Czy na śląskich stadionach jest bezpiecznie?

Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Kibice wnoszą setki rac, choć ochroniarze sprawdzają każdego
Kibice wnoszą setki rac, choć ochroniarze sprawdzają każdego Arkadiusz Gola (Dziennik Zachodni)
Po zadymie kiboli w czasie meczu reprezentacji na Litwie znów rozgorzała dyskusja na temat ukrócenia chuligańskich zachowań na polskich stadionach. Prezes PZPN Grzegorz Lato daje do zrozumienia, że wylęgarnią stadionowych bandytów są kluby.

Klubowi działacze bronią się, przypominając o coraz większym bezpieczeństwie na obiektach. A zwykły zjadacz chleba znów boi się pójść z dziećmi na mecz piłki nożnej.

Wczoraj w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim zorganizowano spotkanie poświęcone bezpieczeństwu na stadionach. - Zero tolerancji dla stadionowych przestępców! - grzmiał współinicjator spotkania, wojewoda Zygmunt Łukaszczyk, a przedstawiciele policji, samorządowcy i działacze klubowi z uznaniem kiwali głowami.

Nasze stadiony stają się coraz większymi fortecami, z bramofurtami, elektronicznym systemem kontroli kibiców, imiennymi kartami kibica, monitoringiem itd. Jednak przestarzałe obiekty nie nadają się do tego, aby każdy widz był przyporządkowany do swego miejsca, co ułatwia namierzenie chuligana. Do tego dochodzi jeszcze służba ochrony. Dzielni ochroniarze grzebią dokładnie w torbach dziennikarzy, a nie są w stanie wychwycić setek rac wnoszonych i odpalanych przez kiboli!

Na podstawie kar nakładanych na śląskie kluby przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA można wysnuć wniosek, że najgorszych kibiców ma Ruch Chorzów. Niebiescy w tym sezonie musieli zapłacić już 35 tys. zł! Po burdach w meczu z Lechem Poznań kara wynosiła 15 tys., a po Wielkich Derbach Śląska (m.in. odpalanie rac, palenie flag) - 20 tys. Kibice Ruchu wspaniałomyślnie zapowiedzieli, że to oni zapłacą za swe zachowanie w meczu z Górnikiem, ale w chorzowskim klubie nic o tym nie wiedzą.

Wspomniani zabrzanie do tej pory wpłacili do kasy Ekstraklasy SA 7,5 tys. zł (raz za race, innym razem za antysemickie okrzyki po adresem fanów Widzewa). Polonia Bytom za kibiców musiała zapłacić do tej pory 8 tys. (tu też chodziło o race oraz antysemickie okrzyki).

- Nie mamy większych problemów z kibicami - przekonuje prezes Górnika Łukasz Mazur. - Kluczem do sukcesu jest egzekwowanie prawa, które przecież pozwala na walkę z negatywnymi zjawiskami. Na stadion nie wejdzie nikt, kogo byśmy na nim nie chcieli. Ważna jest także partnerska, ale oparta na zdrowych zasadach, współpraca z kibicami. Słyszałem o różnych patologiach na linii kluby-kibice, ale u nas ich nie ma. Zapewniam na przykład, że nie płacimy fanom za zachowanie spokoju na trybunach.

- Nasi kibice nie są z gruntu źli, ale muszą zrozumieć, że swoim zachowaniem działają na szkodę klubu - podkreśla kierownik ds. bezpieczeństwa Ruchu Chorzów, Krzysztof Hermanowicz. - Nasz klub wychodzi im naprzeciw, przekazując złotówkę z każdego sprzedanego biletu na meczowe oprawy.

W Chorzowie, po karze za WDŚ chcą spotkać się z kibicami, aby "zweryfikować zasady współpracy". Jeszcze nie wiadomo, co się za tym kryje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24