Cracovia - ŁKS. Dużo Krakowa w Łodzi. Kazimierz Moskal: Klimaty kibicowskie niewiele się różnią, a my chcemy pokazać Cracovii krakowską grę

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Kazimierz Moskal w Łodzi pracuje od roku. Jego asystentem jest Maciej Musiał, też związany z Krakowem i Wisłą
Kazimierz Moskal w Łodzi pracuje od roku. Jego asystentem jest Maciej Musiał, też związany z Krakowem i Wisłą Fot. dziennik łódzki
Piłka nożna. - Małe derby? Coś takiego nie przyszło mi nawet do głowy. Fajnie za to będzie przyjechać do Krakowa - mówi Kazimierz Moskal, trener ŁKS Łódź, były zawodnik i szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków, przed meczem z Cracovią. Starcie w ramach 2. kolejki ekstraklasy w sobotę o godz. 17.30.

Cracovia - ŁKS Łódź: 2. kolejka ekstraklasy, sobota godzina 17.30

Prowokacyjnie zacznę: ŁKS Łódź jest teraz podobno bardziej krakowski niż Cracovia.
Patrząc na ludzi, nazwiska - można by chyba tak powiedzieć. Ale jednak kod pocztowy się nie zgadza.

Chodzi nie tylko o ludzi, choć wasz sztab jest bardzo krakowski, a dyrektorem sportowym jest były zawodnik „Pasów” Krzysztof Przytuła. Wszędzie mówią i piszą, że ŁKS ma pokazać w ekstraklasie „krakowską grę”. Podpisuje się pan pod tym?
No tak, bo to jest styl, który mi odpowiada, zgodny z moja filozofią. Założenia są proste: chcemy grać w piłkę, ma to sprawiać przyjemność nam i kibicom.

Rozumiem więc, że kiedy Cracovia grała w pucharach z Dunajską Stredą, to raczej identyfikował się pan ze stylem Słowaków.
Kciuki trzymałem za polską drużynę, ale styl Słowaków rzeczywiście bardziej mi odpowiadał. Oni również próbują budować akcje, dominować, utrzymywać się przy piłce. Oczywiście to też nie zawsze się udaje i prostsze środki bywają czasem skuteczniejsze w drodze do celu, ale na pewno znalazłem między nami dużo podobieństw.

QUIZ EKSTRAKLASOWY DLA KIBICA CRACOVII (I NIE TYLKO). CO PAMIĘTACIE Z OSTATNIEGO SEZONU?


I ŁKS, który po latach przerwy stawia w ekstraklasie pierwsze kroki, odważy się w sobotę na Cracovii zaproponować swoją wizję?
To nie jest kwestia odważy - nie odważy. My tak chcemy grać. Na boisku jednak nie jesteśmy sami, nie przewidzę teraz, na ile pozwoli nam rywal. Czego by o naszej ekstraklasie nie mówić, to jednak są w niej wyższe wymagania. Doświadczenie poszczególnych zawodników i drużyn jest większe niż nasze. Popatrzmy na drogę, jaką w ostatnich latach przeszedł ŁKS. Przecież w tej lidze jesteśmy nowicjuszem. Na pewno jednak pozostaniemy wierni naszemu stylowi i wizji, choć zdajemy sobie sprawę, że będą takie mecze, kiedy przeciwnik będzie od nas lepszy i zmusi nas do obrony. Wtedy musimy adaptować się do warunków i jakoś sobie z tym poradzić.

Kazimierz Moskal: Obojętnie, jakim wynikiem skończy się mecz, to zawsze musi się coś w nim dziać, muszą być emocje. Chcemy brać sprawy w swoje ręce

Pana zdaniem ta obecna Cracovia to jest najmocniejszy zespół, jaki udało się zbudować w klubie z ul. Kałuży w ostatnich latach?
Trudno mi to ocenić, aż tak przekrojowej wiedzy nie mam. Na pewno jest to mocniejszy zespół niż przed rokiem. Choć umówmy się: wyniki pierwszych meczów - szału nie ma. Odpadli z pucharów, a ambicje na pewno były większe, potem był remis w Lubinie.

