Czas rozliczeń w Arce Gdynia. Ryszard Tarasiewicz powinien dalej prowadzić żółto-niebieskich?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Ryszard Tarasiewicz nie awansował z Arką Gdynia do ekstraklasy.
Ryszard Tarasiewicz nie awansował z Arką Gdynia do ekstraklasy. Przemysław Świderski
Nadszedł czas rozliczeń i podsumowań w Arce Gdynia po zakończonych rozgrywkach. Żółto-niebiescy nie zrealizowali niestety celu sportowego, którym był awans do ekstraklasy. Jaka przyszłość ich czeka? Czy w Gdyni powinien zostać trener Ryszard Tarasiewicz?

Przegrana w półfinale baraży z Chrobrym Głogów, poprzedzona mocno zaskakującą zadyszką i spadkiem formy w końcówce sezonu zasadniczego, definitywnie zamknęła Arce drzwi z napisem „powrót do elity”. Jest to niezwykle bolesny cios dla kibiców. Tym bardziej, że taki koszmar powtarza się drugi sezon z rzędu.

Część fanów już nawołuje do nieprzedłużania wygasającego wraz z końcem rozgrywek kontraktu z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem. Wydaje się jednak, że takie wnioski i postulaty, formułowane na gorąco, mogą być przedwczesne. Należy do sprawy podejść bardziej spokojnie. Wiadomo, Tarasiewicz nie zrealizował celu, w jakim przychodził do Gdyni. Dla wielu kibiców bywał też momentami irytujący, gdy w niektórych meczach w ich opinii zbyt mało rotował składem i za długo zwlekał ze zmianami.

Trwa głosowanie...

Ryszard Tarasiewicz powinien pozostać trenerem Arki Gdynia w przyszłym sezonie?

Oliwy do ognia dolał po przegranych w kiepskim stylu spotkaniach z Miedzą Legnica, czy Chrobrym Głogów, opowiadając, że Arka grała dobrze, lub wręcz gratulując swoim piłkarzom. Trzeba mieć jednak świadomość pewnej kwestii. Taktyka publicznego rugania drużyny lub nawet personalnie poszczególnych zawodników, ogłaszania kar dla nich, przesuwania do rezerw, grożenia i wymachiwania szabelką, jest atrakcyjna dla mediów i łechce część fanów, jednak często może przynieść więcej szkód, niż pożytku.

Udowodnił to już zresztą w Gdyni Zbigniew Smółka. Szkoleniowiec ten lubił publicznie pochwalić się twardą ręką i batem, jaki rzekomo trzyma nad zawodnikami. Jak to się jednak zakończyło, kibice Arki Gdynia dość świeżo jeszcze pamiętają. Smółka kompletnie rozbił atmosferę w zespole i odchodził z klubu w niesławie.

Niektórzy trenerzy wolą więc unikać tego typu działań na forum publicznym, a zamiast tego nawet zakłamywać rzeczywistość podczas konferencji prasowych. Natomiast z popełnionych błędów rozliczają się z drużyną i piłkarzami w zaciszu klubowych gabinetów.

Wydaje się, że takim właśnie trenerem jest Ryszard Tarasiewicz. Trudno zakładać, że 58-krotny reprezentant Polski, uczestnik Mundialu w 1986 roku w Meksyku, który na piłce „zjadł zęby”, nie dostrzegał błędów, popełnianych przez Arkę w końcówce sezonu. Prędzej należy przypuszczać, że nie chciał publicznie rozliczać z nich drużyny.

Trudno ocenić, czy taka taktyka jest słuszna i optymalna. Bezsprzeczne jest natomiast, że Tarasiewicza, patrząc na całokształt jego dotychczasowej pracy w Gdyni, bronią wyniki. Pod wodzą tego szkoleniowca w dwudziestu rozegranych spotkaniach zasadniczej części rozgrywek Arka zdobywała średnio 2,1 punktów na mecz. Gdyby żółto-niebiescy tak prezentowali się przez cały sezon, to zakończyliby go z 71 oczkami i pewnym awansem za plecami Miedzi Legnica.

Trwa głosowanie...

Odejście którego zawodnika byłoby największym osłabieniem Arki Gdynia?

Jasno należy napisać, że z dwóch szkoleniowców, jacy prowadzili ostatnio Arkę, za brak powrotu do elity bardziej odpowiada Dariusz Marzec, niż Ryszard Tarasiewicz. Drugi z nich, przychodząc do Gdyni, zastał zespół chimeryczny, grający w kratkę, a zdaniem wielu osób także nieodpowiednio przygotowany motorycznie do walki na całego na boisku. Dopiero po przepracowanej zimie żółto-niebiescy wskoczyli na odpowiednie tory i zaczęli seryjnie wygrywać.

