Dusank Kuciak jeszcze wierzy w utrzymanie Lechii Gdańsk. "Na treningach widzę ogień"

OPRAC.:
Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
Kuciak jeszcze w wierzy w utrzymanie Lechii. "Na treningach widzę ogień"
Kuciak jeszcze w wierzy w utrzymanie Lechii. "Na treningach widzę ogień" Adam Jastrzebowski
Formalnie Lechia Gdańsk jeszcze nie spadła z PKO Ekstraklasy. Po sobotniej porażce z Cracovią (1:2) jej sytuacje jest jednak krytyczna. Bramkarz Dusan Kuciak zapewnia kibiców, że drużyna będzie walczyć do końca. Co go nastraja entuzjastycznie? Postawa jego kolegów na treningach. - Widzę na nich ogień - tłumaczył Słowak po przegranej z Pasami.

Lechia przedostatnia w tabeli Ekstraklasy

Cracovią przełamała swoją wyjazdową niemoc. Ostatnie zwycięstwo na obcych boiskach „Pasy” odniosły 30 października, kiedy pokonały w Lubinie 2:0 Zagłębie. W tamtym spotkaniu po raz ostatni do siatki trafił fiński napastnik Benjamin Kallman, który w Gdańsku dwa razy pokonał Kuciaka. Za pierwszym razem już w 8. minucie.

„Mecz źle się dla nas zaczął. Pierwsze uderzenie rywali i gol. To była bramka z niczego, ten co strzelił głową to wisiał w powietrzu jak kiedyś Ronaldo, a po jej stracie nasza reakcja była słaba. Znowu mieliśmy problem. W drugiej połowie chcieliśmy ruszyć, a tak się w tym spotkaniu zaprezentowaliśmy, a to było 60 procent tego co poprzednio z Pogonią, że nie mieliśmy prawa odnieść zwycięstwa. Na pewno nie zagraliśmy na miarę swoich możliwości i nie zasłużyliśmy na trzy punkty” – stwierdził Kuciak.

W poprzednim meczu na własnym stadionie z Pogonią Szczecin gdańszczanie co prawda przegrali 0:1, ale zaprezentowali się z dobrej strony i rozbudzili nadzieje. Tymczasem w konfrontacji z Cracovią spoczęli na laurach i znowu zagrali bez wyrazu.

„Zdobyliśmy bramkę i to jest jedyny pozytyw z tego meczu. Powtórzę, bo nie wiem, czy pokazaliśmy 50-60 procent tego, co w poprzednim spotkaniu z Pogonią. Trzymam się tego, że jest mały plus, bo strzeliliśmy gola. Od następnego meczu zacznę od siebie – jeśli ja zagram na zero, a my zdobędziemy bramkę, to wygramy 1:0” – dodał.

Lechia zdobyła bramkę w 89. minucie po strzale głową Jakuba Bartkowskiego, kiedy przyjezdni prowadzili 2:0. Dzięki temu trafieniu gospodarze po 449 minutach zdołali wreszcie trafić do siatki.

„Gratuluję obu Kubom. Kałuziński super wrzutka, a Bartkowski super wykończenie. Więcej tego, to jest może nasza droga. Uwierzcie, na treningach pada zdecydowanie więcej bramek. I wtedy się zastanawiam, czy ja jestem taki słaby czy moi koledzy tacy dobrzy. Teraz to, co ćwiczyliśmy, a tych wrzutek jest dużo w treningu, dało efekt” – zauważył.

Kuciak: Ja naprawdę wierzę w pięć zwycięstw

Słowacki golkiper nie potrafi wyjaśnić dlaczego jego zespół przechodzi z meczu na mecz taką metamorfozę.

„Sam chciałbym znać na to odpowiedź – co zrobić, aby znowu zagrać takie spotkanie jak z Pogonią, a nawet ciut lepsze. Z Pogonią zagraliśmy dobrze i mamy zero punktów, z Cracovią średnio i też jesteśmy bez punktów. Na treningach przed meczem z Cracovią znowu widziałem zapał i ogień. Każdemu zależało, każdy walczył o podstawowy skład” – podkreślił.

Niespełna 38-letni bramkarz zapewnia, że nie ma żadnych zastrzeżeń do postawy zespołu oraz do wykonanej pracy na treningach.

„Treningi wyglądają super, tam jest taki ogień. Przed Jagiellonią był ogień, ale w meczu już nie, przed Pogonią był ogień i udało nam się przełożyć to na ligowe spotkanie. Cały czas widzę, że bardzo chcemy. Matematycznie nie spadliśmy, mamy szansę się utrzymać. Jestem o tym przekonany. Wierzę w to, wierzę w drużynę i chłopaków. I to nie jest urzędowy optymizm. Ta wiara wynika z tego, co widzę na treningach” – przyznał.

Kuciak zdradził, co powiedział w szatni kolegom z zespołu po porażce z Cracovią.

„Powiedziałem, że już koniec. Czy będziemy się kłócić, czy będziemy ze sobą, mamy się przygotować na mecz z Rakowem w Częstochowie, abyśmy byli najlepszą wersją siebie. Zostało tylko pięć spotkań i ktoś może powiedzieć, że jestem naiwny, że nie wiem co mówię, ale ja naprawdę wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać pięć meczów. Oczywiście pod warunkiem, że będziemy prezentować się tak jak przeciwko Pogoni, a nie jak z Cracovią czy też Jagiellonią. To jest do zrobienia, wszystko w naszych głowach, rękach i nogach” – zaznaczył.

Słowak nie widzi problemu, że po meczu kibice wyrazili swoje niezadowolenie, i to w dość wulgarny sposób, z gry i wyniku biało-zielonych.

„Ludzie, którzy przyszli na mecz mają do tego prawo. Ale anonimowi ludzie z internetu nie. Przed nimi będę bronił drużyny i za swoją drużynę będę umierał do końca” – podsumował. PAP, Marcin Domański

Lechia Gdańsk - Cracovia

Lechia Gdańsk - Cracovia. Byliście na meczu biało-zielonych?...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24