W niedzielnym spotkaniu w Szczecinie z Pogonią podopieczni trenera Kazimierza Moskal doznali szóstej kolejnej porażki w meczu o punkty.
Trudno więc przyjąć do wiadomości głosy tych, którzy uspokajają, że „nic takiego strasznego się nie dzieje”. Żeby było jasne - tak fatalna passa nie oznacza, że ŁKS spadnie z ekstraklasy. Każde zwycięstwo może oznaczać przełamanie i początek drogi w górę tabeli.
Ale trzeba potrafić zachować na tyle cwaniactwa, żeby chociażby „ciułać” punkty. A drużyna Moskala gdzieś zatraciła tą umiejętność. Traci kuriozalne gole, na własne życzenie, nie potrafi odpowiedzieć na „ciosy”. Wypada już naprawdę skończyć mowić o rzekomym pechu, jak mówią niektórzy. Można odwrócić sytuację i powiedzieć, że pechowo to Cracovia przegrała z „Rycerzami Wiosny” w meczu drugiej kolejki.
W sobotę o 15 ŁKS rozpocznie na stadionie przy al. Unii starcie z Arką Gdynia. Czyli powalczą szesnasta z piętnastą drużyną. Wiadomo, że w tym meczu remis nikogo nie zadowoli.
Wychowanek łódzkiego klubu, grający obecnie w Arce, Adam Marciniak, zapewnił w rozmowie z klubową telewizją, że nadal ma ŁKS w sercu i darzy go wyjątkowym sentymentem. Ale dodał, że to nie będzie miało żadnego znaczenia, bo musi zrobić wszystko, a nawet więcej, by pomóc gdynianom w wygranej.
A łodzianie nie mogą już sobie pozwolić na kolejne „zero”...
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?