Doceniam oczywiście pracę trenera Waldemara Fornalika, który z zawodników na średnim ligowym poziomie potrafił stworzyć jedenastkę walczącą o miejsce w ścisłej czołówce tabeli, ale chciałem też zwrócić uwagę na prawdziwe przeobrażenie drużyny Podbeskidzia. Beniaminek ekstraklasy dość długo uczył się gry w gronie najlepszych, ale teraz z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej i w Bielsku-Białej wręcz żałują, że za tydzień piłkarze po raz ostatni w tym roku wybiegną na boisko.
Górali początkowo uśpiły nieco dobre występy w Pucharze Polski w poprzednim sezonie. Ich kibice liczyli, że równie efektownie zespół będzie grał po awansie do ekstraklasy, a tymczasem zderzenie z ligową rzeczywistością było dość bolesne. Trochę pogubił się też w tym wszystkim trener Robert Kasperczyk.
Bielski szkoleniowiec najpierw stawiał na piłkarzy, którzy wywalczyli awans, później dawał szansę zawodnikom pozyskanym latem, a tymczasem dopiero odpowiednie wymieszanie składu sprawiło, że Górale potrafili wygrać na wyjeździe z Legią Warszawa i Wisłą Kraków, a w sobotę pewnie odprawili z kwitkiem Jagiellonię.
W porównaniu do pierwszego meczu z białystocczanami, który był debiutem Podbeskidzia w ekstraklasie, w składzie bielszczan zobaczyliśmy tylko pięciu zawodników. Jeszcze większa zmiana zaszła jednak w grze Górali, którzy wyraźnie dojrzeli jako zespół i nie obawiają się teraz żadnego rywala.
Jacek Sroka jest szefem działu sport Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?