Spartaczona końcówka sezonu oczywiście obciąża już konto tylko Tarasiewicza. Nie powinna jednak zamazywać całokształtu. Jeśli zatrudni się nowego szkoleniowca, nie ma żadnej gwarancji, że będzie punktował lepiej od Tarasiewicza. Jest za to duże prawdopodobieństwo, że gorzej. Gdyby natomiast podpisano kontrakt z Tarasiewiczem na kolejny sezon i pozwolono mu spokojnie popracować z zespołem latem, to zakładając nawet, że nie rozwinie on drużyny, tylko punktowała będzie pod jego wodzą na obecnym poziomie, jest w zasadzie gwarantowane, że wprowadzi ją bezpośrednio do ekstraklasy.

Pytanie tylko, czy trener ten będzie potrafił na dłuższą metę utrzymać średnią punktów na poziomie 2,1 na mecz, a jeśli zostanie, jakich piłkarzy będzie miał do dyspozycji w przyszłym sezonie. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że potrzebne są korekty w składzie. Licznemu gronu zawodników kończą się kontrakty. Są wśród nich podstawowi w końcówce minionego sezonu gracze, jak Djibril Diaw, Gordan Bunoza, Martin Dobrotka i Adam Deja. Wraz z końcem czerwca piłkarzami żółto-niebieskich przestaną być także m.in. Marcus da Silva i Paweł Sasin.

Z tej listy priorytetem powinno być zatrzymanie Adama Dei, aby pomógł w walce o ekstraklasę na boisku, ponadto Marcusa. Drugi z nich nosi się z zamiarem zakończenia kariery, ale powinien pozostać w strukturach klubu jako członek sztabu szkoleniowego, czy skaut, a przede wszystkim dobry duch drużyny. Za innymi zawodnikami z wygasającymi kontraktami nikt w Gdyni nie zapłacze.

To jednak może być wcale nie koniec spodziewanych rozstań, gdyż niektórymi graczami Arki interesują się kluby z ekstraklasy. Olafa Kobckiego chętnie w swoich szeregach widzieliby podobno trenerzy zarówno mistrza, jak i wicemistrza Polski. Jeśli rzeczywiście ten zawodnik wzbudza zainteresowanie Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa, może być trudno go w Gdyni zatrzymać. Podobnie rzecz ma się z Hubertem Adamczykiem, na którego podobno już w przerwie zimowej chrapkę miało co najmniej kilka klubów z ekstraklasy.

Ryszard Tarasiewicz hołduje zasadzie, że jeśli jakiś zawodnik dostanie lepszą ofertę i nie chce dłużej grać w Arce, nie ma sensu go na siłę zatrzymywać, gdyż może to rozbić atmosferę i zaszkodzić zespołowi. W przypadku jednak ewentualnych odejść Adamczyka, czy Kobackiego, należy koniecznie wynegocjować za nich solidną zapłatę, która poprawi możliwości Arki Gdynia na rynku transferowym i da szansę na sprowadzenie godnych następców. W obecnej kadrze żółto-niebieskich alternatywy dla tych graczy z pewnością nie ma.

Warto też dodać, że w minionym sezonie Arka Gdynia dysponowała zdecydowanie najskuteczniejszą ofensywą w lidze. Zaaplikowała rywalom aż 62 bramki, o sześć więcej, niż zwycięzca rozgrywek z Legnicy. Jeśli jednak spojrzeć na grę w obronie, to od Miedzi dzieliła ją przepaść. Zwycięzca rozgrywek stracił 22 bramki, Arka 39. Stało się tak mimo bardzo dobrej postawy obu podstawowych golkiperów żółto-niebieskich. Kacper Krzepisz i Daniel Kajzer przez cały sezon niemal nie popełniali błędów. Zdarzało im się za to wysokiej klasy interwencjami ratować drużynę przed stratą gola.

Dość jasny jest zatem kierunek, w jakim należy wzmacniać zespół, a także, na jakie pozycje szukać klasowych piłkarzy. Jeśli działacze żółto-niebieskich myślą o wywalczeniu spokojnego awansu do ekstraklasy w sezonie 2022/2023, bez konieczności stresowania się w nerwowej końcówce rozgrywek, a tym bardziej w barażach, należy wzmocnić defensywę. I to jak najszybciej, aby szkoleniowiec - ktokolwiek nim będzie - miał jak najwięcej czasu na odpowiednie zgranie formacji obronnej i wypracowanie w niej schematów. Może to zapobiec przykrym obrazkom z minionych rozgrywek, gdy dla przykładu, jak w spotkaniu z Chrobrym, dwaj podstawowi, doświadczeni defensorzy zderzyli się na boisku i sprezentowali rywalowi gola.

Także w przypadku spodziewanych ubytków kadrowych wśród ofensywnych graczy, trzeba już teraz rozpocząć aktywność na rynku transferowym, aby nie ucierpiała w przyszłym sezonie siła rażenia Arki Gdynia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czas rozliczeń w Arce Gdynia. Ryszard Tarasiewicz powinien dalej prowadzić żółto-niebieskich? - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24