Dariusz Pasieka, były piłkarz Zawiszy: - Na mundialu będzie się działo!

Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
Bydgoszczanie Zbigniew Boniek (prezes PZPN) i Dariusz Pasieka (m.in. dyrektor Szkoły Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej)
Bydgoszczanie Zbigniew Boniek (prezes PZPN) i Dariusz Pasieka (m.in. dyrektor Szkoły Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej) Wojciech Romanowski
Dziś meczem Rosja - Arabia Saudyjska zaczyna się mundial w Rosji. Przed nami miesiąc futbolowych emocji. Oby jak najdłużej z biało-czerwonymi w grze. Mamy dla Was ciekawy wywiad!

O mundialu, jego gwiazdach, czarnym koniu, VAR i Polakach rozmawiamy z niespełna 53-letnim Dariuszem Pasieką, byłym piłkarzem Zawiszy Bydgoszcz, który od 1 czerwca 2016 roku jest Szefem Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN, a od 23 maju 2018 roku dyrektorem Szkoły Trenerów PZPN w Białej Podlaskiej (wcześniej był tam zastępcą innego bydgoszczanina Stefana Majewskiego).

Kto zostanie mistrzem świata i dlaczego będzie to Polska?

Bo jesteśmy patriotami (śmiech)…

…chyba niepoprawnymi (śmiech). A tak poważnie?

No jest pewne grono faworytów. Do nich należą jak zwykle Niemcy, także Hiszpanie. Francja ma bardzo dobry zespół. Jakby nie patrzeć także ktoś z Ameryki Południowej, tamte zespoły też mają swoją określoną wysoką jakość.

Jest w czym wybierać...

Zawsze jest jakiś wybór. Bo i Brazylia po tych mistrzostwach świata, które były cztery lata temu w ich kraju, będzie chciała się odgryźć. Belgowie mają bardzo dobry zespół, bo gdzie nie spojrzeć reprezentanci tego kraju grają w czołowych europejskich klubach.

Czego się Pan spodziewa po tych mistrzostwach?

Że będą bardzo wyrównane. Tak jak mistrzostwa Europy. Dziś się wszystko bardzo wyrównuje, wszystko jest tak blisko siebie. Nie jest tak, że gdzieś są jakieś duże różnice, bo nawet jak spojrzeć na Egipt, który byłby do niedawna outsiderem, dziś już może powalczyć z mocniejszymi i to nie tylko za sprawą Mohameda Salaha. Dziś może tylko Arabia Saudyjska, Iran, czy Maroko, nie mają dobrych piłkarzy w europejskich klubach. Dlatego mam nadzieję, że ten turniej będzie wyrównany, ale nie w tym sensie, że mecze będą kończyły się wynikami 0:0.

Na mundialu w Rosji będzie obowiązywać futbol ofensywny, czy jednak bardziej zachowawczy?

To wszystko będzie zależało od fazy turnieju. Ale ogólnie jest tak, że dominuje coraz bardziej ten system ofensywny, gra wysokim pressingiem, jak najszybszy odbiór piłki i błyskawiczne przejście od obrony do ataku, do kontry. Dziś jest cała paleta różnych możliwości, które trenerzy stosują. Chociaż wiemy, że to jest turniej i są drużyny, które starają się rozkładać siły na siedem spotkań i potrafią to robić. Bo chcą w tym turnieju jak najdłużej być. A w ogóle liczę na dużo bramek, że będzie się dużo działo. Dziś piłka jest bardzo szybka i przez to bardziej atrakcyjna.

Kto może być czarnym koniem mundialu i dlaczego?

Jeżeli „czerwone diabły” można by nazwać czarnym koniem, to stawiałbym na Belgię. Przez jakiś czas ta reprezentacja funkcjonowała poza czołówką, ale ostatnio z mojej perspektywy to jest zespół, który może najwięcej namieszać. Bardzo młody zespół mają Anglicy, którzy wygrali mistrzostwa U17, U19, U20, w U21 byli w półfinale. Za Kanałem La Manche rośnie plejada młodych zawodników, ale czy jest to ten moment, czy nie będą potrzebowali jeszcze jednego turnieju na to, żeby zdobyć jeszcze więcej doświadczenia?

