Cracovia. Michał Probierz: Nie powiem już, że gramy o mistrza

- Powie pan przed tym sezonem: gramy o mistrza!
- Nie będę nic takiego mówił. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu. Powiem, że interesuje nas każdy następny mecz. Tak będzie lepiej dla wszystkich.

- To ucieknie pan w standard, tak jak wielu trenerów. Słowa o grze o pierwsze miejsce były różnie odbierane, ale były odważne.
- Skoro ludzie chcą słuchać pewnych rzeczy, to ja się do tego dostosuję. Nie ma co wychodzić przed szereg. Niech tak zostanie, że patrzymy na najbliższe spotkanie.

- Zaczniecie sezon ze stratą pięciu punktów. Jak pan to postrzega? To będzie stanowiło duży problem, czy jednak nie będzie miało decydującego znaczenia?
- Oczywiście, że będzie miało znaczenie. To jednak kolosalna różnica, niż gdybyśmy zaczynali od zera. To tak jak byśmy grali dwadzieścia osiem meczów, a nie trzydzieści.

- Przerabiał pan jeszcze gorszą sytuację będąc trenerem Jagiellonii Białystok i dość szybko odrobiliście wtedy stratę dziesięciu punktów. Mówił pan wtedy, że to wyczyn taki, jak zdobycie mistrzostwa Polski.
- Nie można traktować tego jako odrobienie punktów, bo na koniec sezonu mieliśmy nadal mniej o 10 punktów.

- Tak, ale szybko wyszliście na zero.
- Braliśmy doświadczonych zawodników, by właśnie tego dokonać.

- Cracovia już wiosną zaczęła grać odważniej. Wprawdzie wyniki były różne, ale gra była ładna dla oka, będziecie nadal się tego trzymać?
- Gramy tak samo. Wcześniej, gdy wygrywaliśmy, mówiono, że gramy dośrodkowaniami. Wolałbym i myślę, że wielu również, byśmy grali tak jak wtedy i wygrywali.

- Sprowadzacie technicznych zawodników jak Florian Loshaj, teraz Marcos Alvarez, Ronaldinho. Zmienił pan spojrzenie, bo wcześniej nie sprowadzał pan takich piłkarzy?
- A czy Świderski to techniczny zawodnik?

- Tak.
- Nie ma takiego, który zrobiłby piętnaście transferów i wszystkie były udane, zawsze będą nietrafione. Staramy się jednak, by były jak najlepsze.

- Co z Ivanem Fioliciem? Czy jest jeszcze szansa, by grał w Cracovii?
- Oczywiście, że jest. Ale nie podpiszę się pod transferem za kwotę, która była zapisana. Chcieliśmy go jeszcze wypożyczyć. Akurat trafił do nas w czasie, gdy praktycznie tylko graliśmy, nie było czasu na trening. Zobaczymy, jak potoczą się rozmowy.

- Sprowadziliście Karola Niemczyckiego. W związku z tym zrobiło się ciasno wśród golkiperów. Kogoś wypożyczycie?
- Być może Adama Wilka, ale tylko do klubu, w którym będzie regularnie grał, bo tylko to ma sens.

- Liczy się pan z tym, że któregoś dnia nie będzie pan miał już do dyspozycji Davida Jablonsky’ego, bo zostanie zawieszony?
- Są rzeczy na które nie mamy wpływu i ta jest właśnie taka.

- W minionym sezonie zajęliście 7. miejsce w ekstraklasie. Czy każda lokata wyższa od tego będzie sukcesem?
- Odniosłem się już do tego, odpowiadając na pierwsze pytanie.

- Jak pan ocenia rozwój młodych piłkarzy Cracovii? Często pan o tym mówi, leży to panu na sercu.
- Jest siedmiu wicemistrzów Polski juniorów sprzed dwóch lat. Tylko od nich zależy, jak się rozwiną.

- Liczy się pan z tym, że Kamil Pestka wyjedzie za granicę?
- Mamy taką sytuację, że jak zgłosi się potentat, to żadnego z naszych piłkarzy nie utrzymamy.

- A czy już powinien wyjeżdżać, co mu pan doradzi?
- Powiedziałem Kamilowi, jakie jest moje stanowisko, ale w prywatnej rozmowie.

- Po ubiegłorocznym starciu pucharowym z DAC Dunajska Sterda był spory niedosyt – odpadliście po dwóch remisach. Teraz trafiacie na Malmoe – wydaje się, że to zespół z wyższej półki. Przejście tego rywala będzie niespodzianką?
- Oba zespoły grają w pucharach, jest jeden mecz. Na pewno zrobimy wszystko, by awansować. Drugi trener – Grzegorz Kurdziel oglądał ostatni mecz naszego rywala.

- Mówi pan o budowie Cracovii. Kiedy ten proces się zakończy? A może nigdy?
- W piłce nie można mówić o skończonej budowie, to proces ciągły, cały czas staramy się podnosić swoją jakość, iść do przodu.

- Wcześniej zostanie zakończony ośrodek treningowy w Rącznej. To pański konik. Czeka pan z utęsknieniem na rozpoczęcie w nim treningów?
- Mam to szczęście, że jestem w drugim klubie, który tworzy swoją bazę. Wprawdzie w Jagiellonii nie doczekałem się na pierwszy trening w nowym ośrodku, ale fajnie, że został zbudowany.

- Coś się zmieni w lidze w nadchodzącym sezonie? O mistrza powalczą Legia, Lech, a wam zostanie gra o trzecie miejsce?
- To już jest taki standard, że wymienia się te dwa zespoły, a jeśli mnie pamięć nie myli, to Lech w minionym sezonie był na podium po pewnej przerwie. Liga będzie ciekawa, jest groźny Piast Gliwice.

- Po roku może pan ocenić przepis o młodzieżowcu. Coś dał? Dokąd zmierza polska piłka?
- Trudno go oceniać po takim czasie. Wiadomo, że najlepsi młodzieżowcy wyjeżdżają dość szybko za granicę i tego trendu nie zatrzymamy.

- A jakie są rady od pana dla młodych zawodników?
- Muszą sumiennie pracować, wszystko zależy od nich, muszą zdać sobie z tego sprawę.

- Spędził pan trzy sezony w Cracovii. Jak się pan tu czuje? To pańskie miejsce na dłużej?
- Jest profesjonalnie zorganizowany klub dzięki prof. Filipiakowi, współpracuje nam się dobrze. Wiadomo, że w piłce wszystko się zmienia, ale jestem zadowolony z pobytu w Cracovii.

- Coś może pan obiecać kibicom Cracovii, czy to stąpanie po kruchym lodzie?
- Jak przychodziłem do Cracovii trzy lata temu, to obiecałem grę w pucharach. I w nich zagraliśmy. Reszta to obiecanki-cacanki.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce