W sprawę transferu Lukasa Haraslina do Lechii zaangażowana była szwajcarska agencja menedżerska, która w 2015 roku pomogła w przeprowadzce zawodnika z włoskiej Parmy do gdańskiego klubu. Działacze klubu znad Bałtyku mają zalegać jej z płatnościami rzędu kilkuset tysięcy złotych - donosi "Przegląd Sportowy".
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie wydał w zeszłym roku wyrok, zgodnie z którym Lechia ma zapłacić należne pieniądze Szwajcarom. W poniedziałek z kolei Krakowski Sąd Apelacyjny wydawał postanowienie wykonalności na terenie Polski tego wyroku.
CZYTAJ TAKŻE: Trenerzy Lechii Gdańsk - rozpoznajesz ich na zdjęciach?
Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że jeśli Lechia nie zapłaci należności, wkrótce u działaczy klubu z Gdańska pojawią się komornicy.
Lechia podnosiła różne argumenty, które nie znalazły jednak uznania Trybunału Arbitrażowego. W ubiegłym roku zapadł wyrok korzystny dla naszego klienta. Lechia mimo to jednak nie płaciła kwot objętych wyrokiem arbitrażowym - mówi Wojciech Bazan, adwokat kancelarii Jara Drapała & Partners, reprezentującej w tym sporze Szwajcarów.
Mało tego, jak podkreśla Bazan, od swojego klienta otrzymał polecenie "zajęcia wszystkiego, co będzie dostępne".
Co na to wszystko Lechia Gdańsk? Klub zapowiedział, że jeszcze w środę odniesie się do sprawy.
Przypomnijmy, że tylko w tym sezonie Lukas Haraslin rozegrał w barwach Lechii 32 spotkania, w tym w 27 wybiegał w pierwszej jedenastce. Strzelił dla biało-zielonych pięć bramek.
Radość Lechii Gdańsk po zdobyciu Pucharu Polski
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?