Co Pana najbardziej zaskoczyło in minus i in plus w trakcie eliminacji?

Wiadomo, że jeśli nie zagrają na mundialu Holendrzy, nie zagrają Włosi, to na pewno jest to bardzo duża niespodzianka, taka podwójna. To oczywiście w Europie, ale jeśli chodzi o inne kontynenty, to nie ma co się dziwić, że w gronie finalistów jest Korea Południowa, czy Japonia, że jest Meksyk i Urugwaj. Ale patrząc na to jak funkcjonowała ostatnio i jakie wyniki osiągała, to dziwi mnie brak reprezentacji Chile. Jest tam troszkę fajnych piłkarzy i pamiętamy, jak cztery lata temu grali na mistrzostwach w Brazylii, zdobyli też mistrzostwo Ameryki Południowej. Ich nieobecność w Rosji, to podobny kaliber jak Holendrzy i Włosi.

Jest Pan w stanie przewidzieć, kto będzie gwiazdą mundialu, który z piłkarzy błyśnie, zostanie królem strzelców?

My zawsze mamy nadzieję, że to będzie nasz zawodnik, ale wiemy, jaka jest dziś konkurencja. W większości wypadków są to zawsze napastnicy. Ale to nie zawsze najlepszy napastnik zostaje królem strzelców, bo wracając choćby do Mohameda Salaha, to on może błyszczeć, a i tak jego Egipt może zakończyć udział po trzech meczach grupowych. Dlatego będzie to ktoś, kto, tak jak cztery lata temu Kolumbijczyk James Rodriquez, rozegra trochę więcej meczów, co najmniej cztery-pięć, albo nawet dotrze do półfinału. Czyli na pewno będzie to ktoś z reprezentacji faworytów. Dla mnie fenomenem jest Thomas Mueller. To jest typowo turniejowy zawodnik, podobnie jak reprezentacja Niemiec. Okazuje się, że nie zawsze Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi są w stanie być królami strzelców. Nie wiem, czy w tym roku też tak będzie. Może będzie to któryś z Belgów, którzy ostatnio dobrze się prezentują. Ostatnio jestem mocno zafascynowany grą Francuzów. To co pokazał Antoine Griezmann w finale Ligi Europy, jego dwie bramki pokazują, że ma potencjał, aby być też królem strzelców mundialu. A Francję widzę w czwórce.

Czy z tych ośmiu grup któraś wydaje się Panu wyjątkowo ciężka, a inna lightowa?

Na tym poziomie trudno mówić o grupach śmierci czy tych łatwiejszych. Na przykład polska grupa jest bardzo wyrównana. Z jednej strony to grupa fajna, a z drugiej niebezpieczna. W grupie G, gdzie jest Belgia, Panama, Tunezja i Anglia, od razu rzuca się w oczy, że jest dwóch faworytów. W innych grupach, na przykład Niemcy, Meksyk, Szwecja i Korea, jest co najmniej jeden pewniak. A w naszej wszystko możliwe, choć chciałoby się, żeby Polska z niej wyszła. A jeśli miałbym wskazać grupę lightową, to grupa C, gdzie są Francuzi oraz Australijczycy, Peruwiańczycy i Duńczycy. Cicho jest o Brazylii, nic się nie słyszy, a potencjał mają.

Jakie szanse na poprowadzenie meczów już w tej fazie pucharowej ma nasz jedynak, Szymon Marciniak?

Żadnej szansy!

???

Bo tam zagrają Polacy (śmiech). Ale już poważnie: Szymon Marciniak na pewno dostanie swoją szansę. Patrząc na to, jak się rozwija, jakie mecze sędziuje na poziomie Ligi Mistrzów, że należy do sędziowskiej czołówki, można być o niego spokojnym. Już sam fakt, że Marciniak jest na mundialu, to duża nobilitacja dla niego. Jest to sędzia, który robi regularnie postępy, jest coraz bardziej doceniany w światku europejskim, a teraz też przez FIFA.

