Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Krakowa w ocenie trenerów, czyli z dużej chmury wyszedł remis

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
01.05.2022 krakow,mecz cracovia krakow - wisla krakow, nz mathias hebo rasmussen, michal skvarka, matej rodin,fot. andrzej banas / polska press
01.05.2022 krakow,mecz cracovia krakow - wisla krakow, nz mathias hebo rasmussen, michal skvarka, matej rodin,fot. andrzej banas / polska press Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Remis 0:0 w derbach Krakowa nie mógł zadowolić w pełni nikogo. Z drugiej strony - szczególnie w drugiej połowie - zarówno Cracovia jak i Wisła chciały przede wszystkim nie stracić gola.

To były derby, w których obie strony miały takie fazy, w których mogły przechylić szalę na swoją stronę. Obu zespołom zabrakło jednak skuteczności. Wyjątkowo jako pierwszy oceniał mecz trener gospodarzy Jacek Zieliński. Jerzy Brzęczek poszedł bowiem na wywiad do telewizji i zdecydowano się odwrócić tradycyjną kolejność szkoleniowców na konferencji prasowej.

Zieliński jak zawsze zachował spokój i trzeźwą ocenę tego, co działo się na boisku. - Było tak jak wielokrotnie w meczach derbowych, czyli z dużej chmury mamy remis - powiedział Zieliński. - Muszę powiedzieć, że nie musimy się tego meczu wstydzić. Szczególnie w pierwszej połowie trzeba było Wisłę „napocząć”, bo mieliśmy na to okazje. Z drugiej strony gdyby Fazlagić przymierzył w ostatniej akcji lepiej, bylibyśmy w gorszych nastrojach. Powiedziałem chłopakom, że zagrali długimi fragmentami dobrze, ale tym razem nic nie chciało wpaść.

Zapytaliśmy trenera Cracovii, czy nie odniósł wrażenia, że w drugiej połowie oba zespoły przede wszystkim chciały nie przegrać, nie atakowały z ryzykiem. - Może i rzeczywiście tak to wyglądało i w drugiej połowie to było widać - potwierdził szkoleniowiec „Pasów”. - Element ryzyka? Cóż, derbów nikt nie chce przegrać i gdzieś w tyle głowy ma się to, że trzeba przede wszystkim dobrze zabezpieczyć tyły. Nastawialiśmy się na to, żeby trzymać tempo, jakie narzuciliśmy w pierwszej połowie, ale to strategia, rozmowy o taktyce to jedno, a później dochodzi element wykonania i tego nam dzisiaj brakło. Czasami dogrania, czasami dokładności. To wynikało też po części z tego, że wszyscy bardzo chcieli. Może aż za bardzo...

Brzęczek: Chłopaki pokazali niesamowity charakter

Trener Jerzy Brzęczek też nie sprawiał wrażenia specjalnie zachwyconego remisem, ale też podkreślił, że szanuje jeden punkt.
- Na pewno ten mecz mógł zakończyć się każdym wynikiem - rozpoczął trener Wisły. - Cracovia w pierwszych dwudziestu minutach miała swoje okazje, ale Paweł Kieszek bronił fantastycznie. My mieliśmy w pierwszej połowie sytuację Zdenka Ondraska, a na koniec sytuację Fazlagicia, która mogła dać nam pełnię szczęścia. Szanujemy ten punkt, ale przed nami trzy mecze, w których same remisy nam nie wystarczą. To był mecz, w którym chłopaki pokazali niesamowity charakter. Tym bardziej, że wokół naszego klubu było ostatnio trochę dziwnej atmosfery. Tym razem sędziowie prowadzili jednak spotkanie wzorowo.

Wisła znów miała gorszy początek meczu. Tak jak w spotkaniu z Wisłą Płock popełniała błędy w obronie, a rywale z łatwością dochodzili do sytuacji. Cracovia grała jednak nieskutecznie i m.in. dzięki temu „Biała Gwiazda” nie straciła gola. Brzęczek dodaje też: - Różnica polegała na tym, że jeśli chodzi o defensywę to z Płockiem przede wszystkim w obronie popełnialiśmy błędy. Tam nie doskakiwaliśmy do rywala, tym bardziej że mieliśmy w polu karnym przewagę. Tym razem błędy popełnialiśmy przede wszystkim w drugiej linii, to tutaj brakowało doskoku. I dlatego w tym fragmencie meczu Cracovia była lepsza i tylko dzięki fantastycznej postawie Pawła Kieszka zachowaliśmy czyste konto.

Wisła derby grała niedługo po zakończeniu meczu w Niecieczy, gdzie zespół Bruk-Bet Termalika pokonał Wisłę Płock 1:0 i na kilka godzin wyprzedził krakowian w tabeli. Brzęczek, pytany czy to wywarło większą presję na jego zespole, powiedział spokojnie: - Musimy patrzeć na siebie. Przed meczem Bruk-Betu spodziewałem się że wygra. Patrząc na Płock u nas, ich zaangażowanie, spodziewałem się ze aż takiego nie będzie w Niecieczy. Jeśli popatrzeć na terminarz, to łatwych spotkań nie mamy, ale jeśli spadniemy, to sami będziemy sobie winni. Ta drużyna mimo ciągłej walki o utrzymanie, mimo ciągłej presji, stara się sobie radzić. Drużyn pokazała charakter, szczególnie w takim meczu jak derby. To zawsze są szczególne mecze, a derby Krakowa tym bardziej.

Dla Wisły to był kolejny remis. Jerzy Brzęczek odkąd został jej trenerem wygrał tylko raz. Teraz mówi: - Zdawałem sobie sprawę, że będzie tak trudna sytuacja. Oczywiście możemy teraz dyskutować, że gdybyśmy wygrali pierwszy mecz z Górnikiem Łęczna, w którym mieliśmy swoje sytuacje, być może potoczyłoby się to inaczej. Generalnie uważam, że powinniśmy mieć więcej punktów parząc na to, co prezentujemy. Jak coś rodzi się jednak bólach, to jest bardziej trwałe. Przed nami trzy ciężkie mecze, które zadecydują o pozostaniu w ekstraklasie.

Zapytany na koniec przez jednego dziennikarza o Josepha Colleya i jego występ w derbach Krakowa po kilku tygodniach rehabilitacji, Brzęczek dodał: - Colley to jest piłkarz, którego nam ostatnio bardzo brakowało. Jego osobowości. To jest lider, to jest zawodnik, który cały czas podpowiada. To jest zawodnik, który bardzo dobrze czyta grę. Jego szybkość, agresywność jest bardzo ważna jeśli chodzi o sytuacje w polu karnym. Dobrze to było też widać w tym meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Derby Krakowa w ocenie trenerów, czyli z dużej chmury wyszedł remis - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24