Cracovia. Ołeksij Dytiatjew: Nawet jak świat nic nie zrobi, Ukraina da radę!

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Ołeksij Dytiatjew (Cracovia)
Ołeksij Dytiatjew (Cracovia) Andrzej Banaś
Ukraiński piłkarz Cracovii Ołeksij Dytiatjew przeżywa bardzo trudny czas. Jego myśli wciąż biegną ku ojczyźnie, w której toczy się wojna.

Jak pan jest w stanie wytrzymać tę sytuację psychicznie?

Jakoś się trzymam. Niestety, rodzice gorzej się czują. Są w Nowej Kachowce.

Ma pan z nimi jakiś kontakt?

Jest kontakt telefoniczny, ale są problemy z Internetem. Rozmawiamy jednak ze sobą.

Mówił pan w wywiadzie dla Canal +, że to najgorsze dni w pańskim życiu.

Nikt nie przypuszczał, że kiedykolwiek dojdzie do czegoś takiego. Moje rodzinne miasto Nowa Kachowka jest w bardzo ciężkiej sytuacji, może zabraknąć żywności.

Mocno angażuje się pan w pomoc. W jaki sposób może pan działać?

Choćby w taki, że we wtorek nie pojechałem na trening, tylko udałem się na Słowację, by zabrać siostrę mojej żony z dziećmi. Ona zdążyła wyjechać z miasta, z Nowej Kachowki. Szukam mieszkań, ludzie mogą pisać do mnie na Facebooka. Staram się być pośrednikiem, bo wielu ludzi chce pomóc, a wielu też szuka wsparcia (piłkarz opublikował choćby tweeta o tym, że poszukuje mieszkania dla trzech kobiet i dziecka. Był odzew sprawa zakończyła się pomyślnie – przyp.). Można pomóc ludziom na granicy. Tym, którzy zostali na terytorium Ukrainy jest trudniej. Chyba tylko wziąć karabin do ręki… Najlepiej jak mogę pomóc, mogę to robić tutaj – przyjmować ludzi, pośredniczyć w kontaktach. Nie znaczy to, że się boję, ale nie jest żołnierzem. Każdy pomaga, jak może.

W Cracovii jest Jewhen Konoplanka, w Bruk-Becie Termalice Artem Putiwcew, jesteście w kontakcie, wspieracie się, pomagacie razem?

Tak, staramy się, Artem ma np. rodzinę w atakowanym Charkowie, rozmawiamy.

W tej trudnej sytuacji jest pan w stanie w ogóle myśleć o futbolu?

Trenuję, muszę to robić, to moja praca. Zarabiam w rodzinie tylko ja. Nie mogę tego porzucić. To jest bardzo ważne.

Ludzie w Polsce mają otwarte serca, starają się działać, a jak panu można pomóc?

Najbardziej można pomóc, ale nie mi, tylko ludziom z Ukrainy, którzy tu przyjeżdżają, oferując mieszkanie, czy pokój. Ja rozsyłam te informacje dalej, staram się kontaktować tych ludzi.

Jeszcze tydzień temu, gdy rozmawialiśmy, mówił pan, że wojna trwa od ośmiu lat, ale jednak była to inna skala działań wojskowych. Teraz agresja jest posunięta do granic możliwości.

Tak, teraz z każdym dniem jest gorzej. Nie wiem, kiedy to się wszystko skończy i przede wszystkim, jak się to skończy. Jest jedno rozwiązanie, Rosjanie, którzy wkroczyli z bronią, nagle opamiętują się i wracają do domów. Trzeba to głośno mówić – wchodząc do naszego kraju, także wojska białoruskie, napotkają tylko śmierć i tyle.

Myśli pan, że bez pomocy militarnej Ukraina jest w stanie się obronić, czy to będzie trwało i trwało?

Na razie jest w stanie, Ukraina się trzyma, a jej wojsko jest wspaniałe. Te pierwsze dni to pokazały, że jesteśmy w stanie bronić siebie, ale pomoc musi być. Słyszałem komunikat NATO, że nie uczestniczy w tym konflikcie, że może być tylko pomoc humanitarna. Jak to możliwe? Ja nie jestem w stanie tego zrozumieć.

Niektóre państwa wysyłają broń na Ukrainę, ale pewnie potrzebna byłaby pomoc wojskowa.

Oczywiście. Jest jednak to, co jest, trzeba pomagać.

Na pewno towarzyszy panu duża niepewność o los rodziców?

Siedzą w domu i czekają, sami nie wiedzą na co… Chodzi nie tylko o rodziców, ale o wszystkich ludzi w moim mieście. Ludzie siedzą z dziećmi w schronach. Rosjanie prowadzą ostrzał np. Chersonia, blisko Nowej Kachowki. Strzelają w domy, tam, gdzie mieszkają ludzie. Tam nie ma wojska ukraińskiego. To wszystko jest bez sensu, to ludobójstwo. Ci, którzy przyszli teraz z Rosji to są po prostu bandyci, muszą to zrozumieć!

Pozostaje się modlić o to, że świat coś zrobi.

Nawet jak świat nic nie zrobi, to jestem pewny, że Ukraina da radę. Damy radę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Ołeksij Dytiatjew: Nawet jak świat nic nie zrobi, Ukraina da radę! - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24