Ekstraklasa da się lubić? Dzalamidze zatęsknił i wrócił

Kaja Krasnodębska
Nika Dzalamidze w Górniku Łęczna
Nika Dzalamidze w Górniku Łęczna Górnik Łęczna
Można narzekać, że polska liga jest słaba. Nasze kluby nie podbijają największych europejskich aren. Tuzom z Macedonii czy Łotwy nie plączą się nogi, gdy w ramach eliminacji do Ligi Europy mają stanąć do boju z zespołami LOTTO Ekstraklasy. O najgłośniejszych nazwiskach słyszymy jedynie z telewizji, a niewielu wirtuozów futbolu w wywiadach opowiada o marzeniach związanych z grą Chorzowie czy Płocku. Są jednak ludzie, którzy kochają polską piłkę. Jednym z nich wydaje się być Nika Dzalamidze, którego tęsknotę po roku rozłąki można uznać za zakończoną. Właśnie podpisał kontrakt z Górnikiem Łęczna.

Gruzin ma na swym karku dopiero 24-lata a do Polski przybył już po raz drugi. Wciąż trochę przekomarza się z klubami Ekstraklasy - niby na nią narzeka, że słaba, niby odchodzi szukać szczęścia gdzie indziej, ale i tak wraca. Właściwie raczej prędzej niż później. Z naszym krajem rozstał się zaledwie na jeden sezon. W sierpniu ubiegłego roku odszedł bowiem do tureckiego Rizesporu. Za sobą miał bardzo udany rok - zakończony wywalczeniem z Jagiellonią europejskich pucharów, a także kolejnymi powołaniami do reprezentacji kraju. Przed nim rysowała się kariera i dużo większe pieniądze.

Nie wszystko jednak w życiu układa się zgodnie z planem. Gruzin miał problemy z wywalczeniem sobie placu. Przez rok na boiskach tureckiej ligi zaprezentował się zaledwie sześciokrotnie, tylko raz wychodząc w pierwszym składzie. W pozostałych pięciu meczach grywał same ogony. Często spędzał całe mecze na trybunach, co bynajmniej nie zaspakajało jego ambicji. Od lipca poszukiwał więc nowego pracodawcy. Jego nazwisko wiązano z wieloma klubami, między innymi ponownie Jagiellonią Białystok. Tam jednak nikt nie oczekiwał jego powrotu z utęsknieniem. Zamknięcie okienka transferowego nie przyniosło mu kresu poszukiwań. Wciąż pozostawał zawodnikiem z kartą w ręcę. W końcu trafił na testy do Górnika. I tym razem się udało - z klubrm z Łęcznej związał się do końca aktualnego sezonu.

Czy będzie wzmocnieniem dla Zielono-Czarnych? Podopieczni Andrzeja Rybarskiego ostatnio radzą sobie całkiem nieźle. Poza pechową porażką z Lechem Poznań, ostatnio w lidze raczej nie przegrywają. Wysokie zwycięstwo z Koroną Kielce, remis na trudnym terenie w Szczecinie i podział punktów z jedną z rewelacji tegorocznych rozgrywek, Arką Gdynia. Ich miejsce w tabeli nie może zadowalać, jednak wszystko wskazuje na to, że łęcznianie pójdą w górę. Może już w ten weekend? Na wyjeździe zmierzą się z Wisłą Płock.

Nie wiadomo czy Nika Dzalamidze uda się już na ten wyjazd. Z aklimatyzacją nie powinien mieć większych kłopotów - w końcu przez tyle lat zdążył już liznąć języka. Najpierw rok w Widzewie, a potem kolejne trzy i pół sezonu w Białymstoku. W Polsce pomocnik z pewnością czuje się jak w domu. W naszej najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał przeszło 100 spotkań - wynik jakiego może pozazdrościć mu niejeden Polak. A trzeba pamiętać, że długo zmagał się z kontuzją więzadeł krzyżowych.

Jak dotąd na listę strzelców wpisał się dziesięć razy. W Łęcznej liczą, że co najmniej mocno poprawi ten wynik. Na miejsce w składzie, podobnie jak wszędzie będzie musiał sobie zapracować. Ostatnio na jego pozycji grali Slaven Jurisa oraz Javi Hernandez, dla których początek przygody z Górnikiem jawi się wyjątkowo udanym. Nie wspominając nawet o jednym z filarów Zielono-Czarnych, Grzegorzu Boninie.

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24