Dyrektor sportowy Zagłębia Lubin: Kontynuujemy budowę silnej marki, opartej na wychowankach

Piotr Janas/Gazeta Wrocławska
Piotr Burlikowski, dyrektor sportowy Zagłębia Lubin
Piotr Burlikowski, dyrektor sportowy Zagłębia Lubin Andrzej Banaś/Polska Press
Beniaminek ekstraklasy oficjalnie zaprezentował swój nowy zespół, a trener Piotr Stokowiec oraz dyrektor sportowy Piotr Burlikowski, jasno określili cele, jakie Zagłębie Lubin będzie chciało zrealizować w najbliższym sezonie. - Walczymy o pierwszą ósemkę, która zagwarantuje nam spokojną grę w ekstraklasie. Nie zamierzamy też zrezygnować z filozofii, jaką obraliśmy przed rokiem - przyznali zgodnie obaj panowie.

- Paradoksalnie, spadek wcale nie oznaczał dla nas końca świata. On nas wzmocnił. Obraliśmy zupełnie nową strategię, i wraz z nią, pełni zapału, przystępujemy do walki o punkty w ekstraklasie. Jeżeli chodzi o nasze cele, to chcemy przede wszystkim walczyć o zwycięstwo w każdym meczu na 100 proc. Uważam, że pierwsza ósemka jest w naszym zasięgu. Kontynuujemy budowę silnej marki Zagłębia, opartej na wychowankach. Nie zrezygnujemy z tej filozofii i będziemy powtarzać to jak mantrę. Wielu naszych młodych piłkarzy okrzepło w I lidze, dzięki czemu są teraz gotowi na walkę w ekstraklasie - mówi Piotr Burlikowski.

Latem do Lubina zawitało trzech nowych zawodników. To słowacki bramkarz Martin Polacek, rozgrywający Jan Vlasko ze Spartaka Trnawa (także Słowak) oraz skrzydłowy - Krzysztof Janus, który w minionych rozgrywkach był jednym z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji w I lidze. - Jeśli chodzi o Krzyśka, to napsuł nam tyle krwi w ostatnim sezonie, że nie było wyjścia, musieliśmy go sprowadzić - uśmiecha się Burlikowski, nawiązując do walki o awans pomiędzy Zagłębiem, a byłym klubem Janusa - Wisłą Płock.

Największym wzmocnieniem powinien być jednak Słowak Vlasko. Na Słowacji został właśnie wybrany najlepszym piłkarzem tamtejszej ligi. Burlikowski nie ukrywa, że już zimą podejmowane były próby ściągnięcia go do Lubina, ale wtedy na przeszkodzie stawały pieniądze, jakich oczekiwał Spartak. Do tematu powrócono teraz, dzięki czemu włodarzom "miedziowych" udało się wynegocjować znacznie lepsze warunki.

- Ważną sprawą było też samo stanowisko Jana, który bardzo chciał do nas dołączyć. To był jeden z kluczowych czynników przy tej transakcji. Mamy nadzieję, że będzie godnym następcą Aleksandra Kwieka, z którym nie udało nam się dojść do porozumienia - dodał dyrektor sportowy klubu, któremu wtórował trener Stokowiec.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni Olkowi Kwiekowi za jego zaangażowanie i wkład w ten awans. Nie ukrywam, że był to ważny dla nas piłkarz, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Mamy w kadrze kilku niezłych napastników i rozważamy możliwość gry dwójką snajperów. Przyjście Vlasko pozwala nam także na grę tym samym systemem, którym wygraliśmy pierwszą ligę. Bardzo możliwe, że będziemy zmieniać formacje w zależności od wyniku podczas meczów - zdradzał szkoleniowiec "Miedziowych".

Może się jeszcze okazać, że Kwiek nie będzie jedynym zawodnikiem z podstawowej jedenastki, który opuści Zagłębie. Niektóre media już wczoraj napisały, że porozumienie z tureckim Osmanlisporem osiągnął stoper Maciej Dąbrowski, czyli ostoja lubińskiej defensywy. - Wiem co piszą media, ale zapewniam państwa, że Dąbrowski jest w tym momencie w Turcji tak samo, jak Ondrej Duda w Interze Mediolan - wypalił do dziennikarzy Burlikowski, zapewniając jednocześnie, że choć rozmowy z Turkami trwają, to Dąbrowski spokojnie przygotowuje się z zespołem do sobotniego meczu z Podbeskidziem i jest brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej 18.

Czytaj dalszy ciąg w Gazecie Wrocławskiej >>

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24