Czy Lech strąci Koronę w Kielcach?

/Głos Wielkopolski
Korona Kielce 0:5 Lech Poznań
Korona Kielce 0:5 Lech Poznań Wojciech Marczak
Na hit kolejki zapowiada się spotkanie w Kielcach, gdzie Lech zmierzy się z Koroną. Gospodarze zapowiadają, że Kolejorz jest im niestraszny, ale dobrze pamiętają jeszcze lanie 5:0 jakie poznaniacy sprawili im w poprzednim sezonie. Jak będzie tym razem?

Wygrane spotkanie z poprzedniego sezonu bardzo dobrze wspominają zwłaszcza Sławomir Peszko i Jakub Wilk, którzy wpisali się wtedy na listę strzelców. Kibice Lecha nie mają nic przeciwko, żeby skrzydłowi Kolejorza w sobotnim spotkaniu zagrali równie dobrze. Stać ich na to, bo w ostatnich meczach pokazali, że są w dobrej dyspozycji.

- Cieszę się z tego, że trener Bakero ma do mnie zaufanie i teraz więcej gram. Doskonale pamiętam tamten mecz i nie ukrywam, że chciałbym zagrać tak, jak w ostatnim spotkaniu w Kielcach. Na pewno trudno będzie powtórzyć tak efektowny rezultat, ale jeśli zagramy na tak wysokim poziomie, to na pewno trzy punkty będą nasze - deklaruje Wilk.

Oprócz Wilka i Peszki, trener Jose Bakero może też liczyć na Jacka Kiełba. Nietrudno zauważyć, że po obu stronach boiska hiszpański szkoleniowiec ma spory wybór. Bez względu na to, kto wybiegnie w podstawowej jedenastce, zagwarantuje dobrą grę w ofensywie.

- Bez względu na to, czy zagram ja, czy Kuba Wilk, każdy z nas wniesie wiele dobrego do zespołu. Jestem gotowy do gry, kluczem do wygranej może być właśnie gra bocznymi sektorami boiska. Musimy wypracować sytuacje dla Artjomsa, który ostatnio ma dobrą passę i na pewno wykorzysta jedną z okazji bramkowych - twierdzi Kiełb, który w poprzednim sezonie grał jeszcze w Koronie.

Piłkarze Lecha nie kryją, że chcą zdobyć komplet punktów nie tylko w Kielcach, ale także w ostatnim meczu przeciwko Widzewowi. - Zobaczymy ile punktów straty będziemy mieli do Jagiellonii. Moim zdaniem nie straciliśmy jeszcze szans nawet na mistrzostwo. Wiosną Lech zawsze gra lepiej niż jesienią, więc jeszcze dużo może się wydarzyć - dodaje Jakub Wilk.

Lech wyjechał do Kielc wczoraj po porannym treningu, ale nie były to intensywne zajęcia. - Czeka nas ośmiodniowy maraton, w którym zagramy trzy trudne spotkania. Musieliśmy się inteligentnie do nich przygotować. W ostatnią sobotę w drugiej połowie meczu z Polonią dało się zauważyć zmęczenie w mojej drużynie. Teraz treningi były lżejsze i liczę, że tę świeżość będzie widać już na meczu w Kielcach - wyjaśnił trener Kolejorza.

Największe zmartwienie Bakero to oczywiście problemy w ataku. Jedynym zdrowym napastnikiem jest Artjoms Rudnevs. Joel Tshibamba po wypadku samochodowym w Niemczech ma rozbity nos i problemy z barkiem.

Kielczanie największe nadzieje na wygranie z Lechem wiążą z powrotem do składu Andrzeja Niedzielana, który z powodu kontuzji pauzował przez prawie miesiąc. W sobotę współlider klasyfikacji strzelców wybiegnie na boisku w podstawowym składzie.

- Jestem w pełni sił i jeśli trener zadecyduje, to zagram od początku meczu. Dla nas najważniejsze są punkty, a kto strzela gole, zależy od lepszej sytuacji i okazji pod bramką rywali. Po ostatnich treningach taktycznych sądzę, że rozumiemy się z kolegami i współpraca na boisku będzie tak dobra, jak przed moją kontuzją - stwierdził Niedzielan.

Korona będzie się z pewnością chciała zrehabilitować przed własną publicznością za wyjazdową porażkę z Górnikiem Zabrze. Lech natomiast liczy na podtrzymanie zwycięskiej passy. Bez wątpienia spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie. Relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net od 18.15!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24