne tematy.

Wrócił pan do ekstraklasy, jak się pan w niej czuje? Jak pan myśli, będzie to dla pana lepszy czas, niż ten przed wyjazdem do Włoch? W najlepszych sezonach zdobywał pan po 6 goli, jak teraz się to ułoży?

Czuję się w Cracovii bardzo dobrze, wracając z Włoch poczułem się lepszym zawodnikiem, było to duże doświadczenie dla mnie. Wróciłem na początku sierpnia i przystąpiłem rehabilitacji, która trwała miesiąc, nie miałem więc okresu przygotowawczego. Mam jednak nadzieję, że strzelę w tym sezonie więcej niż 6 bramek i sobie też coś udowodnię.

Nabawił się pan kontuzji we Włoszech?

Grając w Cracovii miałem przeciążone przewlekle więzadło rzepki. Ból był taki, że po treningu, na następny dzień musiałem sobie odpocząć, a potem wejść na mecz. Jak wróciłem do kraju powiedziałem sobie, że dość tego! Rok się z tym męczyłem, to nie ma sensu, bo nie rozwijam się tak, jak bym mógł, gdybym grał cały czas bez bólu. Tabletki osłabiają, a jak chcę jeszcze wiele lat grać.

Musiał pan wykazać się samozaparciem.

Nie było łatwo.

Koncert charytatywny fundacji Pasiaste Marzenia

Cracovia. Fundacja Pasiaste Marzenia zaczęła działalność koncertowo

Te kilka miesięcy spędzonych w Trapani co dało?

Cztery kilogramy przytyłem, to znaczy wzmocniła się masa mięśniowa przez ciężkie treningi na siłowni. Rozwinąłem się też taktycznie. Podczas pandemii wiele ćwiczyłem.

Skończyło się wypożyczenie i musiał pan wrócić, ale nie było opcji pozostania w Trapani?

Dostałem informację od trenera Cracovii, że chce, żebym został w Krakowie. Powiedziałem, że chcę się poddać rehabilitacji i dojść do siebie. Do Trapani poszedłem , gdy było minus 11 punktów do bezpiecznej lokaty. Miałem zapewnienie, że jak się utrzymamy, to mnie wykupią z Cracovii. Nie było to na piśmie, tylko obietnica. Odrobiliśmy tę stratę, utrzymaliśmy się, ale za niewypłacalność wobec zawodników klubowi odjęto dwa punkty i nastąpił spadek.

Trafił pan na wyjątkowy czas – grał pan w lutym, a potem nastąpiła przerwa w rozgrywkach ze względu na pandemię. Jak ją pan przeżywał na obczyźnie?

To było najlepsze miejsce do życia na czas koronawirusa. Pandemia nie dotknęła tak bardzo miasta, które jest na zachodnim krańcu Sycylii. Wiadomo, że nie można było wychodzić z domu, ale mieszkaliśmy w domu z ogrodem z Tomkiem Kupiszem. Moja narzeczona nie mogła do mnie przylecieć. Tomek lubi trenować – rano graliśmy dwie godziny w siatkonogę, po odpoczynku, popołudniami też trenowaliśmy w mini-siłowni. Pogoda była cały czas, bo tam tylko raz w miesiącu pada. Tomek został we Włoszech, ale zmienił klub na Salernitanę.

Z perspektywy czasu nie żałuje pan wyjazdu? Koledzy z Cracovii zdobyli Puchar Polski. Pan ma go wpisanego w CV, ale nie grał pan w najważniejszych meczach.

I tak, i nie. Zagrałem w trzech meczach z sześciu, ale nie w tych najważniejszych. Też czuję się zwycięzcą PP, ale wiadomo, że nie aż tak, jak ci, którzy wystąpili w ćwierćfinale, półfinale i finale.

Miał pan jednak przygodę z klubem zagranicznym.

Można powiedzieć, że to była przygoda życia, nie wiadomo, kiedy się powtórzy. Nie wszystko ode mnie zależy.

Chciałby pan jeszcze spróbować sił w zagranicznym klubie?

Nie zastanawiałem się nad tym. Wracając skupiłem się na rehabilitacji i zagraniu rundy z jak najlepszym wynikiem minutowym i statystycznym.

Wrócił pan do trochę zmienionej Cracovii. Ma pan wielu konkurentów do gry w ataku – Alvareza, Rivaldinho, Vestenicky’ego, który był już wcześniej. Teraz jest trudniej o miejsce w składzie, niż jesienią ubiegłego roku, gdy konkurentem był Lopes?

