Cracovia potrzebuje rozgrywającego, a przede wszystkim szerszej kadry

Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska
Trener  Jurij Szatałow musi pozbierać zespół po fatalnym początku sezonu
Trener Jurij Szatałow musi pozbierać zespół po fatalnym początku sezonu Paweł Łacheta/Polskapresse
Trzecia porażka w czwartym meczu powoduje, że sytuacja Cracovii staje się bardzo zła. "Pasy" mają przed sobą jeszcze jeden wyjazd - do Lubina (w piątek) - i trudną perspektywę walki o ligowe punkty.

Dlaczego Cracovii nie idzie, skoro na papierze jej skład wygląda całkiem przyzwoicie? Takich zawodników, jak Saidi Ntibazonkiza, Aleksandar Suworow, Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski czy Andrzej Niedzielan, chciałby mieć trener prawie każdej drużyny ligowej w Polsce.

"Pasy" w niczym nie przypominają zespołu, który wiosną udanie walczył o uratowanie ekstraklasy. Dlaczego? Przede wszystkim kadra zespołu jest zdecydowanie za wąska. "18" na mecz z Jagiellonią, w której byli Żołądź z Młodej Ekstraklasy plus trójka kontuzjowanych - Suart, Nawotczyński i Żytko - to zdecydowanie za mało jak na potrzeby ekstraklasowej drużyny. I jak tu mówić o rywalizacji? Zwłaszcza że zawodnicy nie grają na swoich pozycjach - defenysywni pomocnicy w roli stoperów, środkowy obrońca na boku, a boczny pomocnik na rozegraniu?

Właśnie pozycja rozgrywającego jest w tej chwili największą bolączką trenera. Po sprzedaniu Klicha Cracovia została bez klasycznego środkowego pomocnika. Mimo trudnej sytuacji lekką ręką pozbyto się Gizy. W tej chwili nie ma kto pełnić funkcji rozdającego karty w środku pola. Próbowany na tej pozycji Straus to nieporozumienie, nie daje sobie rady też Suworow znacznie bardziej pożyteczny na boku drugiej linii.
- Wiedzieliśmy, jak gra Jagiellonia, i w tym meczu nie graliśmy takich piłek do przodu jak w meczu z Lechią - mówi dla portalu terazpasy.pl trener Cracovii Jurij Szatałow.

- Przy grze Jagiellonii nie było na to miejsca. W naszej grze dużą rolę miał odegrać Straus, który miał podłączać się w miejsce Niedzielana, a tego w tym meczu nie było... Przegraliśmy w środku boiska... Brakuje nam zawodnika, który podchodzi do akcji ofensywnych. Mamy takich ludzi, jakich mamy, i muszę z nich korzystać. Po meczu mogę powiedzieć, że mieć jednego Bartczaka to za mało, żeby zyskać przewagę w środku boiska. Miał dużo odbiorów i był to nasz jedyny zawodnik, który próbował podłączać się do akcji ofensywnych. Ale na cały środek pomocy to za mało. Między innymi dlatego meczu nie wygraliśmy.

W dodatku bardzo skomplikowała się, a kto wie, czy w ogóle nie upadła, sprawa pozyskania izraelskiego pomocnika Tamira Kahlona. Jego klub Maccabi Tel Awiw zmienił bowiem warunki wypożyczenia go do Cracovii. Dlatego piłkarz w ogóle nie przyleciał do Krakowa. Działacze "Pasów" nie zamierzają się ugiąć pod cenowym dyktatem. Jak na to zareaguje druga strona?

Jeśli nie Kahlon, to kto? Okienko transferowe jest jeszcze otwarte przez tydzień i działacze muszą zrobić wszystko, by kogoś ściągnąć. Żeby kadra była szersza, a poza tym, by miał kto kierować tą drużyną.
- Jak każdy trener chciałbym mieć w kadrze 25, a nie 17 zawodników do gry - mówi Szatałow. - Żywię nadzieję, że dojdzie do nas jeszcze paru piłkarzy, którzy wzmocnią naszą kadrę. Liczę też na szybki powrót kontuzjowanych zawodników, bo wtedy będę miał większe pole manewru...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24