Rudnev to, obok Murawskiego, najważniejszy piłkarz Lecha. - Jest lepiej niż było, ale czasami jeszcze mnie trochę zaboli. Do meczu zostały jednak cztery dni i mam nadzieję, że będę mógł w nim wystąpić - mówi snajper Lecha.
Na szczęście zdrowy jest inny lider Kolejorza, Rafał Murawski. Dobrze prezentuje się w meczach klubowych i międzypaństwowych. Franciszek Smuda konsekwentnie stawia na lechitę, który jest bardzo ważną postacią kadry narodowej. Dyspozycja w klubie i kadrze to nie są dwie oddzielne kwestie, piłkarz "w gazie" może pomóc na dwóch frontach.
- Dużo zależy od tego, jak gramy w naszych ligach. Trener Smuda ogląda nas i wie, kto i jak sobie radzi. Mecze klubowe to argument dla selekcjonera - mówi Murawski. - Widać, że trener ma swój skład, swoich ludzi i na nich się opiera - dodaje. Trudno sobie wyobrazić, by mogło go w kadrze zabraknąć.
Znakomitą dyspozycję "Murasia" zauważają też koledzy z Lecha. Dimitrije Injać bardzo chwali reprezentanta Polski. - Rafał bardzo dobrze radzi obie w kadrze, podobnie jest w klubie. Nam to tylko może pomóc. Moim zdaniem staje się takim liderem, jakim był przed wyjazdem do Rosji - zaznacza Serb. Z kolei Murawski twierdzi, że dużo uczy się grając z silnymi rywalami.
- W kadrze mierzymy się z mocnymi przeciwnikami i osiągamy niezłe rezultaty. Nie jest łatwo wygrać, kiedy naprzeciw stają Niemcy albo Włosi. Wiemy jednak, że to wartościowe testy, a zdobyte w nich doświadczenie zaprocentuje w przyszłości - tłumaczy pomocnik Lecha.
Kolejorz w najbliższych dniach niektóre elementy taktyki piłkarskiej musi dopracować, podobnie, jak reprezentacja. Podopieczni Franciszka Smudy, kiedy mierzą się z przeciwnikiem z najwyższej półki, starają się stosować pressing i wyjść z kontrą. Na spotkania ze słabszymi zespołami cel jest inny: przejąć inicjatywę i spokojnie budować akcje zaczepne. Skąd to znamy? Również Lech dąży do tego by przeważać i konsekwentnie konstruować ataki. To założenie jest wspólne dla tych zespołów. Zdaniem Rafała Murawskiego, który wszedł w meczu z Węgrami na boisko po przerwie, Polaków można oceniać pozytywnie.
- Węgry to zespół poukładany, dlatego ciężko było się przedostać pod bramkę rywala. Graliśmy swoje i momentami ten atak pozycyjny wychodził nam naprawdę dobrze - zauważa. Zarówno w kadrze, jak i Lechu "Muraś" stara się nie tylko odbierać piłki, ale samemu włączyć się do akcji ofensywnej.
- Czasami jest tak, że skupiam się na defensywie, a Rafał przekazuje piłki graczom ofensywnym albo sam prowadzi akcję do przodu - zaznacza Injac.
Jednak Murawski sam nie weźmie się za strzelanie goli. Potrzebni są napastnicy. Tymczasem poznański zespół w lidze polskiej nie zdobył bramki od 296 minut. Problem ze skutecznością ma też kadra. Polaków ostatecznie "wyręczył" węgierski obrońca, Vanczak. Polska ma Lewandowskiego, Lech - Rudneva, ale ze zmiennikami bywa gorzej.
- Starcie z Węgrami ewidentnie pokazało, że należy pójść za ciosem. Wynik mógł być bardziej okazały, ale zabrakło skuteczności. W drugiej połowie Węgrzy strzelili gola na 1:1 i zrobiło się gorąco. Całe szczęście, że udało się wygrać. Musimy wykorzystywać więcej okazji - mówi "Muraś", doskonale wiedząc, że jest to nauka, którą należy wykorzystać i wcielić w życie także w Lechu.
Drogadoeuro2012.pl - sprawdź jak toczą się przygotowania do mistrzowskiego turnieju
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?