Z pozoru sytuacja wydaje się niedorzeczna, ale...
SMS przekazał Świątka do ŁKS bezpłatnie, ale warunkiem umowy miała być jego pięcioletnia gra w klubie z al. Unii. Jednak w zimowym okresie łódzkim działaczom nie udało się utrzymać zawodnika, nie płacili mu pensji przez trzy miesiące i piłkarz wniósł sprawę do PZPN. Piłkarska centrala stanęła po stronie napastnika i rozwiązała kontrakt z winy klubu. Oczywiście obecni działacze ŁKS nie mieli z tą sprawą nic wspólnego, ale nie wolno zapominać, że przejęli klub z dobrodziejstwem inwentarza. A to oznacza, że także z problemami po poprzednikach. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w ŁKS mówią, że to bzdurne żądanie i nie zamierzają płacić. Pewnie sprawą zajmie się wkrótce Sąd Polubowny PZPN.
W ŁKS nie powinni się jednak dziwić, że kluby walczą o każdy grosz, bo sami przecież o to zabiegali. Wszak nie tak dawno temu szefowie ełkaesiaków walczyli jak lwy o kasę za wyszkolenie Łukasza Gikiewicza (jego również przejęli po poprzednikach). Także w tym przypadku nie miało znaczenia, że Gikiewicz zmieniał klub jako wolny zawodnik.
A w sprawie Świątka gra idzie o znaczne pieniądze, wszak obecnie napastnik wyceniany jest na rynku transferowym na 600-800 tysięcy złotych. Wiele wskazuje na to, że teraz to łodzianie staną po drugiej stronie barykady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?