Dobra zaliczka Śląska z Budućnostią. W Podgoricy było "gorąco"

Daniel Kawczyński
Śląsk nie zagrał dobrego spotkania, ale konsekwentnie wykorzystywał błędy przeciwnika, a dzięki szczelnej obronie nie dał sobie wbić bramki. Podopieczni Oresta Lenczyka wykonali zadanie i po trafieniach Roka Elsnera i Sebastiana Mili wygrali 2:0. Tym samym są o krok od awansu do kolejnej fazy kwalifikacyjnej.

Śląsk dzisiaj nie zachwycał. Od pierwszego gwizdka sprawiał wrażenie mocno ospałego, raził niedokładnością, za szybko pozbywał się piłki i z niewielkim animuszem przechodził do ataku. Chaotyczną grą dawał dobrą monetę bardziej poukładanym przeciwnikom. Najwięcej zamieszania siał
Selmo Kurbegović, który znakomicie rozprowadzał akcje na skrzydłach, dokładnie podawał, a co najważniejsze dochodził do sytuacji i omal nie skarcił wrocławian za słabą postawę. Pierwszą okazję ku temu miał już w 3. minucie. Na szczęście, po precyzyjnej centrze główkował z bliska jedynie w boczną siatkę. W 11. minucie minimalnie z 14. metrów pomylił się Admir Andrović.

Czarnogórcy byli zdecydowanie bliżej zdobycia bramki, aniżeli mało kreatywni w ataku wrocławianie. Tymczasem na ich szczęścia, stało sie na przekór. W 20. minucie Waldemar Sobota widząc trzech kolegów w polu karnym, zdecydował się na miękkie dośrodkowanie. Gospodarze postanowili zastawić pułapkę ofsajdową, ale zrobili to tak nieudolnie, że przed bramkarzem zostało niepilnowanych trzech piłkarzy Śląska, a najlepiej znalazł się zdobywca bramki, Rok Elsner. Ten wykorzystał ich gapiostwo i z główki zmusił do kapitulacji Jasmina Agovicia.

Tuż po bramce wrocławianie starali się pójść za ciosem. W 25. minucie przeprowadzili wyborną kontrę i na dobrą sprawę powinni wygrywać 2:0. Po zagraniu tempo od Soboty, Łukasz Gikiewicz miał przed sobą tylko bramkarza i zamiast szukać drogi do siatki, nabił futbolówkę prosto w przeciwnika.

Śląsk wcale się jednak nie przebudził. Nadal grał zachowawczo, mocno defensywnie, czym narażał się na niebezpieczeństwo, szczególnie na skrzydłach. Po jednej z takich akcji, groźny strzał głową oddał Mladen Kamberović. Do światła bramki zabrakło mu centymetrów.

Drugą odsłonę mistrz Polski zaczął z mocnym akcentem. W trakcie zamieszania ręką w polu karnym ewidentnie zagrał Djordje Dikanović, nie dając arbitrowi najmniejszych wątpliwości. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Sebastian Mila. Doświadczony zawodnik wyczuł intencje golkipera i trafił w przeciwny róg. Co ciekawe z gola cieszył się dopiero po drugim podejściu, gdyż wcześniej za szybko zabrał się do wykonania powierzonego zadania. Pomimo bramki spisywał się dość słabo, podobnie jak reszta kolegów.

Po dwóch golach poziom widowiska znacznie poszedł w dół. Z murawy wiało wielką nudą, a jedyne co mogliśmy oglądać to twarda, pełna fauli walka w środku pola. Dwie bramki strzelone na wyjeździe w stu procentach zadowalały Śląska, stąd niezbyt kwapili się do kolejnych ataków. Buducnost choć straciła większość nadziei, nie zamierzał się poddawać i w 72. minucie miał szansę na kontaktową bramkę. Nie pozwolił na to Marian Kelemen, który wykazał się niesamowitym refleksem broniąc zaskakujące uderzenie Srdaja Radonjicia z 25. metrów.

Śląsk zdołał jeszcze wyjść do przodu, bo na błędach oponenta po prostu musiał żerować. Od 79. minuty grał w przewadze jednego zawodnika, po tym jak wprowadzony kilka chwil wcześniej Flavio bez pardonu potraktował łokciem Gikiewicza, za co obejrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Tuż po tym wydarzeniu debiutujący w oficjalnym meczu Śląska Sylwester Patejuk przymierzył tuż pod poprzeczkę, lecz Agović zdołał dobrze interweniować. W 90. minucie Cristian Diaz przebojem wdarł się pod pole karne ekipy z Bałkanów, ale ostatecznie stracił piłkę.

Śląsk pokonał Buducnost 2:0 i jedną nogą jest już w kolejnej rundzie kwalifikacyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24