Cyrk Korona, czyli zamiast transferów robienie wszystkich w balona [KOMENTARZ]

Michał Karczewski
Korona Kielce zapowiada pozyskanie nowych zawodników, ale na razie nic z tego nie wychodzi
Korona Kielce zapowiada pozyskanie nowych zawodników, ale na razie nic z tego nie wychodzi Sławomir Stachura/Polska Press
Nie jest tajemnicą, że styczeń i luty to miesiące wytężonej pracy zarządów klubów oraz dyrektorów sportowych, którzy starają się wzmocnić kadry swoich zespołów. W Kielcach jakby o tym zapomnieli a zamiast transferów zrobili sobie najwidoczniej ferie.

Pozycja w tabeli daje Koronie nadzieję, że już po 30 kolejkach za sprawą ukończenia fazy zasadniczej sezonu w pierwszej ósemce klub osiągnie główny cel - utrzymanie. Jednak jak to z nadzieją, bywa ulotna.

Runda jesienna pokazała, że wzmocnienia w zespole trenera Marcina Brosza są niezbędne. Wiedział o tym szkoleniowiec kielczan, kibice i (podobno) zarząd klubu. Zaczęło się obiecująco. Jeszcze przed zakończeniem ostatniej ubiegłorocznej kolejki ligowej kontrakt z żółto - czerwonymi podpisał rosły pomocnik, Charlie Trafford. Przybycie Kanadyjczyka miało zwiastować wyjście Korony z zaścianka w kwestii przeprowadzania transferów. Jednak jedna jaskółka wiosny nie uczyniła...

Na początku stycznia Lech Poznań skrócił wypożyczenie Macieja Wilusza. W zespole Brosza po raz kolejny powstała luka na środku defensywy. Wzmocnień nie wymagała już jedynie formacja ofensywna, lecz także środek obrony. Jednak osoby odpowiedzialne za transfery uspokajały.

- Pracujemy nad tym, aby już obóz w Kleszczowie był takim, na którym będziemy mieli wszystkich zawodników. Założyliśmy sobie, że Kleszczów to priorytet, jeżeli chodzi o skompletowanie kadry - zapowiadał w rozmowie z portalem CKsport.pl odpowiedzialny za transfery w kieleckim klubie Arkadiusz Bilski.

Zapowiedzi, zapowiedziami, a wszystko potoczyło się jak zazwyczaj. Cyrk transferowy i pośpieszne próby wzmocnienia składu - w Kielcach staje się to powoli smutną tradycją. Na pierwszy ogień poszedł chorwacki obrońca Sasa Novaković. Piłkarz grający ostatnio w rumuńskiej ekstraklasie trafił nawet na testy medyczne. Podczas nich wykryto u Chorwata problemy z sercem.

Kolejnym wzmocnieniem i to jak zapowiadano od razu do pierwszej jedenastki miał być tajemniczy Serb. Bilski nie chciał zdradzić nazwiska gracza w obawie przed przebiciem kieleckiej oferty przez inny klub. Obawy jak najbardziej zasadne. Tyle, że wszystko poszło w eter już w fazie negocjacji, gdyż Nemanja Tubić, bo o nim mowa, nie doszedł z Koroną do porozumienia. Pomimo, że wszystko miało być już w zasadzie ustalone. Szkoda, gdyż zawodnik o takim doświadczeniu mógłby pokierować chwiejną ostatnio defensywą kielczan. Natomiast kwestia zakontraktowania bramkostrzelnego napastnika przez władze Korony obrasta powoli do roli miejskiego mitu. Niby już za chwilę ma się pojawić w klubie, a jednak wciąż go nie ma.

Przed końcem ubiegłego roku trener Brosz miał dostarczyć zarządowi oraz Bilskiemu listę graczy, których chętnie widziałby w klubie. Jak widać nikt z tej listy (jeszcze?) do Korony nie zawitał. Bilski oraz prezes Paprocki uspokajają oraz zapierają się, że wzmocnienia w kieleckim klubie na pewno będą. Jednak w te deklaracje wątpią już poirytowani kibice i być może powoli sam trener Marcin Brosz...

Więcej o TRANSFERACH i KORONIE KIELCE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24