Deszczowy mecz w Gdyni. Arka ze Zniczem Pruszków dały sobie po razie, więc zakończyło się remisem

Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
W deszczowy piątek, 9 sierpnia 2024 roku Arka Gdynia podzieliła się punktami ze Zniczem Pruszków. Spotkanie 4. kolejki 1 Ligi przy Olimpijskiej mogło się podobać. Jedna i druga drużyna stwarzały sobie sytuacje. Arce zabrakło jednak więcej konkretów w ataku, a Znicz potwierdził, że bardzo dobrze rozpoczął sezon 2024/2025.

Arka Gdynia - Znicz Pruszków 9.08.2024

Arka Gdynia, zgodnie z zapowiedziami trenera Wojciecha Łobodzińskiego, miała być cierpliwa. I z takim nastawieniem rozpoczęła piątkowe, deszczowe spotkanie ze Zniczem Pruszków. Pierwsze minuty szybko pokazały, że gospodarze będą mocno naciskać ekipę trenera Grzegorza Szoki.

Tyle tylko, że nastawienie ofensywnej gry to jedno, a koncentracja w obronie to drugie. I tego zabrakło Arce już w 12 minucie, kiedy to przed jej polem karnym zatańczył Wiktor Nowak i świetnym uderzeniem posłał piłkę do bramki. Żółto-niebieskich to zszokowało, ale tylko na kilkadziesiąt sekund. Odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów. Michał Marcjanik posłał piłkę na przedpole, strącił ją tam głową Karol Czubak, a nabiegający Joao Oliviera. Szwajcarski pomocnik Arki uprzedził w tej sytuacji Piotra Misztala.

Arkowcy przeważali. Budowali kolejne akcje, przeważali pod względem posiadania piłki. Znicz był jednak bardzo dobrze ustawiony i praktycznie bezbłędnie kasował wszystkie groźne sytuacje pod swoją bramką.

W 68 minucie Wiktor Nowak znów się przypomniał kibicom, wyskakując do dośrodkowania Dominika Sokoła i minimalnie pudłując po strzale głową. W 71 minucie Arka pozazdrościła takiego rozwiązania. Z lewej strony dośrodkowywał Joao Oliviera, a - w trudniejszej sytuacji - główkował Michał Rzuchowski. Pomocnik pomylił się jednak, próbując posłać futbolówką w długi róg. A w 74 minucie zrobiło się gorąco pod bramką Arki. Paweł Lenarcik z dużym trudem zbił piłkę, którą "zewnętrzniakiem" posłał z dystansu Władysław Ochronczuk.

- Graliśmy z bardzo dobrze przygotowanym zespołem. To nie jest przypadek, że tak się prezentują, bo to dobra robota trenera i klubu w doborze takich piłkarzy. Oczywiście, samo posiadanie piłki i utrzymywanie się przy niej niewiele znaczy. Mieliśmy plan na ten mecz. Tylko i wyłącznie trenowaliśmy atak pozycyjny w mikrocyklu, bo wiedzieliśmy, że będziemy przy piłce długo się utrzymywać. Nie chcieliśmy dośrodkowań. Być może dlatego ta nasza cierpliwość była duża. Nie wynikało z tego nic dobrego. Dośrodkowania też niewiele by zmieniły, bo przeciwnicy w poprzednich meczach nie dopuszczali do wygrywania pojedynków powietrznych w polu karnym. Bardzo zależało nam na wygranej. Wydaje mi się, że troszeczkę zbyt mało sytuacji stworzyliśmy, aby powalczyć o trzy punkty. To też jest nauczką na przyszłość, że każdego rywala trzeba docenić - powiedział na konferencji Wojciech Łobodziński, trener gdynian.

Arka Gdynia - Znicz Pruszków 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Wiktor Nowak (12), 1:1 Joao Oliveira (14)

Arka: Lenarcik - Navarro, Górecki (78 Hermoso), Marcjanik, Gojny - Gaprindashvili, Rzuchowski (75 Sobczak), Skóra (67 Vitalucci), Borecki, Oliviera - Czubak (75 Jakubczyk)

Znicz: Misztal - Ochronczuk, Wiech, Koprowski, Moskwik (81 Proczek) - Sokół, Imai (67 Ciepiela), Plewka, Nowak - Majewski (85 Karol), Stanclik (85 Kazimierczak)

Żółte kartki: Gaprindashvili, Czubak, Hermoso (Arka) oraz Wiech (Znicz)

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Widzów: 4997

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24