Emisja sercem wprowadzona przez zdrowy rozsądek

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Andrzej Banas / Polska Press
Od wtorku każdy może zostać akcjonariuszem Wisły. Z pomocą beesfund Biała Gwiazda chce zebrać 4 miliony, które pozwolą jej na dalsze kroki i przeżycie wiosny. Zainteresowanie już przeszło oczekiwania.

- Ale dziś wszyscy wyelegantowani - rzucił Jarosław Królewski, który niezapowiedzianie pojawił się na konferencji prasowej w Warszawie. Sam ubrany w jeansową koszulę, dopiero po namowach dał się zaprosić do stołu prelegentów, gdzie już siedzieli prezes Wisły Kraków Rafał Wisłocki oraz Piotr Obidziński.

Równie niespodziewanie kilka tygodni temu znalazł się zresztą w polskiej piłce. W świat futbolu wszedł bez kompleksów i pomógł uratować rundę wiosenną dla Wisły. Teraz czas postawić kolejny krok w historii Krakowa. We wtorek Wisła za pomocą platformy beesfund rozpoczęła sprzedaż akcji, z których jedna kosztuje sto złotych.

Wyemitowano 40 tysięcy takich akcji, docelowo pomysłodawcy chcą więc zebrać 4 miliony. To maksymalna kwota, na jaką zezwalają przepisy Unii Europejskiej. - Posłużą one do obsługi zadłużenia i pozwolą uregulować najpilniejsze długi, utrzymać się przez najbliższe pół roku - tłumaczy Obidziński. - Będziemy mieli czas, by spokojnie przygotować proces większego finansowania.

Początkowo zakładano, że akcja potrwa do 5 marca, ale po pierwszych godzinach nie brakuje optymizmu. Sprzedaż rozpoczęto o 7, natomiast o 15 było już 1,5 miliona złotych. „Celem 2 000 000 dziś” napisał na Twitterze Królewski. To on jest twarzą nowej, uczciwej Wisły, ale nie czuje się bohaterem. - Wszystko jest bardzo generyczne. Scenariusz pisze samo życie - przyznał w swoim stylu. - Ciężką pracą i skromnością na koniec dnia jesteśmy w stanie wiele osiągnąć.

Już teraz osiągnął bardzo wiele. A wszystko zaczęło się w restauracji EdRed w Warszawie. To tutaj doszło do pierwszego spotkania pomiędzy bees-fund, a przedstawicielami Wisły Kraków i dlatego też tutaj odbyła się wtorkowa konferencja. Miejsce bardzo symboliczne, bo fundusze na nie pozyskano w ten sam sposób, w jaki teraz chce pieniądze zdobyć Wisła. Idea finansowania społecznościowe-go, czyli pozyskiwanie środków od sporej ilości akcjonariuszy, z których każdy może stać się udziałowcem już za bardzo małą kwotę, nie jest bowiem niczym nowym. Innowacją jest jedynie w świecie futbolu.

- Jest to projekt wyjątkowy w klasie światowej. Po raz pierwszy klub z najwyższej klasy rozgrywkowej pozyskuje pieniądze za pomocą equity crowdfunding’u. Moim zdanie będzie to miało ogromny wpływ na futbol na całym świecie -podkreślał CEO beesfund Arkadiusz Regiec.

- W niczym nie przypomina to dotąd prowadzonych zbiórek. Tutaj kibic staje się współwłaścicielem klubu, ma wpływ na to co się w nim dzieje - opowiadał Regiec. - Jedną z najważniejszych cech tego typu finansowania jest przejrzystość. Każdy ma prawo zobaczyć na co są wydawane pieniądze, mieć wgląd na to, czym zajmuje się zarząd i sprawdzić, czy poniesione wydatki były konieczne. Nie będzie już wycieczek na Seszele.

- Spółka nie pali gotówki. W tej chwili mamy ogromny sukces sprzedaży karnetów. To realny przychód - mówi z kolei Obidziński, który z ratowaniem Wisły związany jest od dawna, ale dopiero w ostatnich dniach został zaprezentowany na stanowisku dyrektora ds restrukturyzacji. Podobnie jak reszta osób związanych z Białą Gwiazdą, nie próżnował. - Za nami poważna restrukturyzacja. Obcięliśmy zbędne koszty, czyli te niepotrzebne do przeżycia.

Za jego kadencji w Wiśle mają pracować jedynie uczciwi ludzie, dla których najważniejsze jest dobro klubu. Ich praca będzie jawna. Jak sami deklarują, teraz skupiają się na zbudowaniu wszystkiego od podstaw, zoptymalizowaniu wydatków pierwszej drużyny oraz administracji i sprzedaży karnetów, a ich długodystansowym celem jest pozyskanie sponsora strategicznego oraz powrót Wisły do walki o mistrzostwo Polski i zapewnienie jej regularnych występów w europejskich pucharach. - Mam nadzieję, że już w tym sezonie Wisła osiągnie czwórkę - zapowiada Królewski.

Ci, którzy mu zaufali, mogą liczyć na nagrody. Za wpłatę 100 złotych przewidziana jest papierowa imienna akcja, za większe kwoty dedykowany szalik, spinki do mankietów czy kolacja z członkami zarządu i rady drużyny. - Ryzykowna inwestycja - przyznaje Regiec. - Emisja w Wisłę jest emisją sercem. To jak szybko udaje się pozyskać akcjonariuszy, pokazuje siłę tego klubu. Sam zdecydowałem się na zakup akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Emisja sercem wprowadzona przez zdrowy rozsądek - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24