Cracovia gra z zespołem z dolnej części tabeli, będą kłopoty?

Lubinianie przegrali trzy mecze z rzędu, wliczając w to spotkanie Pucharu Polski z II-ligowym Motorem Lublin, są wprawdzie nad strefą spadkową (13. miejsce), ale nie mogą się czuć bezpiecznie.

- Zdecydowanie tak, nie da się ukryć, że trzy porażki z rzędu sprawiają, że jest kryzys w zespole – ocenia Janusz Kudyba, były piłkarz lubińskiego zespołu, mistrz Polski z 1991 r., obecnie komentator Polsatu Sport. - W ostatnim meczu było sześciu młodzieżowców. Może to nie jest argument na obronę trenera Piotra Stokowca, ale nie da się ukryć, że ten skład jest bardzo młody. Dwukrotnie trener pokazał – i w Zagłębiu, i w Lechii Gdańsk, że potrafi wyjść z kryzysu, ale czarne chmury nad jego głową się pojawiły. Na miejscu działaczy wytrzymałbym jednak. Dobrego trenera poznaje się po tym, jak wyprowadza zespół z kryzysu.

Gdy zespół jest zagrożony, to nie jest to najlepszy czas na granie młodzieżą.
- Na pewno tak, ale te decyzje często są wymuszane przez działaczy na trenerach – komentuje Kudyba. - Na akademię Zagłębia idą spore pieniądze, kilku zawodników zostało już wytransferowanych. Ale moment na wprowadzanie młodzieży nie jest najlepszy. Młodzi zawodnicy powinni wchodzić do gry w komfortowych warunkach, a nie wtedy, gdy gra się o życie.

Cracovia szybko pozbierała się po pucharowej wpadce i porażce 3:4 z Resovią. Z Lechem mogła, a wręcz powinna wygrać, patrząc na stworzone przez siebie sytuacje bramkowe, a straciła dwa punkty.

- Tak mogło być, gdyby Cracovia wykorzystała swoje sytuacje, w przekroju całego meczu była lepiej zorganizowanym zespołem – mówi Kudyba. - Patryk Makuch mógł w końcu trafić, ale widzę, że jest już tego bliski. Dochodzi do bardzo dobrych sytuacji, ale potrafi też dostrzec lepiej ustawionych kolegów. Jest w dobrej dyspozycji, myślę, że w końcówce rundy „odpali”.

W niedzielę w Lubinie nie należy oczekiwać pięknego meczu. Zagłębie będzie walczyć o życie, a Cracovia o to, by utrzymać się w środku stawki. Choć musi być bardzo skoncentrowana, bo czeka ją mecz ze słabszym zespołem, a to stanowi zagrożenie.

- Nie będzie to ładny mecz – mówi Kudyba. - W takim momencie to trener Stokowiec sięgnie raczej po doświadczonych zawodników. Potrafi ustawić zespół ultradefensywnie i raczej otwartej gry nie będzie. Wiadomo, czym grozi utrata bramki na początku meczu, a zespół jest w nieciekawej sytuacji mentalnej. Z kolei dla Cracovii celem nadrzędnym będzie wynik. Trener Zieliński wszystko zrobi w tym kierunku. Uważam, że Cracovia jest dobrze budowanym zespołem, myślę, że jeszcze chwila i złapie stabilizację wynikową.

Kudyba jeszcze nie wie, czy zobaczy ten mecz na żywo. Częściej obserwuje spotkania Miedzi Legnica. Ale o swoim byłym klubie nie zapomina. - Często bywam na meczach Zagłębia, w końcu w tym klubie osiągnąłem największy sukces – mistrzostwo – mówi. - Mam sentyment do Zagłębia. Był awans, mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. W rocznicę 30-lecia wszyscy zjechali się do Lubina. Byliśmy nie tylko zawodnikami, ale i przyjaciółmi.