Czy napastnika Motoru czeka jeszcze lepsza przyszłość?

/Kurier Lubelski
Motor Lublin 0:0 Widzew Łódź
Motor Lublin 0:0 Widzew Łódź Sebastian Zawalski (Ekstraklasa.net)
Czy ktoś się spodziewał, że trzecioligowy, blisko 27-letni zawodnik może się okazać strzałem w dziesiątkę dla pierwszoligowca walczącego o utrzymanie?

To oczywiście pytanie retoryczne, bo Wojciech Białek miał być zapewne tylko tanim rozwiązaniem i transferem tymczasowym, który nie niósł ze sobą żadnego ryzyka. Białek spłatał jednak wszystkim niezłego figla...

Dzisiaj ci, którzy są odpowiedzialni za jego transfer, mogą zacierać ręce. Białek natychmiast przystosował się do nowych warunków i z miejsca stał się jednym z ważniejszych ogniw Motoru. Jesienią strzelił pięć goli, a wiosną już dołożył dwa trafienia. Obecnie bramki Białka to blisko 50 proc. wszystkich goli lublinian. Jak to się stało, że 27-letni talent tak długo pozostawał w ukryciu?

- Czasami to nie jest wina piłkarza, że za późno wchodzi do prawdziwej gry. Podejrzewam, że Białek umiejętności miał już wcześniej, bo przecież nagle ich nie zdobył. Miał być może pecha, że nie trafił na odpowiednich ludzi i jakiś lokalny działacz uparł się go zatrzymać. To mogła być skomplikowana historia. Ale nie wykluczam, że błąd mógł leżeć jeszcze gdzie indziej - dywaguje Cezary Kucharski, wychowanek Orląt Łuków, były reprezentant Polski, a obecnie menedżer piłkarski m.in. Roberta Lewandowskiego.

- Wojtka obserwowałem od dłuższego czasu, choć nie pod kątem ewentualnej gry u nas, a jedynie jako piłkarza z regionu. Zawsze, gdy grał przeciwko moim zespołom, miał ścisłą opiekę, bo wiedziałem,że jest niezwykle groźny. Myślę, że teraz to jest dla niego ostatni dzwonek, aby grać na poważnie w piłkę. Póki co, swoją szansę wykorzystuje - uważa Tadeusz Łapa, trener Górnika Łęczna.

- Białek dysponuje pewnymi charakterystycznymi cechami, które pozwoliły mu łatwo przystosować się do pierwszej ligi. Ma świetną szybkość, do tego prezentuje łatwość utrzymania się przy piłce - wyjaśnia tajemnicę sukcesu zawodnika szkoleniowiec. - To, że osiągnął wysoki poziom w wieku 27 lat, nie oznacza, że jest za stary na uprawianie sportu. Jedni "zaskakują", gdy mają 21-22 lata, inni gdy mają 27 - dodaje.

Świetna forma, którą Białek prezentuje praktycznie od początku sezonu, może sprawić, że na napastnika apetytu nabiorą krajowi potentaci...

- Jacek Zieliński zaczął grać w reprezentacji, gdy miał 29 lat. On oczywiście trafił do niej z Legii, ale chodzi mi o pewien przykład. Nikt nie może powiedzieć, że nie można grać w ekstraklasie choćby po trzydziestce. Być może Białek trafił wreszcie na dobry grunt i poczuł swoją szansę - kończy Kucharski.

Kariera w pigułce

Droga Wojciecha Białka do pierwszej ligi trwała blisko dziesięć lat. W 2001 roku napastnik rozpoczynał swoją przygodę w Legionie Tomaszowice. Spędził tam trzy lata, po czym rozegrał jeden sezon w Czarnych Dęblin. W latach 2005-08 grał w Ładzie Biłgoraj, a przez kolejne dwa w Avii Świdnik, skąd trafił do Motoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24