W sztabie żartujcie: nasze małe derby?
Nieee, nawet coś takiego nie przyszło mi to do głowy. Fajnie za to będzie przyjechać do Krakowa. Nie muszę chyba mówić, że to miasto bardzo mi bliskie. Choć akurat ostatnio wyprowadziłem się poza Kraków.

A chciałem już powiedzieć, że w Łodzi może pan poczuć się jak w domu. Klimaty kibicowskie są podobne.

Ha ha, co mam powiedzieć? Niewiele się różnią, to prawda.

Ten krakowski przyczółek założył Krzysztof Przytuła. To on stał za sprowadzeniem pana do ŁKS?

Na pewno miał na to duży wpływ. Zresztą to on zadzwonił do mnie rok temu z propozycją pracy.

Zmierzam do tego, że mało osób wie lub pamięta, że graliście razem w Hutniku Kraków. 20 lat temu.
Kawał czasu. Ale tak, to prawda. Krzysiek był wtedy młodziutkim zawodnikiem, pamiętam, że jeździł na zgrupowania czy konsultacje reprezentacji młodzieżowej. A ja wtedy byłem już stary wyga (śmiech). Dzisiaj na pewno dobrze się rozumiemy i dogadujemy.

EKSTRAKLASA: PIERWSZY MECZ CRACOVII. LEPSZY REMIS NIŻ NIC

W sumie - kiedyś podobna pozycja na boisku, dzisiaj wspólna wizja. Opowie pan w kilku zdaniach, co w tej Łodzi chcecie zrobić?

Chcemy przede wszystkim uczyć zawodników, żeby nie bali się grać, żeby poczynając od bramkarza wszyscy zawodnicy brali udział w budowaniu akcji. Nie chcemy grać oczywiście tylko po to, żeby się utrzymywać przy piłce i śrubować statystyki. Chcemy, żeby oglądając mecze ŁKS-u można było śmiało powiedzieć: to jest piłka nożna. Obojętnie, jakim wynikiem skończy się mecz, to zawsze musi się coś w nim dziać, muszą być emocje. Chcemy brać sprawy w swoje ręce.

A szerzej? Koncepcja budowy klubu?

Jeśli pan widział nasz ostatni mecz, to mieliśmy w składzie jednego obcokrajowca. Drużyna nie jest również wiekowa, choć mamy też doświadczonych graczy. Chcemy, żeby to był bardziej polski klub, a nie potężny zaciąg z zagranicy. Nie zamykamy się oczywiście na inne możliwości, bo zawsze można znaleźć fajnego zawodnika, ale to nie będzie nasza metoda. Będziemy chcieli zachować zdrowe proporcje. Choć - to paradoks - dziś w Polsce przez przepis o młodzieżowcu trudniej będzie zatrudnić młodego chłopaka. Kwoty, który czasem padają na rynku są absurdalne.

Beniaminkowie w ekstraklasie mieli ostatnio ciężkie życie. Jak odwrócić ten trend?

Można mieć różne koncepcje, ale ostatecznie - banalnie to zabrzmi - wszystko zależy od tego, jak będziemy grać. Pewne jest jedno: jeśli mamy konkretną filozofię i strategię, to tą drogą trzeba iść. Jeśli pojawią się niepowodzenia, to nie można nagle po dwóch-trzech meczach powiedzieć: dobra, to teraz wszystko wywracamy do góry nogami, szukamy innych zawodników, o innych walorach, zmieniamy metody. To nie miałoby sensu. Ważne jest to, żeby w trudnych momentach - a one pojawią się na pewno - nie tracić głowy, tylko robić swoje. To, w co się wierzy. W klubie mówimy jednym głosem i to jest fajne.

Cracovia - ŁKS Łódź: Michał Probierz kontra Kazimierz Moskal

Miło być znowu w ekstraklasie? Tym bardziej że ta drużyna to pański autorski projekt?

Oczywiście, że tak. Każdy chce rywalizować na najwyższym poziomie. A satysfakcja jest tym większa, że bezwzględnie zasłużyliśmy na ten awans. Przyjemnością jest prowadzić ten zespół w ekstraklasie, to inny przekaz, inny odbiór. Na całą Polskę. Pierwsza liga a ekstraklasa to duża różnica. A my mamy swoje plany i marzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24