Cracovia gromi Koronę. Świetny Klich

Piotr Adamczyk
Nawet najbardziej optymistycznie nastawieni kibice ekipy z ul. Kałuży nie spodziewali się, że kielczanie zostaną pokonani aż 3:0. Udział przy każdej z bramek miał Mateusz Klich, bezapelacyjnie najlepszy zawodnik meczu.

Cracovia 3:0 Korona Kielce - czytaj zapis relacji live

Po udanym spotkaniu z Lechem Poznań, niespełna 21-letni pomocnik poszedł za ciosem, podobnie jak cały zespół. Gol i dwie asysty - to jego dzisiejszy dorobek. Klich z łatwością rozdzielał piłki w środku pola. Jego podania były w tempo. Wyrasta, ba, wyrósł, na lidera Cracovii.

W 50. minucie otworzył wynik strzałem z rzutu wolnego. Zanim piłka wpadła do bramki, zdążyła odbić się przed zdezorientowanym Zbigniewem Małkowskim, który jednak powinien ją złapać. 22 minuty później Klich asystował przy trafieniu Aleksejsa Visnjakovsa tuż zza pola karnego. Małkowski nawet nie interweniował. Po rzucie rożnym w końcówce potyczki, młody rozgrywający oddał piłkę Saidiemu Ntibazonkizie. Przy jego strzale Małkowski interweniował. Tyle, że fatalnie. Sam siebie zesłał na ławkę rezerwowych. - Musi być zmiana w bramce. Daliśmy Zbyszkowi ostatnią szansę - wyjawił Marcin Sasal, szkoleniowiec gości.

Korona nie miała nic do zaoferowania. - Trzeba wstrząsnąć zespołem. Zagraliśmy fatalne spotkanie - przyznał Sasal. Wojciech Kaczmarek nudził się, stojąc między słupkami. Trzeci raz z rzędu zachował czyste konto. Duża w tym zasługa Łukasza Nawotczyńskiego, który dziś zmierzył się ze swoim byłym klubem. Prostymi środkami skutecznie powstrzymywał pokraczne ofensywne zapędy kielczan. - Potwierdza swoje umiejętności. Jest liderem w linii defensywnej - ocenił swojego stopera Jurij Szatałow.

Najgoręcej pod bramką Cracovii było tuż po pierwszym gwizdku. Z rzutu wolnego uderzył Edi Andradina. Piłka odbiła się od poprzeczki.

Kapitan Korony był jednym z najbardziej sfrustrowanych piłkarzy wśród podopiecznych Sasala. Przy stanie 2:0 Pavol Masaryk sfaulował Brazylijczyka. Arbiter Robert Małek wezwał zawodnika gospodarzy, aby w geście przeprosin podał rękę przeciwnikowi. Uczynił to, lecz jego dłoń spotkała się z powietrzem. Edi tym zachowaniem uruchomił falę gwizdów. Sympatycy gospodarzy nie oszczędzali go do końca spotkania.

„Cracovia nigdy nie spadnie!” - śpiewali kibice przed zakończeniem meczu i po nim. Nie pozostaje nic innego, jak zgodzić się z nimi. Krakowianie konsekwentnie kolekcjonują punkty. Szatałow wykonuje świetną pracę z przebudowaną drużyną. - Zespół z biegiem czasu robi postęp w dużej ilości elementów, które składają się na sukces - stwierdził trener zwycięzców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24