Boisko w Przylepie pozostaje niezdobyte od wielu spotkań. Nie zmieni się to przynajmniej do 10 września. Trener Tadeusz Makowski otwarcie przyznaje, że jest to ogromny atut jego drużyny. Wielu kibiców przychodzi oglądać poczynania ciekawie grającej drużyny. Nie inaczej było w sobotnie południe. Pogoda nie rozpieszczała drużyn, ale warunki były identyczne dla jednych i drugich. Skwar lejący się z nieba nie pomagał nikomu. Gospodarze bardzo szybko zadali mocny cios. Już w 4 minucie Krzysztof Marczak doskonale wykończył dośrodkowanie Bartosza Sitarza i głową skierował piłkę do siatki. Spójnia wydawała się wyraźnie zaskoczona takim obrotem sprawy. Szybko stracona bramka pomogła miejscowym, którzy kontrolowali przebieg meczu. Goście nie prezentowali się dobrze w pierwszej połowie. Trener Zenon Burzawa po zakończeniu spotkania miał do swoich podopiecznych o to wyraźne pretensje.
Drugą połowę jego zespół zaczął dużo lepiej. Przyjezdni utrzymywali się przy piłce, grali atakiem pozycyjnym i starali się kreować kolejne sytuacje. Jednak zabrakło im ostatniego podania albo dobrego wykończenia akcji. TS czekał na swoje szanse i próbował skontrować przeciwników. Gospodarze mieli korzystny wynik i nie musieli za wszelką cenę dążyć do strzelenia drugiej bramki. Jednak w 75 minucie pozbawili Spójnię wszelkich złudzeń. Po wybiciu obrońców piłka trafiła do Daniela Berskiego, który huknął z 30 metrów na bramkę Sebastiana Grendy. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i nie dała szans golkiperowi. Licznie zgromadzeni kibice mogli zobaczyć gola “stadiony świata”.
Więcej w poniedziałkowej "Gazecie Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?