Cracovia poprawiła grę w obronie i ma to przełożenie na wyniki

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Piłkarze Cracovii znacznie lepiej spisują się w defensywie
Piłkarze Cracovii znacznie lepiej spisują się w defensywie Ryszard Kotowski
Cracovia po bezbramkowym meczu z Pogonią w Szczecinie i wygranym 1:0 u siebie z Jagiellonią Białystok, zremisowała w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 1:1. Jeśli wziąć pod uwagę tylko trzy ostatnie mecze Ekstraklasy, to Cracovia byłaby liderem pod względem najmniejszej liczby straconych bramek.

- Każdy by sobie życzył, byśmy nie tracili bramek - mówi bramkarz Cracovii Krzysztof Pilarz. - Cieszę się z tego, że z ostatnich trzech meczów, w dwóch nie puściłem bramki, a ta, która padła ostatnio, była z karnego.

Zresztą sprokurowanego przez techniczny błąd Krzysztofa Nykiela, który dotknął piłki ręką. Trener Wojciech Stawowy chyba znalazł wreszcie optymalny skład defensywy. Oprócz wspomnianych już wyżej Pilarza i Nykiela, tworzą go ustawiani na środku Mateusz Żytko i Adam Marciniak oraz lewy obrońca Paweł Jaroszyński. Ten układ dobrze funkcjonuje od trzech spotkań. Wcześniej obrońcy zmieniali się jak w kalejdoskopie. Było to wynikiem przede wszystkim sprzedania do KV Mechelen żelaznego defensora, jakim był Milos Kosanović. Poza tym doszły kartki, były ciągłe rotacje, gdyż szkoleniowiec próbował znaleźć optymalne ustawienie. Na stoperze grali m.in. Damian Dąbrowski, Nykiel, Tomislav Mikulić. A wiadomo jak ważna jest stabilizacja w tej formacji. - Gdy ona jest, wtedy dobrze wiemy, jakie są nasze zachowania - mówi Pilarz. - Jeśli gra się kolejne spotkania w tym samym układzie, wtedy jest lepiej.

Miejsce w składzie stracił Marcin Kuś na rzecz Nykiela, a Marciniak został przesunięty z lewej obrony do środka, by zrobić miejsce Jaroszyńskiemu. Najmłodszy w tym towarzystwie - 19-letni defensor sprawia dobre wrażenie, gra bez kompleksów, od trzech spotkań jest w pierwszym składzie. - Szkoda, że ostatnio nie udało się nam zagrać na zero z tyłu - mówi. - Mam jednak nadzieję, że trener nadal będzie na mnie stawiał, choć to decyduje się z końcem tygodnia, po całym cyklu przygotowawczym przed meczem.

Zanim trener Wojciech Stawowy zdecydował się postawić na młodziana, jesienią dał mu cztery szanse, ale żadnego z tych meczów zawodnik nie rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Przed występem w Szczecinie szkoleniowiec uciął sobie trzygodzinną pogawędkę z zawodnikiem. - Takie rozmowy bardzo dużo dają i umacniają zawodnika - mówi Jaroszyński. - Jestem podbudowany, czuję się dobrze.

- "Jaro" to fajny chłopak, jeśli się coś do niego mówi, to chętnie słucha - mówi o nim doświadczony bramkarz Cracovii. - Najważniejsze, że wyciąga wnioski ze swojej gry. Dobrze się prezentuje.

Pilarz nie tylko do Jaroszyńskiego ma uwagi, golkiper musi kierować całym blokiem defensywnym, by gra wyglądała jak najlepiej. - Do starszych zawodników też coś krzyknę - mówi. - Wiadomo, że na boisku są nerwy i emocje, czasem człowieka poniesie.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24