W każdej drużynie jest rywalizacja. Jestem teraz bez okresu przygotowawczego i staram się jak mogę. Jeżeli będę regularnie dostawał szansę na grę, to moja forma będzie wyższa. Zagrałem dwa mecze – z Rakowem i Śląskiem, zdobyłem gola, wywalczyłem karnego, ale potem zostałem na ławce i trochę się to zatrzymało. Staram się udowodnić trenerowi, że zasługuję na pierwszą jedenastkę. W ubiegłym sezonie byli jeszcze Cecarić i Rubio.

Czy Serie B, w której zagrał pan 11 meczów, zdobył dwie bramki jest mocniejsza od naszej ekstraklasy, porównywalna z nią?

Ciężko to porównać, nie byłem tam kilka lat, by to ocenić, jak Tomek Kupisz, który jest we Włoszech 7 lat. Na pewno bardziej intensywna była gra. Mieliśmy dobrą ekipę. Poziom jest porównywalny, choć stadiony niekoniecznie, jakbym się cofnął o 30 lat.

We Włoszech jest rekordowo dużo polskich piłkarzy, dlaczego?

Serie B jest na dobrym poziomie. Klimat jest dobry – pogoda, jedzenie.

Potwierdza pan, że Włosi bardzo dużą wagę przykładają do taktyki, to jest szczególnie widoczne?

Czy ja wiem… Mieliśmy odprawy, nieraz dwie dziennie. Na pewno na sile, dynamice, pressingu opierają swoją grę. Wydawało mi się, że jest to bardzo intensywne.

Oni odeszli z Cracovii za kadencji trenera Michała Probierza [ZDJĘCIA]

Gdy miał pan taki czas, że nie strzelał pan bramek, to trener Probierz założył się z którymś z kibiców z Twittera, że zdobędzie pan więcej niż 5 bramek w sezonie. Nie pomylił się. Teraz też będzie taki zakład, albo może ma pan z trenerem podobny?

Dowiedziałem się o tym od kolegów z szatni. Myślałem, że są to żarty. Czy mnie to mobilizowało? Nie myślałem o tym. Jestem takim zawodnikiem, który nie śledzi mediów społecznościowych i może dobrze mi to wychodzi.

Bardzo zmieniła się obrona Cracovii. Jak pan widzi tę drużynę, w porównaniu z tą, z której pan wyjeżdżał?

Wyjeżdżając grali Helik z Jablonsky’m, była to solidna para stoperów, jedna z najlepszych w lidze. Był jeszcze Aleks (Dytiatjew – przyp.). Teraz ta para zmieniała się i z meczu na mecz coraz lepiej to wygląda. A zespół trudno ocenić, może będzie można to zrobić w zimie.

Zdobył pan bramkę w meczu z Rakowem. Postrzega pan tę drużynę jako najlepiej grającą w tym sezonie.

Ma pomysł na grę, ale oglądałem też jeden mecz Górnika, bardzo mi się podobał.

Ma pan konkretny cel na ten sezon dla siebie i drużyny?

Cel mam, ale zostawiam go dla siebie, powiem tylko, że jest związany z bramkami, minutami na boisku, ogólnie statystykami, a drużynowo chcemy każdy kolejny mecz wygrać, nie grać o utrzymanie, a o jak najwyższy cel.

Żyjemy w specyficznym czasie pandemii. Boi się pan koronawirusa?

Nie panikuję, ale uważam na siebie, ze względu na bliskich, mam kontakt ze starszymi osobami. Bardziej boję się o ich zdrowie.

Stosuje pan ponadprzeciętne środki zapobiegawcze?

Staram się nie chodzić po galeriach, po mieście. Jak muszę coś załatwić, to oczywiście wychodzę, ale staram się siedzieć w domu.

Trener Marek Żołądź - pana pierwszy szkoleniowiec zmarł niedawno. To był chyba spory cios dla pana?

Miał białaczkę. Prowadził mnie od trampkarza do juniora młodszego, w szkole uczył wf. W dzień śmierci pisałem do niego, życząc zdrowia, a 6 godzin później dowiedziałem się, że zmarł. Był to bardzo dobry człowiek. Dziękuję mu za wszystko, co dla mnie zrobił, był dla mnie wzorem.

Cracovia. Ratownicy - oni strzelali bramki dla "Pasów" w koń...

Cracovia. Młodzieżowcy "Pasów" - ich może wystawić do gry tr...

Cracovia. Oni debiutowali za kadencji trenera Michała Probie...

Oni przyszli do Cracovii za kadencji Michała Probierza [ZDJĘCIA]

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Filip Piszczek: Wyjazd do Włoch to była dla mnie przygoda życia - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24