W poniedziałek wieczorem samolot z Emiliano Salą na pokładzie zniknął z radarów tuż nad kanałem La Manche. Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się kilka minut po tym incydencie. Służby były pewne, że samolot bezpiecznie wylądował na wodzie, a pasażerom nic nie grozi. We środę po południu podano informację, że nie odnaleziono żadnych śladów, a przecież minął już drugi dzień poszukiwań - Po intensywnych i trwających dziewięć godzin poszukiwaniach z wykorzystaniem wielu samolotów oraz jednej łodzi ratunkowej, nie znaleźliśmy żadnego śladu zaginionego samolotu - przekazała policja w Guernsey.
Według informacji dziennikarzy oraz służb szanse na to, że Emiliano Sala zostanie odnaleziony żywy, są znikome - Nikt w takich warunkach by nie przetrwał. Bardzo zdrowy człowiek przeżyłby cztery, może pięć godzin - twierdzi główny oficer Channel Islands Air Search, John Fitzgerald.
Emiliano Sala leciał w poniedziałek wieczorem do Cardiff z francuskiego Nantes. Piłkarz wraz z pilotem nie wylądowali w stolicy Walii. Awionetka zaginęła z radarów ok. godziny 21:30.
Dziennikarz CBS Sports opublikował ostatnią wiadomość, którą zawodnik miał nagrać tuż przed lotem: "Jestem na pokładzie. Samolot wygląda tak, jakby miał się rozpaść na kawałki. Jeśli za półtorej godziny nie będzie ode mnie żadnej wiadomości... Tato, boję się"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?