Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Robert Podoliński: Mocni nadal będą mocni, a słabsi słabi

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Robert Podoliński, były trener m.in. Cracovii, ekspert TVP
Robert Podoliński, były trener m.in. Cracovii, ekspert TVP Andrzej Zgiet
Robert Podoliński, były trener Cracovii, ekspert TVP, mówi o wychodzeniu ze stanu epidemii i o futbolu w czasach po pandemii.

Z końcem maja wznowione mają zostać rozgrywki ekstraklasy. Może być kumulacja spotkań, trzeba będzie występować co trzy dni. Jak to wpłynie na zawodników, którzy narzekają, jeśli muszą grać w systemie sobota – środa – sobota?

Wszystko zależy od tego, ile potrwa jeszcze rozbrat z normalnymi treningami. To, co teraz robią piłkarze, to jest forma podtrzymania sprawności motorycznej, a nie budowania jakiejkolwiek formy. Poza tym nie ma całej istoty piłki nożnej, czyli treningu zespołowego, brak treningów taktycznych. Oczywiście to jest jak z jazdą na rowerze, nikt nie zapomni, jak grać w piłkę. Z kilkoma trenerami przygotowania fizycznego rozmawiałem i rzeczywiście kilka tygodni treningów będzie potrzebnych do tego, by wznowić grę. Porównali to do świąt – rozjeżdżamy się i podtrzymujemy tylko formę. Po ogłoszeniu, a myślę, że stanie się to niebawem, tego, że zaczniemy grać, a mam nadzieję, że stanie się to szybko, zespoły i trenerzy dostaną trzy tygodnie na przygotowania. Po tym jak zaczną się zajęcia w grupach 4-osobowych na boisku, później 6-osobowych, a następnie całą drużyną, to ten czas może być skrócony. Nie wiemy, ile będzie tych spotkań, czy liga potrwa miesiąc czy półtora. Jednak trochę czasu będzie, do końca lipca można grać. Znam piłkarzy, którzy zdecydowanie wolą grać niż trenować, dla niektórych będzie to rozwiązanie dobre. W mikrocyklu treningowym po meczu sobotnim, wtorkowy trening jest bardzo mocny, na poziomie wysiłku meczowego. Nie sądzę, by kumulacja meczów w kilka tygodni zaszkodziła komuś. Oczywiście będą urazy mechaniczne, od tego nie uciekniemy. Będzie to eliminować zawodników np. z dwóch spotkań.

Jak pan przewiduje, czy hierarchia, która została ukształtowana przed ponad miesiącem w lidze przewróci się do góry nogami, czy będzie większa przypadkowość? Trochę to jest tak, że piłkarze zaczną jakby nowy sezon.

Mam wrażenie, że wygranymi będą zespoły, które będą miały szerszą ławkę rezerwowych. Jakikolwiek uraz ważnych graczy, dwóch, trzech, może wywrócić sytuację w danym zespole. Ale myślę, że mocni nadal pozostaną mocni, nikt nie oduczył się grać w piłkę, a słabsi wciąż będą bili się o życie. Nie sądzę, by zespół z dołu tabeli nagle wygrał w dwa tygodnie sześć spotkań, raczej nie.

Czyli Legii nie grozi strata pozycji lidera?

Raczej nie. Ma bardzo szeroką, wyrównaną kadrę, poza tym sporą przewagę w tabeli. Jeden czynnik psychologiczny może mieć znaczenie – przegrywamy np. dwa mecze z rzędu, nie mamy czasu na „wyczyszczenie głów” i dalej pogrążamy się w chaosie. Myślę jednak, że mocni nadal będą mocni, a słabsi będą sprawdzali, kto jest słabszy i kto spadnie z ekstraklasy. Uważam, że sytuacja – powiększamy ligę i nikt nie spada – byłaby absurdalna. Nikt nikomu nie zabraniał być wysoko w tabeli. To byłoby nieuczciwe w stosunku do klubów z niższych lig. Chyba, że skupimy się tylko na tym, że 3. zespół pierwszej ligi rozgrywa baraż z ostatnim z ekstraklasy, o takim pomyśle też słyszałem. Choć poszkodowane byłby pozostałe zespoły z pierwszej ligi. Może brzydko to zabrzmi, ale niektórym wirus da nowe życie.

A czy nowe życie da też młodym piłkarzom? Teraz jedno miejsce w drużynie mają „za darmo”, ale może ich sytuacja się zmieni. Teraz kluby stawiają na obcokrajowców, ale mówi się, że piłka po epidemii będzie już inaczej wyglądać – nie będzie wielu transferów, kluby będą patrzyły na każdą złotówkę. Myśli pan, że to jest szansa dla wychowanków, którym teraz ciężko się przebić?

