Dwaj pierwszoligowcy na remis

Adam Lisiecki
Kibice w Szczecinie mają nadzieję na lepszą grę Pogoni w lidze niż w meczach sparingowych
Kibice w Szczecinie mają nadzieję na lepszą grę Pogoni w lidze niż w meczach sparingowych Dawid Bylok (Ekstraklasa.net)
Szybka gra, dużo sytuacji podbramkowych, ale tylko dwa gole. Nie obyło się także bez emocji i spięć pomiędzy zawodnikami Pogoni i Górnika.

Wbrew wcześniejszym obawom sparing udało się rozegrać o wyznaczonej godzinie w wyznaczonym miejscu – czyli na bocznym boisku Pogoni ze sztuczną murawą przy ul. Witkiewicza. Pracownicy szczecińskiego MOSRiR-u spisali się na medal i na murawie nie zalegało ani trochę śniegu.

Szybko, bo już w czwartej minucie spotkania do bramki strzeżonej przez Krzysztofa Pyskatego trafił Prejuce Nakoulma. Pogoń próbowała szybko znaleźć sposób aby wyrównać stan meczu, mądra gra pressingiem przez Łęcznian skutecznie to uniemożliwiała. Dużo problemów obrońcom Pogoni sprawiali dość ofensywie usposobieni piłkarze Górnika. Z dobrej strony pokazał się nowy nabytek zespołu z Łęcznej, bramkarz Sergiusz Prusak, sprowadzony podczas tego okienka transferowego z Floty Świnoujście. Prusak swoimi dobrymi interwencjami przysłużył się temu, że do przerwy po stronie zdobytych bramek dla Pogoni ciągle widniało zero.

Ciekawa sytuacja miała miejsce w 24 minucie, kiedy to szarżującego na bramkę Łęcznej Bella skutecznym wyjściem zatrzymał Prusak. Jednak rozpędzony Bell nie zdążył cofnąć nogi u uderzył w kolano bramkarza Górnika. Na szczęście po chwili niepokoju nic poważnego popularnemu „Serkowi” się nie stało i mógł kontynuować grę. Bell za swoje zachowanie został ukarany przez sędziego na 5 minut opuszczając boisko.

W dzisiejszym meczu przez pierwsze 45 minut swoją pierwszą okazję do pokazania się szczecińskiej publiczności miał nowy nabytek – Dariusz Zawadzki. Jego gra nie powaliła na kolana. W jego poczynaniach widać było dużo niedokładności i braku zrozumienia z kolegami z drużyny.

Drugie 45 minut wyglądało zupełnie inaczej. Trener Mandrysz dokonał znacznego przemeblowania składu. Do obrony wskoczył palestyński wieżowiec Omar Jarun i zagrał świetnie. Na prawą pomoc wprowadzony został Marcin Bojarski, a kwestia rozegrania piłki została powierzona Przemysławowi Pietruszce. W ataku pod nieobecność dwóch „żądeł” Pogoni, czyli Marcina Klatta i Mikołaja Lebedyńskiego, zagrali Piotr Dziuba i Maciej Ropiejko, którzy wiosną pewnie nie będą mieli wiele okazji do zaprezentowania się na boiskach pierwszej ligi.

Zmiany pomogły. W drugiej połowie to Pogoń nadawała ton gry. Piłkarze Górnika pod bramką Pogoni znaleźli się kilka razy, jednak Radosław Janukiewicz nie miał dużo pracy. Pogoń przeważała, ale przez duży okres czasu nie potrafiła udokumentować tej przewagi bramką. Kilkakrotnie próbował Mysiak, na którego drodze stawał raz bramkarz, a raz słupek bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. Kilka razy ładnie urwał się obrońcom z Łęcznej Maciej Ropiejko, jednak pomimo dużych ambicji tego zawodnika, nie udało mu trafić do bramki.

Pod koniec spotkania trochę zagotowało się w głowach Piotra Dziuby i nowego pomocnika Łęcznej – Renana. Po którymś z kolei ostrym wejściu Brazylijczyka Dziuba nie wytrzymał i skoczył do oczu rywalowi. Po krótkiej wymianie zdań popchnięty przez Dziubę zawodnik teatralnie upadł na boisko. Kilka minut zajęło sędziemu rozdzielenie piłkarzy obu drużyn. Po całym incydencie piłkarze podali sobie ręce. Analizując tą sytuację warto zwrócić uwagę na agresywną grę Renana przez cały mecz, zawodnik kilkukrotnie bezpardonowo atakował rywali. Zdarzały się nawet wślizgi obiema nogami, co przy takich warunkach w jakich grano w Szczecinie jest podwójnie niebezpieczne. Co oczywiście nie tłumaczy gorącej głowy Piotra Dziuby, który niepotrzebnie zaostrzył atmosferę.

Dosłownie w ostatniej minucie spotkania udało się „Portowcom” wyrównać za sprawą Macieja Mysiaka, który wykorzystał zamieszania pod bramką Górnika. Warto podkreślić bardzo dobre zawody rozegrane przez Mysiaka, szczególnie w drugiej połowie gdy zagrał w linii pomocy.

Dość duża liczba kibiców pofatygowała się oglądać ten mecz. Boisko dookoła było szczelnie zapełnione ludźmi, ciężko było znaleźć dobre miejsce do oglądania zawodów. Kilka razy można było usłyszeć gromkie okrzyki kibiców, którzy już tęsknią za rozpoczęciem rozgrywek.

POGOŃ SZCZECIN 1:1 GÓRNIK ŁĘCZNA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24