Diogo Dalot: Atmosfera na MŚ w Polsce jest bardzo dobra [ROZMOWA]

Toczyliście z Argentyną wyrównany pojedynek, ale ponieśliście porażkę. Co o niej zadecydowało?
Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Myślę, że rozegraliśmy dobre spotkanie, ale po prostu zabrakło nam goli. Rozczarowaliśmy zwłaszcza w wykończeniu akcji, a potrafimy robić to znacznie lepiej. Nadal jednak wszystko jest dla nas otwarte. Musimy się koncentrować na kolejnych meczach.

Wasza skuteczność szwankowała także w pierwszym meczu z Koreą Południową, w którym mimo kilku okazji zdobyliście tylko jedną bramkę.
Zgadza się, ale myślę, że to przyjdzie z czasem. Musimy zachować cierpliwość i wierzyć, że te bramki w końcu zaczną padać. Tak jak mawiają często napastnicy, gole są jak keczup. Są momenty, gdy mimo starań ciężko je "wycisnąć", ale gdy już się uda, to potem ciężko się zatrzymać. Mam nadzieję, że tak samo będzie z nami. Uważam, że w meczu z Argentyną zasłużyliśmy na więcej niż porażkę 0-2. Gdybyśmy wykorzystali choć jedną z wielu sytuacji, jakie sobie stworzyliśmy, rezultat mógłby być inny.

Przyjechaliście do Polski w roli głównego faworyta mistrzostw. Porażkę z Argentyną traktujecie jako sygnał ostrzegawczy?
Faworyci muszą udowadniać na boisku, że zasługują na to miano. Dla nas i dla całego turnieju to był wielki mecz, ale porażka wcale nie przekreśla naszych szans. W kolejnym meczu musimy zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Chcemy jako drużyna rosnąć z każdą rundą i mam nadzieję, że to my sięgniemy po Puchar Świata.

Jak na młodzieżowca rozegrałeś w tym sezonie sporo spotkań na najwyższym poziomie. Jak radzisz sobie ze zmęczeniem?
To moje życie. Ciężko pracowałem na to, by znaleźć się w tym miejscu, więc muszę być przygotowany na rozegranie 50-60 meczów w sezonie. Staram się utrzymać jak najwyższą formę, dopiero po powrocie z Polski będzie chwila na trochę odpoczynku przed kolejnymi rozgrywkami.

Turniej w Polsce trwa już niespełna tydzień. Jak go oceniasz?
To moje drugie mistrzostwa świata do lat 20. Dla mnie i dla moich kolegów to bardzo dobre przygotowanie do tego, by wkrótce być gotowym na kolejny krok, czyli poziom dorosłej reprezentacji. Gra w tym turnieju daje mi sporo radości i mam nadzieję, że dotrzemy do finału.

Dziś w Bielsku-Białej oglądało Was prawie 12 tysięcy widzów. Na boisku dało się odczuć, że to wyjątkowy mecz?
Atmosfera była bardzo dobra. Dla nas i dla Argentyny to świetny sygnał. Cieszę się, że był to taki mecz, który każdy chciał obejrzeć. Wydaje mi się, że obie drużyny stworzyły dobre widowisko i nikt nie był zawiedziony.

Kamil Stoch kibicuje FC Liverpool