Czy w Górniku Zabrze spokój zastąpił ambicję? Refleksje po meczu z Jagiellonią

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Lucyna Nenow / Polska Press
Jan Urban przed rundą wiosenną przestrzegał, że utrzymywanie tak wąskiej kadry Górnika Zabrze to igranie z ogniem. Mecz z Jagiellonią Białystok stanowił dowód, że szkoleniowiec miał rację. Pytanie brzmi: jakie wnioski wyciągną z tego właściciel i zarząd klubu z Roosevelta?

- Nie byliśmy sobą. Popełnialiśmy błędy, jakich dawno nie widziałem, i które trudno wytłumaczyć. Wpływ mogło mieć 120 minut meczu pucharowego w Gliwicach - mówił trener Górnika Jan Urban po przegranym 1:2 poniedziałkowym meczu z Jagiellonią Białystok.
Zabrzański szkoleniowiec ma mocno ograniczone pole manewru. Odejście Jesusa Jimeneza stanowi potężne osłabienie zespołu, a 650.000 euro odstępnego, jakie wpłaciło Toronto FC do tej pory nie zostało spożytkowane na próbę pozyskania jego następcy.

- Szukamy - tak odpowiedział trener Górnika na pytanie o perspektywy wzmocnienia kadry. - Trudno mi powiedzieć na jakim etapie są te poszukiwania. Nie jest łatwo „wyjąć” dobrego napastnika w okienku zimowym. Ale na pewno trzeba próbować coś zrobić... - dodał po chwili.

Jan Urban idzie więc śladami swoich poprzedników, ze szczególnym uwzględnieniem Marcina Brosza, który w każdym okresie transferowym tracił kluczowych zawodników. Obecna zimowa pasywność transferowa tłumaczona jest przez zarząd komfortową sytuacją w tabeli - Górnikowi spadek z PKO Ekstraklasy raczej już nie grozi. Sęk w tym, że obecne rozgrywki otwierają duże pole do popisu dla klubów ambitnych i mierzących w wyższe cele. Zabrzanie do trzeciego miejsca tracą dziesięć punktów (z cyklu gdybania: w przypadku wygranej z Jagiellonią byłoby siedem, a w najbliższej kolejce, w niedzielę, Górnik gra z Rakowem), co pozwala na snucie marzeń. Do ich realizacji Urbanowi, który grupę zawodników sprowadzonych przed sezonem doprowadził do niezłego poziomu (np. Robert Dadok) coraz wyraźniej brakuje jednak narzędzi. Marzenia o napastniku i solidnym stoperze wciąż pozostają marzeniami.

Największą słabością Górnika jest brak „obudowania” Łukasza Podolskiego piłkarzami, którzy potrafiliby skorzystać z jego nieszablonowych zagrań. Skuteczność byłego mistrza świata w poniedziałkowym spotkaniu również była mizerna, ale co najmniej trzy jego podania powinny być jednocześnie bramkowymi asystami. Koledzy wciąż jednak mają problem z odczytywaniem intencji 36-latka.

- Chciałbym, żeby zawodnicy uczyli się od Lukasa tej pewności siebie, odwagi w grze. Poldi jak dostaje piłkę od razu szuka gry do przodu. Rusza, zmienia kierunek, ale już angażuje kilku piłkarzy. Ważna jest uwaga w defensywie, ale tylko graniem do przodu nabierasz pewności siebie - mówił trener Urban.

Problemy szkoleniowca rozpoczną się na dobre w przypadku kontuzji i nadmiarowych kartek. A te już wiszą w powietrzu.
- Zmiana Dadoka była spowodowana kontuzją, miał problem z kostką, sam poprosił o zejście, a Rafał Janicki dostał w głowę - sygnalizował tuż po spotkaniu szkoleniowiec.

Kartkową przerwą zagrożony jest natomiast Krzysztof Kubica.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy w Górniku Zabrze spokój zastąpił ambicję? Refleksje po meczu z Jagiellonią - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24