Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do trzech razy sztuka?

Adam Lisiecki
Czy Artur Płatek zrealizuje marzenia kibiców o wielkiej Pogoni?
Czy Artur Płatek zrealizuje marzenia kibiców o wielkiej Pogoni? Rafał Wojtas (Ekstraklasa.net)
Artur Płatek jest już trzecim szkoleniowcem Pogoni w tym sezonie. Czy będzie w stanie zbudować drużynę na miarę awansu do Ekstraklasy?

Od końca rundy jesiennej poprzedniego sezonu Pogoń Szczecin stacza się po równi pochyłej. Wiosną szczecinianie zaprzepaścili szanse na awans do Ekstraklasy, na osłodę jednak dotarli aż do finału Pucharu Polski i chyba tylko to uratowało posadę Piotra Mandrysza. Przed nowym sezonem, po kilku sporych wzmocnieniach wszyscy deklarowali awans, jednak po słabym starcie rozgrywek na wylocie znalazł się trener Mandrysz. Nikt się jednak nie spodziewał, że może być jeszcze gorzej.

W sierpniu właściciele zdecydowali, że właściwym następcą Mandrysza będzie jego dotychczasowy asystent Maciej Stolarczyk. Pomimo tego, że szkoleniowiec ten nie posiadał praktycznie żadnego doświadczenia w samodzielnej pracy z zespołem seniorskim, to on miał być gwarantem kontynuowania polityki klubu, ale także miał wnieść trochę ożywienia i poprawę gry. Mówiono o nim, że będzie szczecińskim Josepem Guardiolą. Początek jego pracy z zespołem pokazywał, że ten eksperyment może się udać. Jednak z biegiem czasu widać było, że ten pozorny początkowy zryw to był tylko tzw. "efekt nowej miotły". Z biegiem czasu kibice w Szczecinie żałowali zmiany Mandrysza na Stolarczyka, bo gra Pogoni wyglądała coraz bardziej fatalnie.

Wreszcie, po przegranej na własnym boisku z LKS-em Nieciecza, właściciele nie wytrzymali i na dwie kolejki przed końcem rundy jesiennej rozwiązano kontrakt ze Stolarczykiem. Jego następcą został Artur Płatek. Czy to dobry wybór? Czy będzie on w stanie odmienić zespół?

Od ponad roku ten szkoleniowiec pozostawał bezrobotny. Po tym jak 12 sierpnia 2009 roku został zwolniony z Cracovii, na pewno nie próżnował. A mianowicie, odbywał staże w klubach niemieckiej Bundesligi. Terminował między innymi u Feliksa Magatha w Schalke, a także w VFL Bochum. Jak często powtarzał, jego trenerskim celem jest prowadzenie zespołu w Bundeslidze.

Na pewno nie można powiedzieć o nim, że jest przedstawicielem „polskiej myśli szkoleniowej”. Fachu trenerskiego uczył się za zachodnią granicą. Jest absolwentem szkoły trenerskiej w Kolonii, był między innymi asystentem trenera w drugoligowych niemieckich klubach Rot-Weiss Ahlen, czy też TuS Koblenz. W Polsce jego największym osiągnięciem jest wywalczenie w 2007 roku awansu do Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Samodzielnie pracował jeszcze w Cracovii z bardzo mizernym skutkiem, ale można go wziąć w obronę, ponieważ w Krakowie ostatnio nie sprawdził się żaden trener. Swego czasu był postrzegany jako jeden z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia w Polsce.

Kibice w Szczecinie od dłuższego czasu zastanawiali się, kto byłby najlepszym kandydatem na stanowisko trenera Pogoni. Najczęściej pojawiającymi się nazwiskami byli Orest Lenczyk i Czesław Michniewicz. Ten pierwszy znalazł w międzyczasie pracę w Śląsku Wrocław, a na Michniewiczu ciągle ciąży ponad 700 rozmów telefonicznych z „Fryzjerem”. Pojawiało się jeszcze kilka nazwisk, jednak wybór Artura Płatka wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem.

Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę to, że wybór szkoleniowca, to nie koncert życzeń. Nie każdy trener chciałby przejąć pierwszoligowy zespół w połowie sezonu, znajdujący się o trzy punkty nad strefą spadkową. Na pracę w pierwszej lidze nie zgodziliby się prawdopodobnie tacy szkoleniowcy jak Tarasiewicz, Ulatowski, czy Jacek Zieliński, a każde z tych nazwisk pojawiało się w medialnych dywagacjach. Nie było także czasu na eksperymenty, takie jak chociażby były napastnik Pogoni Marek Leśniak, czy obecny trener Floty – Petr Nemec. W takim wypadku wybór Artura Płatka jest rozsądnym kompromisem.

Przed trenerem Płatkiem jest bardzo dużo pracy, ale też relatywnie sporo spokoju. Ten sezon jest już spisany na straty. Nowy trener ma przez te ponad pół roku – jakie zostało do końca sezonu – spokojnie utrzymać drużynę w lidze i zbudować zespół, który wywalczy awans do Ekstraklasy w sezonie 2011/12. Przy stwierdzeniu, że połowa zawodników z obecnej kadry nadaje się do wymiany, to zadanie może pochłonąć sporo czasu i pieniędzy.

Drugim zadaniem - ale chyba trudniejszym – jest walka o powrót zaufania kibiców. Fani w Szczecinie przestali się identyfikować z mało ambitnymi i przepłacanymi zawodnikami, a frekwencja na ostatnim ligowym meczu (poniżej tysiąca) jest bardzo wymowna.

Obecna koncepcja budowy zespołu opartego na doświadczonych zawodnikach, sprowadzanych głównie za darmo i pobierających nieadekwatnie do formy piłkarskiej pensje, nie sprawdziła się. W Szczecinie jest potrzeba – jeśli nie rewolucji – to na pewno sporych zmian, by wreszcie ten klub znalazł się tam gdzie jest jego miejsce, czyli w Ekstraklasie. Ta zima w Szczecinie będzie bardzo gorąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24