W Rosji po raz pierwszy będzie zastosowany system VAR (Video Assistant Referee). To dobrze czy źle?
Ten system wzbudza dużo emocji. VAR jest bardzo krótko, tylko rok stosowany w rozgrywkach ligowych. Dałbym temu systemowi jeszcze troszkę popracować, żeby go bardziej udoskonalić.

Ale chyba lepiej być mądrym niż głupim po szkodzie, czyli po kontrowersyjnych sytuacjach?

Jego wprowadzenie na mundialu na pewno zapobiegnie sytuacjom, gdy niesłusznie uznawano, bądź nie uznawano goli na mistrzowskich turniejach. Ten system zminimalizuje ilość błędów, ale jest dużo przykładów, które zostały tez przez VAR źle zinterpretowane. Jest duża presja czasu i nie myślę tu o oglądających mecz z trybun czy przed telewizorami, ale o sędziach, którzy jak już się zdecydują na VAR, to będą musieli jeszcze raz zagłębiać się w kontrowersyjną sytuację. To dla nich wyjątkowo stresowa sytuacja.

Ale kiedyś trzeba z tym zacząć, tak jak w 1970 roku po raz pierwszy sędziowie dostali do rąk kartki…

Tak jest, tak jak wszystkie przepisy, gdy na przykład nie można było zagrać do własnego bramkarza itd. Ale tak jak mówię, każdemu nowemu projektowi dajmy popracować, dajmy się ludziom przyzwyczaić, dajmy się sędziom nauczyć.

Czy jest Pan cały czas w sztabie Banku Informacji Adama Nawałki, podobnie jak przed i w trakcie Euro 2016?

Wolałbym na ten temat za dużo nie mówić. Bo za dużo wiem. Poproszę inne pytanie.

To może coś o naszych grupowych rywalach - Senegalu, Kolumbii i Japonii. To egzotyka troszkę, nie zagramy z nikim z Europy.

Czy egzotyka? Jak się awansuje na mistrzostwa świata, to trzeba się liczyć, że zagra się z zespołami z różnych kontynentów. A że nie ma nikogo z Europy? Tak los dał, może później? O naszych rywalach nie będę mówił, bo ja za dużo o naszej grupie wiem. A jeśli na ten temat ktoś się wypowie, to tylko trener. On będzie wiedział co może powiedzieć, żeby nie zdradzać swojej kuchni.

Czym występ biało-czerwonych może różnić się od tego dwa lata temu we Francji? Tam było nowe otwarcie, doszło doświadczenie...

Nowe otwarcie? Nie... A doświadczenie nabyliśmy na Euro, zaś mundial to jednak całkiem inna impreza. W przeciwieństwie do mistrzostw Europy, na mistrzostwach świata są przeciwnicy, z którymi rzadko graliśmy i to jest na pewno ta różnica. Ponadto na mundial skierowane są oczy całego świata i na pewno na nim będzie nam trudniej.

Czy Rosja to odpowiednie miejsce na rozgrywanie mundialu. Przecież przez jakiś czas Rosja jako gospodarz była oprotestowywana przez wiele krajów.

Jeżeli Rosja została wybrana wybrana przez FIFA na gospodarza, to tak jest i będzie. Zbudowano, albo odremontowano stadiony, kraj duży, ale Brazylia nie jest dużo mniejsza, a się okazało, że turniej bez najmniejszego problemu się odbył. Znając Rosjan jestem przekonany, że przygotują imprezę na wysokim poziomie i będzie wszystko funkcjonowało tak jak trzeba. Dla nich to jest tez duże wyzwanie, ale z drugiej strony jest u nich duża ochota pokazania się światu z dobrej strony. O gościnność Rosjan nie trzeba się chyba martwić.

Dziękuję za rozmowę.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dariusz Pasieka, były piłkarz Zawiszy: - Na mundialu będzie się działo! - Express Bydgoski

Wróć na gol24.pl Gol 24