Dziura w budżecie Wisły Kraków. Pieniądze dla Mandziary?

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Wisła spiera się z Mandziarą między innymi o transfer Żurawskiego do Celticu
Wisła spiera się z Mandziarą między innymi o transfer Żurawskiego do Celticu GrzegorzSroka.com (Ekstraklasa.net)
Sytuacja finansowa Wisły Kraków nie jest idealna. Świadczą o tym m.in. zaległości, jakie klub ma wobec swoich piłkarzy. "Biała Gwiazda" ma w budżecie dziurę na ponad 700 tysięcy euro!

To UEFA zamroziła krakowskiemu klubowi część należności z tytułu startu w europejskich pucharach, żeby w ten sposób zabezpieczyć interesy firmy Avancesport GmbH i związanego z nią Adama Mandziary, z którym "Biała Gwiazda" pozostaje w sporze od kilku lat. Wisła przegrała sprawę w sądzie i będzie musiała rozliczyć się z menedżerem.

Sprawa jest dość stara i sięga połowy minionej dekady. To wtedy Wisła podpisała umowę z Avancesport GmbH. Firma ta miała świadczyć dla "Białej Gwiazdy" usługi, a jednym z punktów umowy były prowizje, jakie krakowski klub miał wypłacać przy transferach swoich zawodników.

W pewnym momencie strony poróżniły się, ale Mandziara utrzymywał, że na mocy umowy Wisła jest mu winna pieniądze. Chodzi o kilka transferów w tym m.in. Macieja Żurawskiego do Celtiku Glasgow. Wisła płacić nie zamierzała, utrzymując że Mandziarze nic się nie należy, więc sprawa trafiła przed oblicze sądu, który przyznał rację menedżerowi i jego firmie.

- To prawda, że UEFA zamroziła wypłatę pieniędzy Wiśle - mówi Adam Mandziara. - Sprawa toczyła się kilka lat, teraz ją wygraliśmy, ale o szczegółach nie będę się wypowiadał, bo tym zajmują się już prawnicy Wisły i moi.

Związki Wisły z Adamem Mandziarą mają dość długą historię. Menedżer ten współpracował z krakowskim klubem nie tylko przy transferach. Był nawet moment, w którym mówiło się o tym, że organizuje on grupę kapitałową, która miała kupić krakowski klub od Tele-Foniki. Na planach się skończyło, a drogi obu stron rozeszły się w dość burzliwej atmosferze. Na tyle, że do rozstrzygnięcia sporu potrzebny był sąd. Teraz wszystko wskazuje na to, że sprawa zostanie zamknięta, a Wisła chcąc czy nie, będzie musiała wypłacić pieniądze menedżerowi i to razem z odsetkami.

Sprawa z Mandziarą wywołała spekulacje czy nie wpłynęła ona na tyle na klubowe finanse, że właśnie w związku z tym Wisła nie zdecydowała się sprowadzić ani jednego piłkarza w zimowym okienku transferowym. Przy ul. Reymonta twierdzą jednak, że rozliczenia z Mandziarą nie zachwiały klubowymi finansami i że decyzja o braku transferów była spowodowana czysto sportowymi aspektami.

W minionych miesiącach jedynie podstawowe pensje wpływały w terminie na konta zawodników. Piłkarze ciągle nie otrzymali natomiast premii, choćby za mecze w europejskich pucharach. Gdy zawodnicy przyjechali po urlopach do klubu, spotkał się z nimi prezes Bogdan Basałaj i przedstawił sytuację oraz harmonogram spłat zaległości. Wynika z niego, że część zaległych pieniędzy zawodnicy mają otrzymać jeszcze w styczniu. Kolejne terminy spłat wyznaczono na połowę lutego i marzec. Według tych ustaleń, z początkiem rundy wiosennej zaległości względem drużyny powinny zostać zlikwidowane.

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

Kto powinien zagrać w pierwszym składzie reprezentacji na Euro 2012? Zabaw się w selekcjonera w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24