Czy Wojciech Hadaj jest skończony jako spiker Legii? Czasem trzeba ugryźć się w język...

Marek Koktysz
Podczas wczorajszego meczu z Jagiellonią spiker Legii powiedział do mikrofonu o kilka słów za dużo. Czy zapłaci za to posadą?
Podczas wczorajszego meczu z Jagiellonią spiker Legii powiedział do mikrofonu o kilka słów za dużo. Czy zapłaci za to posadą? Sylwester Wojtas
Jedną z konsekwencji niedzielnych burd na stadionie przy Łazienkowskiej może być zmiana spikera warszawskiej Legii. Wojciech Hadaj po raz kolejny nie potrafił ugryźć się w język, co zaczyna denerwować już nie tylko obserwatorów i kibiców gości, ale także włodarzy klubu...

- Panie Wojtku, pan jest taki wyszczekany, wygadany... nie chciałby pan spróbować swoich sił, jako spiker? - takimi słowami pracę zaproponował Hadajowi w 1995 roku jeden z szefów Legii, Andrzej Szymański. Spiker Wojskowych był wówczas dziennikarzem. Niedługo po tej propozycji, zastąpił na stanowisku spikera Macieja Rowińskiego. Już po czterech meczach chciał zrezygnować. Praca, która z początku mu się nie podobała i sprawiała dużo przykrości, stała się jego konikiem. Od tamtego czasu, z drobnymi przerwami, jest spikerem Legii Warszawa.

Wygadany. Trudno się z Andrzejem Szymańskim nie zgodzić. Hadaj ma duże poparcie wśród kibiców Legii. Potrafi zrobić atmosferę. Zarzuca mu się, że za bardzo się emocjonuje, ale przecież musi komentować spotkania swojej ukochanej drużyny, co dodatkowo go pobudza. Hadaj wkłada w swoją pracę dużo energii i serca, co odczuje każdy, kto pojawi się na meczu przy Ł3. Trzeba mu oddać, że w świecie spikerów jest postacią rozpoznawalną, bo charakterystyczną. Prawdopodobnie wszyscy kibice drużyn z Ekstraklasy go kojarzą. Z nim jest troszkę jak z Dariuszem Szpakowskim. I jeden i drugi, to synonim swojego zawodu (Szpaku komentatora, Hadaj spikera), mają mocne, oryginalne głosy i są bardzo ekspresyjni. Obaj dostają także ostatnio solidne cięgi od opinii publicznej czy kibicowskiej.

Po wczorajszym spotkaniu z Jagiellonią Białystok, prezes Bogusław Leśnodorski zapowiedział, że kwestia spikera "może się rozwiązać w najbliższych dniach". W tym konkretnym przypadku chodziło o te słowa spikera, które podgrzały do czerwoności atmosferę w trakcie niedzielnego spotkania: "- Kibice z Białegostoku, zajmijcie się swoją drużyną... i tak nigdy nie będziecie mistrzem."

W świetle późniejszych wydarzeń, te słowa są postrzegane w jeszcze gorszym świetle, niż powinny. Nie powinno się oczywiście zrzucać winy za zamieszki na Hadaja, ale prawda jest taka, że i on swoją cegiełkę dołożył. To zresztą druga poważna wpadka Hadaja w krótkim czasie. Podczas meczu z Koroną "błysnął" poza mikrofonem stadionowym.

Najczęstszym zarzutem wobec Hadaja jest właśnie "niewyparzony język". Spiker czasem powie coś za szybko, bez zastanowienia, a potem musi zbierać za to kary. Nie tylko on sam. Legia otrzymała od UEFA finansowe kary, za niedozwolony przez federację "doping spikera". Sam Hadaj zaś został zawieszony w tej funkcji na mecze Ligi Europy.

Konferansjer Legii z pewnością nie jest klasycznym spikerem, który powinien spełniać rolę głównie informacyjną. Hadaj jest w zasadzie kolejnym kibicem, któremu po prostu dało się mikrofon, informacje do wypowiedzenia i składy drużyn uczestniczących w spotkaniu. Na początku jego kariery zarzucano mu nawet, że jest jak "DJ z wiejskiej dyskoteki".

Legia chce iść do przodu. Jednym z celów Wojskowych, a szczególnie nowych właścicieli, jest zbliżenie do piłkarskiego zachodu. Hadaj się w tym jakoś nie mieści. To relikt starych czasów, których Leśnodorski się sukcesywnie pozbywał - czyt. Błędowski, Jóźwiak. Czy prezes znowu zrobi w klubie porządki, dowiemy się niebawem. Może za parę dni, a może już godzin. Tego nie wiemy, ale dni Wojciecha Hadaja na Legii są raczej policzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24