Dariusz Banasik: Nigdy nie miałem problemów z komunikacją z zawodnikami [WYWIAD]

Konrad Kryczka
Dariusz Banasik, nowy trener Zagłębia Sosnowiec
Dariusz Banasik, nowy trener Zagłębia Sosnowiec Krzysztof Kapica/Polskapresse
- Jeżeli chodzi o kontakt z piłkarzami, to każdy trener ma swój styl prowadzenia drużyny. Jeżeli chodzi o mnie, to nigdy nie miałem problemów z komunikacją z zawodnikami. Nie chciałbym się sam oceniać, ale wydaje mi się nawet, że o wiele lepszy kontakt mam ze bardziej doświadczonymi piłkarzami - mówi w rozmowie z nami Dariusz Banasik, który w minionej rundzie był trenerem Pogoni Siedlce, a od stycznia poprowadzi Zagłębie Sosnowiec.

Pańska decyzja o zmianie klubu jest zaskakująca. Nie wolał pan zostać w Siedlcach do końca rozgrywek i wtedy pomyśleć o jakiejś zmianie?
To była trudna decyzja. To nie jest tak, że zapadła natychmiastowo. Nie ukrywam jednak, że zdecydowanie większe perspektywy rozwoju i szansa na grę o awans są w Sosnowcu. Swoją sytuację porównałbym do tej, w jakiej znalazł się Jacek Magiera, kiedy był w Zagłębiu, a dostał propozycję z Legii. Jacek też się zastanawiał nad tym, co ma zrobić – w Sosnowcu miał walkę o awans, a w Warszawie czekały europejskie puchary. Widać różnicę między klubami pod tym względem, nie mówiąc już o innych kwestiach, jak choćby finanse. Do Pogoni podchodzę jak najbardziej pozytywnie, ale do Zagłębia było mi po prostu bliżej. To bardzo legijny klub, a ja na Legii pracowałem przecież 12 lat.

Przed sezonem też istniał temat Zagłębia?
Znałem dyrektora sportowego, czy prezesa Zagłębia, a moje nazwisko przewijało się w kontekście klubu. Do Sosnowca ostatecznie trafił Jacek Magiera, więc w tym momencie nie było już tematu. Ja dostałem za to ofertę z Pogoni i nie przypuszczałem oczywiście, że w ciągu pół roku sytuacja zmieni się w ten sposób. Inna rzecz, że ta zmiana wynikała też zapewne z wyników, jakie osiągaliśmy w Siedlcach. Spodziewałem się, że jeżeli zrobię z Pogonią dobry wynik, to też pojawią się jakieś nowe oferty pracy – tak to już bywa w tym zawodzie.

Jaki cel postawiono przed panem w Siedlcach? Tylko utrzymanie, o którą klub bił się w poprzednich latach, czy raczej ustabilizowanie sytuacji drużyny?
Kiedy przychodziłem do Pogoni, to w dwóch poprzednich latach drużyna cudem uniknęła spadku. Moim głównym celem było utrzymanie zespołu. Po trudnym początku okazało się jednak, że będziemy walczyć o wyższe cele. Zostawiam zespół na czwartym miejscu i wydaje mi się, że do zakładanego przed sezonem utrzymaniu brakuje już naprawdę niewiele.

A jak w ogóle przyjęto pańską decyzję w Siedlcach?
Spokojnie, mój kontrakt jeszcze obowiązuje (śmiech). Do końca grudnia chcę pozamykać wszystkie sprawy w Siedlcach. Jeżeli chodzi o przekazanie informacji, to rozmawiałem z zarządem i piłkarzami. Informowałem ich, że otrzymałem propozycję i uważam, że powinienem pojechać na rozmowę. Nie było więc tak, że nikt nie wiedział. Przyznam nawet, że moja decyzja został przyjęta dość dobrze. Nikt nie robił mi wymówek, byli też tacy, którzy mi gratulowali.

To kiedy w ogóle pojawił się temat Zagłębia?
(śmiech) Na pewno nie przed meczem Pogoni z Zagłębiem, bo niektórzy sugerują już coś takiego. Temat zmiany klubu pojawił się dopiero we wtorek.

Zastąpił pan Piotra Mandrysza, z którym przegrał mecz ostatniej kolejki I ligi. Można więc mówić o rewanżowej wygranej na innym froncie?
Nie patrzę na to w ten sposób. Każdy trener jest inny, każdy ma inne cele. Nie chcę mówić o tym, jakie problemy miało Zagłębie, bo my – jako Pogoń – też mieliśmy swoje. Na boisku rywale udowodnili jednak, że byli lepszym zespołem. My i tak zrobiliśmy bardzo dużo, jeżeli chodzi o minioną rundę. Wiadomo, szkoda tej przegranej, bo mieliśmy szansę zakończyć rok na trzecim miejscu.

Wiadomo jednak, w jakiej atmosferze Mandrysz pożegnał się z Zagłębiem – pierwszą rzeczą, jaką pan zrobi w Sosnowcu będzie zadbanie o kontakt z zawodnikami?
Nie będę mówił, co zrobię jako pierwsze. Jeżeli chodzi o kontakt z piłkarzami, to każdy trener ma swój styl prowadzenia drużyny. Jeżeli chodzi o mnie, to nigdy nie miałem problemów z komunikacją z zawodnikami. Nie chciałbym się sam oceniać, ale wydaje mi się nawet, że o wiele lepszy kontakt mam ze bardziej doświadczonymi piłkarzami. Wiem, że w Polsce jest taka opinia, że jak trener pracuje z młodzieżą – jak ja przez wiele lat – to nie nadaje się do pracy z seniorami, ale myślę, że w moim przypadku jest wręcz odwrotnie. A jak to wszystko wyjdzie w Zagłębiu, to już życie pokaże.

Skoro Zagłębie wyciągnęło pana z Pogoni, to kogo będzie pan chciał teraz ściągnąć z Siedlec do Sosnowca?
(śmiech) Niby zawsze jest tak, że niektórzy zawodnicy idą za trenerem, ale w Zagłębiu i tak spotkam zawodników, z którymi miałem okazję pracować w przeszłości. Jeżeli chodzi o piłkarzy Pogoni, to chłopaki mają tam na razie ważne kontrakty, więc nie ma co mówić o wyciąganiu kogokolwiek z Siedlec. Zresztą, nie chciałbym się też zachować nie w porządku wobec byłego pracodawcy – pozostawienie po sobie jak najlepszej opinii też jest ważne.

W Pogoni celem było utrzymanie, w Zagłębiu chodzi wyłącznie o awans?
Cele są na pewno zdecydowanie inne. Nie można mówić, że celem Zagłębia jest walka o środek tabeli. Zespół jest budowany przez lata, ma bardzo duży potencjał i celem na pewno będzie powalczenie o awans do Ekstraklasy. Nie wyobrażam sobie czegoś innego.

Rozmawiał: Konrad Kryczka

1. LIGA w GOL24

Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Śnieg, ulewy i burze, czyli mecze w trudnych warunkach

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24