Słyszę cały czas nagonkę na piłkarzy, czemu nie rezygnują z pieniędzy, a chciałbym teraz rozliczyć tych, którzy dostawali pieniądze i nie przeznaczali ich na szkolenie młodzieży i budowaniu akademii. Dlaczego ich nikt nie rozlicza? Tego nie potrafię zrozumieć. A propos wychowanków i czegoś za darmo. Wolę, by grę za darmo miał młody Polak, z którego pożytek będzie miała polska piłka niż słaby obcokrajowiec za 50 tys. zł. Miesięcznie, o którym za pół roku nikt nie będzie pamiętał. Skoro jest trend, by zatrudniać obcokrajowców, to powinni oni być na odpowiednim poziomie, a nie żeby to był tani „szrot”. Powinniśmy niektórym zapewnić odpowiednie zarobki i to by powodowało, że ściągamy lepszych, a nie zapychamy miejsc. Uważam, że np. w kadrze 25-osobowej, 10 miejsc powinno być dla tych, którzy byli szkoleni w danym kraju. Czyli najczęściej będą to Polacy. Kluby dostaną pomoc PZPN-u, a nie wiem co do tej pory robiły z pieniędzmi pochodzącymi z praw telewizyjnych? Przydałby się wymóg, by np. trzech piłkarzy było wychowankami akademii, plus ta dziesiątka o której mówię. Czas powiedzieć: sprawdzam i rozliczyć. Ci, którzy mają akademie, inwestowali w nie, poradzą sobie, a ci, którzy oszukiwali, penetrowali Bałkany i inne kraje w poszukiwaniu „znakomitych” piłkarzy niech w tej chwili za to odpowiedzą przed kibicami.

Cracovia. Oto obcokrajowcy, którzy kompletnie zawiedli w dru...

Myśli pan, że będzie trend oszczędnościowy, że kluby, które do tej pory tego nie robiły będą sięgać po wychowanków, po Polaków?

To nie będzie trend oszczędnościowy tylko zdroworozsądkowy. Policzenie, na co nas stać. Transfery obcokrajowców nie wpływają na rozwój polskiej piłki, nie widzę, byśmy co roku grali w Lidze Mistrzów. Jakość się absolutnie nie podnosi. Polska liga jest na 32. miejscu w Europie. Co nam się może stać, jeśli zagrają młodzi Polacy? Będziemy na 33. No dramat, trzeba rozdzierać szaty i zamykać ligę… Nie, tylko możemy zyskać poprzez inwestowanie w akademie i młodych pilarzy. Mam dość płakania i narzekania.
Jeśli nie teraz, to kiedy pójdziemy po rozum do głowy?

Pan zajmuje się też szkoleniem indywidualnym zawodników. Jak pan działa w czasach koronawirusa, kiedy to nie może się pan spotykać z podopiecznymi?

Nie działam, zawiesiłem treningi, najważniejsze jest bezpieczeństwo. W tej chwili to, na czym może skupić się piłkarz, który siedzi w domu, to ćwiczenia na czucie piłki i podtrzymanie sprawności motorycznej. Sprawność techniczną można naprawdę szybko przywrócić. Jak zauważył doktor reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski, mięsień czworogłowy już po tygodniu bezczynności traci 30 procent swojej sprawności. Zawodnik musi skupić się na podtrzymaniu sprawności fizycznej, bo ta będzie kluczowa przy powrocie na boisko. Dla młodych to jest czas, by np. poprawić słabszą nogę, pobawić się w domu.

Derby Krakowa 2020. Najlepsza jedenastka obcokrajowców "Pasó...

A udziela pan porad zawodnikom?

Jest wiele wskazówek wszędzie, a piłkarze profesjonalni są w pełni monitorowani przez trenerów przygotowania fizycznego, mają rozdane zegarki, rowery stacjonarne, trenerzy mają co analizować. Bardzo ważna w tym okresie jest praca dietetyków. Można teraz zmienić nawyki żywieniowe, to dobry moment ku temu. Ci, którzy byli leniuchami, dalej nimi będą, a ci, którzy chcą grać w piłkę, będą fit. A propos treningów indywidualnych, to ustalam szczegóły i na Kanale Sportowym na YouTube będzie można to zobaczyć w sobotę. Będzie młody piłkarz, który zaprezentuje ćwiczenia.

Czekamy na lepsze czasy.

Nastąpią już niedługo. Niech ruszy liga, bez publiczności, ale da trochę radości ludziom, którzy siedzą w kwarantannie.

Bramkarze Cracovii ery Comarchu. Kto był najlepszy?

Najlepsi strzelcy Cracovii w erze Janusza Filipiaka [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Robert Podoliński: Mocni nadal będą mocni, a słabsi słabi - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24