– Nazwiska nie grają, grają umiejętności i charaktery. My już posiadamy trzon zespołu. Nie należy go demolować, choć oczywiście każde okienko przynosi kilka nowych nazwisk – powiedział w rozmowie z Radiem Łódź dyrektor sportowy ŁKS.
Awans ełkaesiaków to sukces wielu ludzi, ale nie da się ukryć, że na czoło tej listy wysuwa się, tuż obok nazwiska prezesa Tomasza Salskiego i trenera Kazimierza Moskala, także jego nazwisko. Krzysztof Przytuła miał w ŁKS długo pod górkę. Część kibiców nie darzyła go z początku przesadną sympatią, nie darzyła go też zaufaniem. Dyrektor sportowy krytyką się nie przejmował i robił dalej swoje. Dziś decyzje o zatrudnieniu Daniela Ramireza czy Łukasza Sekulskiego wydają się oczywistością, ale w chwili ich ogłaszania budziły mieszane uczucia. Bo tak na chłopski rozum, kto zatrudnia jakiegoś Hiszpana, który w Stomilu "grzeje ławę" i na tle pierwszoligowego towarzystwa bynajmniej się nie wyróżnia?
– Widziałem go cztery razy na żywo – przyznał w rozmowie z Radiem Łódź Krzysztof Przytuła, choć zawodnikowi przypatrywał się nieco dłużej. Finalną decyzję podjął po zaledwie czternastominutowym występie byłego gracza rezerw Realu Madryt w meczu pierwszej ligi: Podbeskidzie – Stomil.
Oczywiście nie wszystkie ruchy transferowe ŁKS ostatnich lat okazywały się sukcesem. Na przykład Filip Burkhardt i Tomasz Margol nie spełnili pokładanych w nich nadziei, lista jednak tych, którzy nie tylko nie zawiedli, ale walnie przyczynili się do kolejnych awansów jest znacznie dłuższa. – Jewhen Radionow, Paweł Pyciak, Maksymilian Rozwandowicz, Kamil Rozmus, Lukas Bielak, Wojciech Łuczak, Łukasz Piątek, Bartłomiej Kalinkowski czy w końcu Adrian Klimczak, Dani Ramirez i Łukasz Sekulski to przysłowiowe strzały w dziesiątkę, nawet jeśli część z nich „odpaliła” dopiero po jakimś czasie i nawet jeśli nie wszyscy spośród wymienionych odgrywają nadal pierwszoplanowe role. Swoje zrobili. Zadanie wykonali. Tak jak dyrektor Przytuła.
Z perspektywy czasu należałoby przyznać, że nawet irytująca wielu kibiców decyzja o wypożyczeniu Jana Sobocińskiego do drugoligowego Gryfa Wejherowo, okazała się dla piłkarskiego rozwoju młodego stopera kluczowa. Sobociński okrzepł na Kaszubach, w tym sezonie stał się jedną z pierwszoplanowych postaci linii defensywnej „Rycerzy Wiosny” i w nagrodę otrzymał nawet powołanie na młodzieżowy mundial.
Krzysztof Przytuła nie zasypia gruszek w popiele, przed ŁKS przecież nowe wyzwanie w postaci Lotto Ekstraklasy. – W meczach z Legią i Lechem grać swoją piłkę, czyli tę do której przyzwyczailiśmy kibiców będzie znacznie trudniej – przyznał w jednym z wywiadów Michał Kołba. Krzysztof Przytuła, zdaje się, podziela opinię kapitana drużyny i zapewne w jego notesie znajduje się niejedno nazwisko. Czy znów trafi w dziesiątkę i odkryje dla Łodzi nowy dotąd niedoceniany talent? Kibice ŁKS bardzo na to liczą.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?