Ekstraklasa. Niezgoda i "Kuchy" zatopili Arkę. Legia znów z czystym kontem

Kaja Krasnodębska
Ekstraklasa. Niezgoda i "Kuchy" zatopili Arkę. Legia znów z czystym kontem
Ekstraklasa. Niezgoda i "Kuchy" zatopili Arkę. Legia znów z czystym kontem Bartek Syta / Polska Press
Ekstraklasa. W meczu 14. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym boisku Arkę Gdynia 2:0. Gole dla mistrzów Polski strzelili Jarosław Niezgody i Michał Kucharczyk. Młody napastnik Legii trafił do siatki w trzecim meczu z rzędu. Niezgoda ma na koncie łącznie pięć goli. Zwycięstwo z Arką to trzeci mecz z rzędu wygrany przez Legię bez straconego gola - wcześniej 1:0 z Lechią i 1:0 z Wisłą Kraków.

Niska temperatura, wiatr oraz powracający deszcz nie zachęcały do wychodzenia z domu, jednak w ten niedzielny wieczór na trybunach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej pojawiło się 14 424 kibiców, w tym także wierni fani gości. Przyjeżdżając do stolicy liczyli na powtórkę któregoś z poprzednich wyników. Po powrocie na murawy Lotto Ekstraklasy gdynianie byli już w Warszawie trzykrotnie, za każdym razem odnosząc wygraną. Od Legii okazali się lepsi zarówno w lidze jak i Superpucharze, po drodze jeszcze pokonując tutaj Lecha na Stadionie Narodowym. To miasto zdecydowanie miało dobry wpływ na postawę Arki.

W tę niedzielę legioniści stawali przed szansą doskoczenia liderującego Górnika Zabrze na jeden punkt. W tym celu trzeba było jednak wygrać. Romeo Jozak do boju posłał dokładnie taką samą jedenastkę jak przed tygodniem, natomiast do pierwszego składu Arki powrócił jej kapitan Adam Marciniak – bohater pamiętnego starcia przy Łazienkowskiej sprzed przeszło roku. Już od premierowego gwizdka Mariusza Złotka widać było, że gdynianie chętnie by tamten scenariusz powtórzyli. Nie minęła minuta, a oni już oddali pierwszy strzał pokazując tym samym, że przyjechali tutaj ofensywnie nastawieni. Gdynianie znacznie mocniej weszli w to spotkanie od swoich rywali z Warszawy. Patryk Kun i Rafał Siemaszko bardzo szybko zdołali sobie stworzyć optymalne sytuacje. Obronną ręką wyszedł z nich jednak Arkadiusz Malarz. Jego dobra postawa jak zwykle dawała Wojskowym sporą pewność z tyłu.

Zadowolenie kibiców gości nie mogło trwać jednak długo. Wraz z upływem czasu zaczęli się budzić podopieczni Romeo Jozaka. Najpierw poprawili statystykę posiadania piłki – do przerwy utrzymywali się przy niej znacznie dłużej niż przeciwnicy, potem nadszedł również czas na większą liczbę strzałów. Ostatecznie to gdynianie zanotowali ich więcej, lecz to Legia po pierwszej połowie mogła cieszyć się z prowadzenia. Podobnie jak w meczu z Lechią Gdańsk oraz Wisłą Kraków, strzelcem gola okazał się Jarosław Niezgoda. Napastnik swoim stylem znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie i wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego. Tym trafieniem odpokutował w pewien sposób swoje pomyłki z wcześniejszej sytuacji, gdy po centrze od Michała Kucharczyka nie zdołał trafić w piłkę.

Za pierwszą połowę należy pochwalić również bardzo aktywnego Guilherme – Brazylijczyk dawał się we znaki rywalom swoimi wrzutkami, a nawet próbami strzału. Do przerwy tablica wyników wskazywała jednak wynik 1-0. Patrząc na postawę gdynian z początku tego spotkania, był to rezultat bardzo niebezpieczny. Arka doskonale wiedziała, że jeszcze wszystko w ich nogach. Początek drugiej części gry należał do niezwykle wyrównanych. Sporo działo się w środku pola, nieco mniej pod obiema bramkami. Dłuższą chwilę gdynian można było pochwalić za grę w defensywie – mimo głodu goli ze strony Wojskowych, nie wpuszczali ich we własne pole karne. Atak pozycyjny Legii nie przynosił efektów i na groźniejsze akcje po przerwie trzeba było czekać przeszło kwadrans.

Gdy już nadeszły, to ponownie zamieszany był w nie Guilherme. Brazylijczyk wykonywał dobrą pracę na skrzydle, ale nie próżnowali również jego koledzy. Przed dobrą strzelecką szansą stanął również Kasper Hamalainen czy wpuszczony w miejsce Jarosława Niezgody Armando Sadiku. Warszawianie w tej części gry zyskali spora przewagę, praktycznie nie wypuszczając rywali z połowy. Gol wręcz wisiał w powietrzu. Długo jednak nie nadchodził – w podbramkowych sytuacjach Pavelsowi Steinborsowi pomagała poprzeczka czy cofnięci koledzy z zespołu. Wynik na 2-0 ustalił w końcu Michał Kucharczyk. Pomocnik, który chwilę wcześniej trafił w poprzeczkę nie poddał się i już w kolejnej sytuacji wpakował piłkę do siatki. Otrzymał podanie od Armando Sadiku, by z prawej strony pokonać golkipera rywala.

Arka już się nie podniosła. Tym razem nie wywiozła z Warszawy nawet punktu i wydaje się, że całkiem zasłużenie. Gdynianie mieli mocny początek, lecz poza tym niewiele za nimi przemawiało. A Legia? Legia notuje trzecią wygraną z rzędu i doskakuje do samej czołówki.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Jarosław Niezgoda

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24