Arka Gdynia - Znicz Pruszków 9.08.2024
Arka Gdynia, zgodnie z zapowiedziami trenera Wojciecha Łobodzińskiego, miała być cierpliwa. I z takim nastawieniem rozpoczęła piątkowe, deszczowe spotkanie ze Zniczem Pruszków. Pierwsze minuty szybko pokazały, że gospodarze będą mocno naciskać ekipę trenera Grzegorza Szoki.
Tyle tylko, że nastawienie ofensywnej gry to jedno, a koncentracja w obronie to drugie. I tego zabrakło Arce już w 12 minucie, kiedy to przed jej polem karnym zatańczył Wiktor Nowak i świetnym uderzeniem posłał piłkę do bramki. Żółto-niebieskich to zszokowało, ale tylko na kilkadziesiąt sekund. Odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów. Michał Marcjanik posłał piłkę na przedpole, strącił ją tam głową Karol Czubak, a nabiegający Joao Oliviera. Szwajcarski pomocnik Arki uprzedził w tej sytuacji Piotra Misztala.
Arkowcy przeważali. Budowali kolejne akcje, przeważali pod względem posiadania piłki. Znicz był jednak bardzo dobrze ustawiony i praktycznie bezbłędnie kasował wszystkie groźne sytuacje pod swoją bramką.
W 68 minucie Wiktor Nowak znów się przypomniał kibicom, wyskakując do dośrodkowania Dominika Sokoła i minimalnie pudłując po strzale głową. W 71 minucie Arka pozazdrościła takiego rozwiązania. Z lewej strony dośrodkowywał Joao Oliviera, a - w trudniejszej sytuacji - główkował Michał Rzuchowski. Pomocnik pomylił się jednak, próbując posłać futbolówką w długi róg. A w 74 minucie zrobiło się gorąco pod bramką Arki. Paweł Lenarcik z dużym trudem zbił piłkę, którą "zewnętrzniakiem" posłał z dystansu Władysław Ochronczuk.
- Graliśmy z bardzo dobrze przygotowanym zespołem. To nie jest przypadek, że tak się prezentują, bo to dobra robota trenera i klubu w doborze takich piłkarzy. Oczywiście, samo posiadanie piłki i utrzymywanie się przy niej niewiele znaczy. Mieliśmy plan na ten mecz. Tylko i wyłącznie trenowaliśmy atak pozycyjny w mikrocyklu, bo wiedzieliśmy, że będziemy przy piłce długo się utrzymywać. Nie chcieliśmy dośrodkowań. Być może dlatego ta nasza cierpliwość była duża. Nie wynikało z tego nic dobrego. Dośrodkowania też niewiele by zmieniły, bo przeciwnicy w poprzednich meczach nie dopuszczali do wygrywania pojedynków powietrznych w polu karnym. Bardzo zależało nam na wygranej. Wydaje mi się, że troszeczkę zbyt mało sytuacji stworzyliśmy, aby powalczyć o trzy punkty. To też jest nauczką na przyszłość, że każdego rywala trzeba docenić - powiedział na konferencji Wojciech Łobodziński, trener gdynian.
Arka Gdynia - Znicz Pruszków 1:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Wiktor Nowak (12), 1:1 Joao Oliveira (14)
Arka: Lenarcik - Navarro, Górecki (78 Hermoso), Marcjanik, Gojny - Gaprindashvili, Rzuchowski (75 Sobczak), Skóra (67 Vitalucci), Borecki, Oliviera - Czubak (75 Jakubczyk)
Znicz: Misztal - Ochronczuk, Wiech, Koprowski, Moskwik (81 Proczek) - Sokół, Imai (67 Ciepiela), Plewka, Nowak - Majewski (85 Karol), Stanclik (85 Kazimierczak)
Żółte kartki: Gaprindashvili, Czubak, Hermoso (Arka) oraz Wiech (Znicz)
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 4997
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?