- Cóż po takim meczu można powiedzieć. Zasłużenie przegraliśmy. Niewiele więcej mam do dodania - powiedział od siebie Michniewicz, a potem odpowiedział na konkretne pytania.
- Na szczegółową analizę przyjdzie czas. Wczoraj mieliśmy pierwszy wspólny trening po Leicester. Trenowaliśmy przy Traugutta w Gdańsku. Mówiłem zawodnikom, że nie wygląda to dobrze, że mamy ciężkie nogi. Na regenerację potrzeba 72 godziny. To nie mój wymysł, to fizjologia - tłumaczył niejako wynik trener Legii.
- Liczyliśmy, że zmiennicy ożywią grę. Tak się nie stało. W pierwszej połowie popełnialiśmy wiele prostych błędów. W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Były jakieś wrzutki, dośrodkowania, ale nic mi w głowie nie utkwiło.
- Lechia zagrała dobre spotkanie, zdobyła trzy bramki. Ciężko mówić jednak o zaskoczeniu. Lechia miała lepszy dzień od nas, wykorzystała sytuacje. Nie chcę nic jej ujmować, zasłużyła na to.