- Nie byliśmy sobą. Popełnialiśmy błędy, jakich dawno nie widziałem, i które trudno wytłumaczyć. Wpływ mogło mieć 120 minut meczu pucharowego w Gliwicach - mówił trener Górnika Jan Urban po przegranym 1:2 poniedziałkowym meczu z Jagiellonią Białystok.
Zabrzański szkoleniowiec ma mocno ograniczone pole manewru. Odejście Jesusa Jimeneza stanowi potężne osłabienie zespołu, a 650.000 euro odstępnego, jakie wpłaciło Toronto FC do tej pory nie zostało spożytkowane na próbę pozyskania jego następcy.
- Szukamy - tak odpowiedział trener Górnika na pytanie o perspektywy wzmocnienia kadry. - Trudno mi powiedzieć na jakim etapie są te poszukiwania. Nie jest łatwo „wyjąć” dobrego napastnika w okienku zimowym. Ale na pewno trzeba próbować coś zrobić... - dodał po chwili.
Jan Urban idzie więc śladami swoich poprzedników, ze szczególnym uwzględnieniem Marcina Brosza, który w każdym okresie transferowym tracił kluczowych zawodników. Obecna zimowa pasywność transferowa tłumaczona jest przez zarząd komfortową sytuacją w tabeli - Górnikowi spadek z PKO Ekstraklasy raczej już nie grozi. Sęk w tym, że obecne rozgrywki otwierają duże pole do popisu dla klubów ambitnych i mierzących w wyższe cele. Zabrzanie do trzeciego miejsca tracą dziesięć punktów (z cyklu gdybania: w przypadku wygranej z Jagiellonią byłoby siedem, a w najbliższej kolejce, w niedzielę, Górnik gra z Rakowem), co pozwala na snucie marzeń. Do ich realizacji Urbanowi, który grupę zawodników sprowadzonych przed sezonem doprowadził do niezłego poziomu (np. Robert Dadok) coraz wyraźniej brakuje jednak narzędzi. Marzenia o napastniku i solidnym stoperze wciąż pozostają marzeniami.
Największą słabością Górnika jest brak „obudowania” Łukasza Podolskiego piłkarzami, którzy potrafiliby skorzystać z jego nieszablonowych zagrań. Skuteczność byłego mistrza świata w poniedziałkowym spotkaniu również była mizerna, ale co najmniej trzy jego podania powinny być jednocześnie bramkowymi asystami. Koledzy wciąż jednak mają problem z odczytywaniem intencji 36-latka.
- Chciałbym, żeby zawodnicy uczyli się od Lukasa tej pewności siebie, odwagi w grze. Poldi jak dostaje piłkę od razu szuka gry do przodu. Rusza, zmienia kierunek, ale już angażuje kilku piłkarzy. Ważna jest uwaga w defensywie, ale tylko graniem do przodu nabierasz pewności siebie - mówił trener Urban.
Problemy szkoleniowca rozpoczną się na dobre w przypadku kontuzji i nadmiarowych kartek. A te już wiszą w powietrzu.
- Zmiana Dadoka była spowodowana kontuzją, miał problem z kostką, sam poprosił o zejście, a Rafał Janicki dostał w głowę - sygnalizował tuż po spotkaniu szkoleniowiec.
Kartkową przerwą zagrożony jest natomiast Krzysztof Kubica.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?