Czy Ivan Hodur okaże się realnym wzmocnieniem Zagłębia?

Krzysztof Kurzyński
Ivan Hodur powalczy o kontrakt z Zagłębiem podczas obozu przygotowawczego w Grodzisku Wielkopolskim.
Ivan Hodur powalczy o kontrakt z Zagłębiem podczas obozu przygotowawczego w Grodzisku Wielkopolskim. vseosportu.unas.cz
Zagłębie Lubin porozumiało się ze słowacką Nitrą w sprawie transferu Ivana Hodura. 32-letni pomocnik już jutro pojedzie z Miedziowymi na pierwsze zgrupowanie, które odbędzie się w Grodzisku Wielkopolskim. Hodur to drugi, po Adamie Banasiu, zimowy nabytek drużyny z Dolnego Śląska.

Ivan Hodur ma być liderem drugiej linii Zagłębia, zawodnikiem kreującym akcje ofensywne. O miejsce w podstawowej jedenastce Miedziowych będzie walczył z Łukaszem Hanzelem i Kamilem Wilczkiem. Nowy nabytek Zagłębia będzie musiał wykazać się sporym zaangażowaniem i umiejętnościami, by wskoczyć na stałe do składu i udowodnić kibicom z Lubina, że ich sceptycyzm do jego zakontraktowania był niesłuszny.

Kibice nie są pewni zasadności transferu z trzech prostych powodów, spośród których każdy z osobna mógłby być wystarczający do wstrzymania negocjacji i odesłania Słowaka do domu. Pierwszym z nich, choć najbardziej naciąganym, jest po prostu zatrudnienie krajana trenera Pavla Hapala. W Lubinie, dokładnie pół roku temu, dali wolną rękę w sprowadzaniu zawodników Janowi Urbanowi, a po kilku miesiącach, będąc na dnie ligowej tabeli, rozwiązywane są kolejne kontrakty z tymi graczami. Trener Hapal ściąga do klubu dopiero pierwszego Słowaka, ale w mediach pojawiają się kolejne nazwiska zawodników biegających po boiskach naszych południowych sąsiadów, którzy znajdują się w orbicie jego zainteresowań.

Ivan Hodur nie jest młodym zawodnikiem, świętował już 32. urodziny. To sporo, jak na środkowego pomocnika, wobec którego ma być budowany zespół Miedziowych. Jak długo ten zawodnik będzie prowadził grę Zagłębia, nie wiadomo, ale nie dalej niż za trzy lata potrzebna będzie zapewne kolejna przebudowa kluczowej dla każdej drużyny formacji. W Lubinie wiedzą o tym doskonale, bowiem od odejścia Macieja Iwańskiego czekają na jego następcę ładnych kilka lat.

Za Hodurem nie przemawiają również statystyki. W przeciętnej Nitrze (7. miejsce na 12 drużyn) zagrał jesienią w 14 meczach ligowych, a w pełnym wymiarze czasowym zaprezentował się jedynie w ośmiu. Strzelił w nich co prawda 3 gole, jednak nie był ani gwiazdorem w skali ligi, ani nawet klubu. Dominykas Galkevicius, Deniss Rakels i Amer Osmanagić przychodzili w ostatnim czasie do Lubina ze statusem czołowych zawodników w swoich krajach, jednak nie byli w stanie przebić się choćby do meczowej osiemnastki. Najlepiej radził sobie Bośniak, ale jego już akurat w Zagłębiu nie ma.

Na tym etapie Zagłębie nie potrzebuje dwudziestu równorzędnych graczy, bowiem przyjdzie mu walczyć tylko na jednym froncie. Czy zamiast kupować kilku przeciętnych zawodników, jak miało to miejsce latem, nie lepiej inwestować w mniejszą liczbę, ale po prostu lepszych piłkarzy, robiących na boisku tak osławioną różnicę? Czy zamiast płacić pensje czterem bramkarzom (Isailović, Ptak, Forenc i za niedługo pewnie Bushma) i dwucyfrowej liczbie nietanich pomocników, nie lepiej zgodzić się na żądania Kaiserslautern i ściągnąć do Lubina Micanskiego? Przed Zagłębiem runda prawdy, więc i wzmocnienia powinny być prawdziwe. Na początek Hodur musi w ogóle powalczyć o miejsce w składzie. Jak już się w nim znajdzie, można będzie określić, czy jego transfer okazał się wzmocnieniem.

Zagłosuj w plebiscycie na najlepszą jedenastkę rundy jesiennej w Ekstraklasie i 1. lidze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24