Dlaczego Bakero nie sprawdza zastępców swojego superstrzelca?

Szymon Ratajczak
Artiom Rudnev w tym sezonie jest postrachem bramkarzy rywali
Artiom Rudnev w tym sezonie jest postrachem bramkarzy rywali Bartłomiej Wutke
Dlaczego w momencie, gdy Lech ma bez cienia wątpliwości mecze rozstrzygnięte na swoją korzyść, trener Jose Bakero nie ogrywa zmienników Artioma Rudneva?

Przed meczem Lecha z Jagiellonią Białystok, zwracaliśmy uwagę także na to, że oba te zespoły są w poczynaniach ofensywnych zależne od jednego zawodnika. Tomasz Frankowski w Poznaniu nie zachwycił, a na dodatek mecz zakończył z urazem kostki.

Ostrzeżenie z Białegostoku

Bez swojego kapitana, podopieczni Czesława Michniewicza odpadli z Pucharu Polski przegrywając z Ruchem Zdzieszowice. W meczu ligowym z Widzewem, będący nie w pełni sił "Franek" zasiadł na ławce rezerwowych, by podobnie jak w rewanżowym meczu z Irtyszem Pawłodar wspomóc swoich kolegów po przerwie, mimo niewyleczonych urazów. Oba mecze drużyna z Białegostoku przegrała.

Wystarczyło jednak, by w ostatniej kolejce przeciwko Zagłębiu Lubin zagrał od pierwszej minuty i Jagiellonia od razu wróciła na zwycięską ścieżkę. On sam strzelił dwa gole.

I choć nie ulega wątpliwości, że dzisiaj Artiom Rudnev jest napastnikiem zdecydowanie lepszym od Polaka, kibice mają podstawy by obawiać się, że w przypadku niedyspozycji Łotysza, w powyższym tekście wystarczyłoby pozmieniać nazwiska.

Nierozgrzani zmiennicy

Będący w kapitalnej formie Rudnev, zagrał jak do tej pory we wszystkich meczach ligowych, niemal w pełnym wymiarze czasowym. Zmieniony został tylko w ostatniej minucie meczu z GKS (przez Ubiparipa) oraz w 85 minucie ostatniego meczu z Cracovią (wszedł... Wilk)

Co ciekawe, Łotysz zagrał nawet wtedy, gdy przed meczem z Wisłą Kraków zgłosił sztabowi szkoleniowemu niedyspozycję. Swojego dorobku bramkowego wtedy nie powiększył, nie brakowało też głosów, że był cieniem samego siebie.

To oczywiście nie oznacza, że na pewno nie powinien wtedy grać. Martwi jednak, że z takiej sytuacji póki co nikt w Lechu nie wyciągnął wniosków.

Zmiennicy Rudneva – Vojo Ubiparip i Bartosz Ślusarski mają w tym sezonie rozegrane odpowiednio zaledwie 71 i 135 minut na najwyższym poziomie rozgrywek, wliczając spotkanie Pucharu Polski z Chrobrym Głogów.

Kiedy ich ogrywać, jak nie w drugiej połowie meczów z ŁKS, Ruchem, Cracovią, czy przez ostatnie pół godziny meczów z GKS i Jagiellonią? Powinno to mieć miejsce, niezależnie od tego jak oceniamy umiejętności obu zawodników. Takich napastników Kolejorz ma i w najbliższym czasie innych mieć nie będzie.

Korona króla strzelców nie jest celem samym w sobie

Od początku sezonu, w momencie gdy Lech ma już wygraną w kieszeni, zastanawiam się: Dlaczego trener nie ściąga Rudneva? Nie mam pojęcia, czy jest to bezgraniczny spokój i pewność siebie, czy też jego brak wyobraźni? A może to tylko moja fanaberia? Faktem jest, że zawsze gdy po takim meczu widzę Rudneva schodzącego o własnych siłach do szatni, rozlega się grzmot kamienia spadającego z serca.

Wyobrażam sobie taką sytuację: mecz rozstrzygnięty, Lech wysoko prowadzi. Nagle któryś z niemiłosiernie ogrywanych przez Rudneva obrońców, nie wytrzymuje upokorzenia i wyłącza myślenie. Serwuje Łotyszowi faul na miarę kilku ostatnich Gran Derbi. "Rzeźników" w naszej lidze przecież nie brakuje.

Oglądając mecz z Jagiellonią, przy stanie 4:1 z przerażeniem odkrywam, że koło Rudneva biega taki Thiago Cionek, gość który w maju o mało nie urwał nogi Arturowi Sobiechowi, a to że uniknął dyskwalifikacji zawdzięcza tylko słabości naszego systemu.

Ktoś powie, że w piłce nie można myśleć takimi kategoriami i pewnie ma rację. Ale czy w sytuacji, gdy dzisiaj tak wiele w grze Lecha zależy od Artioma Rudneva, nie opłacałoby się uważać na jego zdrowie, a przy okazji ogrywać jego zastępców na wypadek jego niedyspozycji?

Korona króla strzelców dla Rudneva nie jest celem samym w sobie, a jedynie środkiem do celu. Najważniejsze są dobre wyniki Kolejorza, dobra forma i zdrowie jego kluczowych zawodników. Myślę że pod tym podpisałby się sam snajper.

Gdyby w opisanej powyżej hipotetycznej sytuacji, Rudneva zniesiono z boiska na noszach, trener Jose Bakero nie miałby łatwego życia. Lepiej się ubezpieczyć, czy potem płakać nad rozlanym mlekiem? Bask pytany o zmienników, pewnie by odpowiedział że są gotowi do gry w każdej chwili. Cóż, wiosną podobno też byli.

Zieliński polegał na Peszce i Lewandowskim

Oczywiście nie jest powiedziane, że w ogóle będą mecze, w których Rudnev nie będzie mógł grać. Czasem los bywa łaskawy.

Wiosną 2010 potencjał ofensywny Lecha opierał się w 70% (słowa samego trenera Zielińskiego) na Peszce i Lewandowskim, którzy poprowadzili Kolejorza do upragnionego mistrzostwa Polski, a absencje na ogół ich nie dotyczyły.

Wystarczyło jednak, by w wyjazdowym meczu z ostatnią w tabeli Odrą Wodzisław nie mógł zagrać zawieszony za żółte kartki "Lewy" i podopieczni Jacka Zielińskiego zaledwie zremisowali na Śląsku 0:0.

Jest zatem szansa, że z rozstrzelanym Rudnevem Kolejorz dojedzie aż do 30 kolejki. Pytanie brzmi, czy warto losy poczynań ofensywnych zespołu pozostawić tylko kapryśnej fortunie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24