Drugie śniadanie u prezesa Górnika Zabrze

- Mówi się, że w Górniku jest El Dorado. Jest ono mityczne . Nie ukrywamy, że klub ma problemy finansowe. Są zaległości wobec piłkarzy sięgające w niektórych przypadkach kilku miesięcy, w innych nieco mniej. Uważamy, że jakiekolwiek zaległości są niedopuszczalne. Dotyczy to zarówno zawodników, jak i pracowników. Każdy za to co wykonuje, powinien otrzymać zapłatę. Jeżeli nam się czyjaś praca nie podoba, to są inne metody, niż wstrzymywanie wypłat. Postaramy jak najszybciej uregulować te sprawy - powiedział Mazur.

Wielka rewolucja nastąpiła w podejściu do VIP-ów.

- Skończyliśmy z bezpłatnym rozdawaniem karnetów vipowskich. Wiele osób podkreślało, że jest przyjaciółmi Górnika, ale jak trzeba był go wspomóc, to nic nie robili. Byli wśród nich tacy, którzy mogli sobie pozwolić na zakup takiego karnetu. Na honorowej trybunie zawsze znajdzie się miejsce dla wielkich piłkarzy Górnika. Mam na myśli Jana Banasia, Zygmunta Anczoka, Hubertę Kostkę, Jana Kowalskiego. Z pan Kostką chcemy nawiązać jak najszybciej kontakt i poprosić go, aby wrócił do klubu. Liczymy na jego cenne rady. Wciąż z nami pracuje Stanisław Oślizło. Jest naszą prawą ręką - zapewnił Mazur. Poinformował on o powołaniu Fundacji Górnika Zabrze. Pomagać ona będzie utalentowanej piłkarsko młodzieży z niezamożnych rodzin, wspierać będzie byłych piłkarzy Górnika w ich tarapatach finansowych i zdrowotnych. Otoczy opieką rodziny górników, którzy zginęli w wypadkach na kopalniach. Klub przez wiele lat był związany z górnictwem, czerpał z niego korzyści. Wprawdzie inne to były czasy i okoliczności, ale nie wolno o tym zapomnieć. Włodarze Górnika chcą wrócić do pomysłu zorganizowania charytatywnego meczu z GKS Katowice, z którego dochód zostanie przeznaczony na pomoc ofiaro wypadku w kopalni Wujek - Śląsk, we wrześniu 2009 roku.