Dawid Kubowicz: O odejściu z Resovii zdecydowały inne rzeczy...

Michał Czajka
Michał Czajka
Dawid Kubowicz jest zadowolony z czasu spędzonego w Resovii
Dawid Kubowicz jest zadowolony z czasu spędzonego w Resovii Krzysztof Kapica
- Piłka nożna jest najważniejszą z rzeczy nieważnych, ale są też sprawy ważne - mówi Dawid Kubowicz, który zdecydował się przenieść z Apklan Resovii do Hutnika Kraków.

W Resovii spędziłeś trzy i pół sezonu - jak oceniasz ten okres?
Był to sportowo dobry okres. W pierwszym roku po moim przyjściu wywalczyliśmy awans do 1ligi. Byłem jedną z wiodących postaci w zespole, zdarzało się że po przyjściu nowego trenera nie byłem pierwszym wyborem do obsady środka obrony. Jednak zawsze po kilku kolejkach wywalczałem sobie plac. Myślę, że kibice to doceniali. Również wielokrotnie miałem zaszczyt wyprowadzać zespół z opaską kapitana, z czego jestem bardzo dumny. Poza aspektami sportowymi, poznałem wielu wspaniałych ludzi związanych z klubem - kibiców, sponsorów, działaczy czy zawodników. Naprawdę dużo się działo w tym czasie - były wzloty, czasami upadki, sporo wartościowych chwil przeżyłem w Rzeszowie.

Ciężko było zdecydować się na odejście?
Ciężko z takiego względu, że Resovia jest klubem bliskim mojemu sercu, ale tutaj zadecydowały inne rzeczy. Opuszczam klub z powodów osobistych. Piłka nożna jest najważniejszą z rzeczy nieważnych, ale są też sprawy ważne. W tym wypadku rodzina. Z tego miejsca składam podziękowania prezesowi Miłoszowi Kruczkowi, dyrektorowi Sebastianowi Zabłockiemu oraz całej Radzie Sponsorów za nieblokowanie mojego odejścia. Ci ludzie pokazują, że Resovia to coś więcej niż klub sportowy i czasami trzeba uszanować wartości ważniejsze od samego sportu.

Dlaczego akurat Hutnik?
Moja rodzina mieszka w Krakowie, tam więc szukałem klubu. Prowadziłem rozmowy z Garbarnią, a w między czasie z propozycją zgłosił się Hutnik. O wyborze zdecydowała wizja klubu na przyszłość.

Czy na twoje odejście miał wpływ również fakt, iż jesienią mniej grałeś?
Po przyjściu trenera Hajdo poza dwoma ostatnimi meczami nie grałem nic. To jednak nie miało żadnego wpływu na moje odejście.

Schodzisz poziom niżej - nie miałeś przed tym oporów?
Nie miałem oporów - moim celem jest pomóc Hucie w utrzymaniu, a w następnym roku powalczyć o coś więcej.

Hutnik jest w strefie spadkowej, więc o wysokie cele z krakowskim zespołem raczej nie zagrasz - to nie zniechęcało?
Tak jak powiedziałem wcześniej, celem jest utrzymanie Huty w tym sezonie. Gdy cel zostanie zrealizowany, klub będzie miał możliwości, by budować silną kadrę pod walkę o wyższe cele. Tak mi zostało to przedstawione i nie mam podstaw, by w to nie wierzyć.

Po wielu latach wracasz do Krakowa, ale nie do Wisły - jakie to uczucie?
W Wiśle Kraków byłem kilka lat - od juniora młodszego po pierwszą drużynę. Wisła wychowała mnie piłkarsko, wprowadzając do piłki seniorskiej. Życzę im jak najlepiej. Na tą chwilę jednak moim pracodawcą jest Hutnik Kraków i całą swoją koncentrację i aktywność piłkarską poświęcam temu klubowi. A jakie uczucia mi towarzyszą? Jestem zadowolony, bo mam blisko rodzinę - 10-letnią córkę, która jest bardzo zadowolona, że będę często w domu. Do tego jestem podekscytowany nowym wyzwaniem sprawdzenia się w nowym klubie.

Jak czujesz się w Hutniku - znasz się z nowymi kolegami?
Jestem tu krótko - jak na razie odbyłem jeden trening, zaliczyłem testy szybkości i wytrzymałości. Da się jednak odczuć że szatnia jest spoko. Raczej nie będę miał problemów z aklimatyzacją (śmiech).

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dawid Kubowicz: O odejściu z Resovii zdecydowały inne rzeczy... - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24