Dwie asysty mogłeś mieć w meczu z Wisłą, bo raz Flavio Paixao nie trafił w bramkę, a potem strzelił, ale ze spalonego.
Szkoda tych sytuacji. Trochę się męczyliśmy w tym meczu, ale najważniejszy jest wynik końcowy. Chyba źle podeszliśmy do tego meczu, bo koniecznie chcieliśmy wygrać, a powinniśmy zagrać, zwłaszcza w pierwszej połowie, z większym spokojem. Mecz trwa 90 minut i na pewno byłyby sytuacje bramkowe. Próbowaliśmy zaatakować i zabrakło powiązania między poszczególnymi liniami i stąd brała się dziura, a dzięki temu piłkarze Wisły wychodzili spod naszego pressingu. Do tego doszło w pierwszej połowie kilka głupich strat, co też napędzało rywali. Wygraliśmy i to jest najważniejsze, w kontekście tego, że Legia przegrała z Lechem.
Głos masz słabiutki. Tak się nakrzyczałeś?
Troszeczkę. (śmiech) Z Filipem (Mladenoviciem - dop. aut.) jest ciężko, jak to z Serbem, gorąca krew. Ważne, że dał nam trzy punkty, wszystko mu wybaczam i bardzo się cieszę.
Przewaga siedmiu punktów nad Legią w tabeli nie działa na waszą wyobraźnię?
Nie działa, ale wydaje mi się, że tym razem niepotrzebnie przed meczem zwróciliśmy uwagę na wynik Legii w Poznaniu. Nikt tego otwarcie nie powie, ale ja to czuję podświadomie, że koniecznie chcieliśmy wygrać i w pierwszej połowie trochę ruszyliśmy do przodu na hura i nadziewaliśmy się niepotrzebnie na kontry.
Stajesz się w Lechii specjalistą od stałych fragmentów gry?
Szkoda, że gol Flavio nie został uznany. Dziennikarze też analizuję ligę i wiecie, że dużo goli pada po stałych fragmentach gry, a my dużo nad nimi pracujemy. Nie wiem czy to przez początek rundy, ciężkie boiska i inną specyfikę grania, a może nasza liga tak się zmienia. Na pewno jest to ważny element, ale cieszy, że bramkę z Wisłą strzeliliśmy po akcji. W tej rundzie to nasz pierwszy taki gol, a nie ze stałego fragmentu gry.
W Kielcach dominowaliście, ale nie wygraliście, a z Pogonią i Wisłą zdobyliście komplet punktów, choć to nie były najlepsze mecze...
Właśnie o to w tym chodzi, że w głównym rozrachunku najważniejsze będą punkty i miejsce w tabeli. A my je właśnie zdobywamy. Trzeba umieć systematycznie punktować, a nie pięknie grać.
Wyrachowanie i cierpliwość, to ma cechować Lechię?
Myślę, że jeszcze będą takie mecze, jak ten w Kielcach. W pierwszej połowie meczu z Wisłą koniecznie szybko chcieliśmy zdobyć bramkę i to nas zgubiło. W drugiej połowie chcieliśmy grać swoją piłkę i jednak trochę sytuacji bramkowych było.
W Lotto Ekstraklasie macie siedem punktów przewagi nad wiceliderem, ale jutro przed wami mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Będzie kolejny krok w drodze do wielkiego finału na Stadionie Narodowym w Warszawie?
To będzie dla nas bardzo ważny mecz. Trzeba się zregenerować i już szykujemy się na spotkanie z Górnikiem. To będzie trudna przeprawa, bo Górnik wygrał dwa pierwsze mecze ligowe u siebie. W Zabrzu jesteśmy nastawieni na twardą walkę o awans do półfinału.
Makowski i Sobiech po meczu Lechia Gdańśk - Wisła Kraków: Wykonaliśmy swoje zadanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?