Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Milan Dimun: Superpuchar zapamiętam do końca życia

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Milan Dimun (Cracovia)
Milan Dimun (Cracovia) Anna Kaczmarz
Milan Dimun, pomocnik Cracovii, przezżywa najlepszy czas w swojej karierze. Związany z “Pasami” od 4,5 roku zawodnik wywalczył Puchar i Superpuchar Polski. Gra coraz więcej w pierwszej jedenastce.

Wróćmy na początek do sukcesów – do Pucharu Polski i Superpucharu. Który sprawił panu większą radość?

Oba sprawiły mi dużą przyjemność. To moje pierwsze sukcesy w karierze i dla Cracovii również, bo nigdy wcześniej nie miała ani Pucharu Polski, ani Superpucharu. To jeszcze bardziej cieszy. Zagrałem w obu meczach.

Jest jednak pewna różnica, bo w finale PP zagrał pan 7 minut, a w Superpucharze cały mecz i jeszcze zdobył pan decydującą bramkę w serii rzutów karnych. Wkład w zdobycie trofeum jest więc znacznie większy.

Tak, jak się spojrzy na minuty, to tak, ale superpuchar to jeden mecz, a droga do zdobycia PP była ciężka i długa, grałem w prawie wszystkich meczach. A w Superpucharze zdobyłem decydującą bramkę w serii rzutów karnych – to super uczucie, będę je wspominał do końca życia. Po to się gra w piłkę, by przeżywać takie chwile.

Wytrzymał pan próbę nerwów. Podszedł pan spokojnie do strzału, czy jednak się pan stresował?

Akurat powiem szczerze, że byłem trochę nerwowy. Trener pytał, kto podejdzie do strzału? Miałem znaki zapytania w głowie, ale dzień wcześniej pewnie strzelałem na treningu więc zdecydowałem się na podejście. Czuć było presję, ale skupiłem się na tym, gdzie chcę uderzyć. Kolejność wykonawców karnych ustaliliśmy z trenerem. Fajnie wyszło.

Ćwiczy pan często ten element gry?

Karne ćwiczą chłopaki przed meczami ligowymi, jest wyznaczonych trzech zawodników, a przed spotkaniami pucharowymi strzelamy wszyscy. Z reguły dobrze mi idzie.

Specjalni "goście" na stadionie Cracovii

Cracovia. Misie na aukcję - Pasiaste Marzenia działają!

Ostatnio gra pan od pierwszej minuty, ale na początku sezonu był pan zmiennikiem. Jak się pan z tym czuł?

Może grać tylko jedenastu, zawodnicy, którzy nie grają, na pewno chcą występować. Gdy wchodziłem na boisko starałem się pokazazać trenerowi, że chcę grać od początku, walczyłem na treningach. I cieszę się, że doszło do tego, że gram teraz od pierwszej minuty. Oby to trzymało się jak najdłużej.

Akurat konkurencja w środku pola jest dość duża – doszedł wam Sadiković, wrócił Fiolić, jest Loshaj.

Zgadzam się, jest nas kilku w środku. Każdy walczy, a decyduje trener.

Po meczu z Rakowem Częstochowa trener Probierz dziękował panu za wszystko i stwierdził, że zespół zagrał dla pana. Może pan się do tego odnieść, co szkoleniowiec miał na myśli?

Przytrafiła się nam tragedia w rodzinie. Zmarł mój 20-letni kuzyn. Nie wiedziałem, czy zagram w tym meczu, dwie noce nie spałem. Ostatecznie zagrałem. Kuzyn zginął w wypadku samochodowym.

Wszyscy borykamy się z koronawirusem. Teraz mieliście przełożony mecz w Pucharze Polski. Do końca czeka się, czy mecz zostanie przełożony, czy nie. Czy trudno się nastawić na mecz, który może zostać odwołany w ostatniej chwili?

Nie mamy wpływu na to, możemy się tylko dostosować do tego i do zaleceń ludzi, którzy o wszystkim decydują. Trenujemy cały czas, a sytuacja jest rzeczywiście dziwna. Jak porównamy tę sytuację do tej sprzed pół roku, to jest super, że te mecze się odbywają, że trenujemy. Obyśmy wciąż grali.

Ma pan wiadomości z pierwszej ręki, co dzieje się na Słowacji jeśli chodzi o pandemię?

