Dobrivoj Rusov żegna się z Piastem i Ekstraklasą

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Dobrivoj Rusov żegna się z Piastem Gliwice
Dobrivoj Rusov żegna się z Piastem Gliwice Maciej Gapiński/Polska Press
31 grudnia oficjalnie z gliwickim Piastem rozstał się Dobrivoj Rusov. Dla słowackiego golkipera jest to także pożegnanie z polskim futbolem.

Gdy trzy lata temu przybył do naszego kraju, wiązano z nim bardzo duże nadzieje. Nic dziwnego – regularny reprezentant kraju do lat 21. W młodzieżowej kadrze w latach 2012 – 2014 rozegrał dwanaście spotkań. W większości były to mecze towarzyskie, lecz brał też udział w dwóch edycjach eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Ani razu nie zdołał jednak wywalczyć wraz z kolegami awansu na sam turniej. W tamtym zespole oprócz Rusova występowali również Martin Bukata czy Ondrej Duda. Drugi z nich, będąc wówczas piłkarzem warszawskiej Legii bardzo pochlebnie wypowiadał się na temat słowackiego golkipera oraz chwalił dokonany przez Piasta transfer. W wywiadzie dla Super Expressu porównywał Rusova do Dusana Kuciaka, a także zapewniał, że byłby wzmocnieniem wielu zespołów najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej.

Wiadomo było jednak, że w Gliwicach młody golkiper niczego nie otrzyma za darmo. Bo choć Piast był mocno zainteresowany jego usługami i porozumienie ze Spartakiem Trnava zawarto w ekspresowym tempie, to w składzie Niebiesko-Czerwonych nie brakowało dobrych bramkarzy. Już wówczas o miejsce między słupkami walczyli bardzo doświadczeni Alberto Cifuentes oraz Jakub Szmatuła. I tak jak Hiszpan szybko powrócił do rodzimych rozgrywek, tak ten drugi towarzyszył Rusovowi już do końca.

Mimo tak ciężkiej konkurencji w ciągu swoich pierwszych miesięcy w Polsce Słowak wystąpił w ligowych starciach aż pięciokrotnie. Zadebiutował w marcu, w bardzo ważnych dla Piasta derbach Śląska, później wystąpił także przeciwko Cracovii, Jagiellonii Białystok, Śląskowi Wrocław oraz Legii Warszawa. Gliwiczanie zdołali zwyciężyć w zaledwie jednym z tych spotkań. Kolejny sezon nie był już tak udanych. Poza jednym meczem Pucharu Polski, Rusova nie można było oglądać nawet raz. Nieco więcej meczów przyniósł mu sezon 2016/2017. I choć wygrał rywalizację z nowo przybyłym Rafałem Leszczyńskim, to wciąż był jedynie numerem dwa. Dopiero w aktualnych rozgrywkach otrzymał sporo szans. W większości był to rezultat kartek oraz kar Jakuba Szmatuły. Doświadczony bramkarz z powodu nienajlepszych decyzji przedwcześnie opuścił boisko w bojach przeciwko Górnikowi Zabrze i Wojskowym, co zaowocowało także przymusową pięciomeczową pauzą.

Dobrivoj Rusov miał więc okazję pokazać się z jak najlepszej strony. Motywacji nie mogło mu brakować. Na swoją szansę czekał niezwykle długo, a gdzieś w głowie miał także kończący się w grudniu kontrakt. I rzeczywiście Słowak pokazywał się z całkiem niezłej strony. Mimo że ani raz nie schodził z boiska niepokonany, ma na swoim koncie kilka udanych występów. W meczach z Górnikiem oraz warszawianami wpuścił trafienia jedynie z rzutów karnych. Po raz ostatni opuszczał boisko 15 grudnia. W starciu z Koroną był już bardzo blisko pożegnania się z polską ligą zwycięstwem. Na drodze stanęło mu dopiero nieporozumienie z Hebertem z samej końcówki.

Co będzie teraz? 31 wygasła jego umowa z gliwickim klubem. Słowak nie chciał jej przedłużać. Miał dosyć bycia numerem dwa, zadecydowały także względy rodzinne. Wraz z żoną oraz córką powróci na Słowację, gdzie poszuka nowego pracodawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24