Ekstraklasa gra normalnie, ale np. I liga już nie. Jest trzytygodniowy lockdown, państwo dało możliwość zrobienia testów za darmo. Ci, którzy mają pozytywny wynik to mogą normalnie fukcjonować i ci, którzy nie byli na badaniach muszą zostać w domu.

To dla pana piąty sezon w barwach Cracovii, jest pan współliderem pod względem ciągłości stażu z obecnych zawodników pierwszej drużyny. Pierwszym pańskim meczem był ten w Pucharze Polski z Jagiellonią. Z tamtego składu jest tylko pan i Diego Ferraresso, a z ligowego spotkania z Lechem pan, Vestenicky i Wdowiak. Rotacja jest bardzo duża, to całkowicie normalne? Łatwo się przyzwyczaić do tego, że stale ma się innych partnerów do gry?

Zastanawiałem się nad tym, że jestem tu tak długo, choć Mateusz Wdowiak jest jeszcze dłużej, ale miał przerwę na wypożyczenie do Sandecji. To jest normalne w piłce, że ktoś przychodzi, ktoś odchodzi, w ogóle nie widzę problemu.

Ma pan rozegrane 92 mecze w ekstraklasie, wkrótce będzie 100. szykuje pan coś specjalnego na jubileusz?

Nie wiem, ciężko coś zaplanować, chociaż chciałbym żebyśmy wygrali i jeszcze może jakby się udało zdobyć bramkę to byłoby super.

Ma pan jeszcze dwuletni kontrakt z Cracovią, a czy myśli pan o tym, by wyjechać za granicę?

Każdy zawodnik chce się rozwijać, nie jestem wyjątkiem, chciałbym zrobić krok wprzód i pójść gdzieś za granicę. Na razie jestem w Cracovii, zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Ma pan jakąś ulubioną ligę?

Chciałbym zagrać w jednej z top 5, to byłoby na pewno marzenie. Każdy zawodnik chciałby tam grać.

To pewnie trochę dziwna sytuacja, że koledzy stale gdzieś odchodzą, a pan tkwi w tym samym miejscu. Może to być frustrujące?

Tak to jest w piłce, ktoś odchodzi, ktoś zostaje. Nie narzekam. Zobaczymy, co będzie.

Jak jest z komunikacją, mieliście grupkę Słowaków dość liczną, teraz jest ona mniejsza. Świetnie pan mówi po polsku, ale z kolei Polaków nie jest zbyt dużo w drużynie. Jest sporo obcokrajowców, językiem szatni jest więc angielski?

Prawie każdy zawodnik z zagranicy mówi po angielsku, trener mówi po polsku, angielsku a nawet czasami niemiecku, z komunikacją nie mamy problemów. A poza tym niektórzy zagraniczni piłkarze rozumieją już po polsku, niektórzy się uczą.

W tym sezonie ponieśliście tylko jedną porażkę, ale pięć meczów zremisowaliście – tyle ile w całym ubiegłym sezonie. Skąd taka zmiana?

Nie wiem z czego to wynika, ale z drugiej strony nie przegrywamy meczów. Zdobywamy punkty, każdy z nich się liczy, ale musimy zbierać ich więcej, jak chcemy myśleć o czołówce tabeli. Powinniśmy kolejne mecze wygrywać.

Uporaliście się z minusowymi punktami na starcie rozgrywek. Było to dość trudne, zapewne szybka chęć odrobienia strat powodowała nerwowość w grze.

Każdy zdawał sobie sprawę z sytuacji i wiedział, że jedna wygrana nie spowoduje, że wyjdziemy z minusa. Ale odrobiliśmy to i teraz nie ma co już patrzeć w przeszłość. Trzeba jak najwięcej meczów wygrać i zrobić jak najlepszy wynik.

Jesteście w stanie znaleźć się w czołówce?

Wszystko jest możliwe, jak złapiemy jakąś dobrą serię to tak. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest tylko 30 meczów i będzie ciężej odrobić straty. Wszystko jest w zasięgu i wszystko jest możliwe. Mamy na tyle dobry zespół, że jesteśmy w stanie to zrobić.

Cracovia. Oceniamy piłkarzy "Pasów" za mecz z Jagiellonią Białystok

Cracovia. Wnioski po meczu Cracovii z Jagiellonią Białystok

Koncert charytatywny fundacji Pasiaste Marzenia

Cracovia. Fundacja Pasiaste Marzenia zaczęła działalność koncertowo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Milan Dimun: Superpuchar zapamiętam do końca życia - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24